Prawda i Dobro
Litwa, Łotwa i Estonia. Nie jeden, a trzy zupełnie różne światy
02 sierpnia 2025
Palą się dwa lonty – jeden tuż za naszą granicą, drugi na Bliskim Wschodzie. I w tej zawierusze warto zadać sobie pytanie nie o geopolitykę, a o coś znacznie ważniejszego: o przyjaźń. O przyjaźni i polityce- pisze w swoim felietonie Andrzej Kucybała.
Świat na krawędzi III wojny. Mam nadzieję, że wspólne wysiłki całego demokratycznego świata pozbawią Putina złudzeń. To, co sobie wymyślił w swojej chorej głowie — bycia panem imperium i połowy świata — zamieni się w gruz, którego posprzątanie i tak zajmie Europejczykom i Rosjanom sporo wysiłku i czasu.
I kolejna zapowiedź globalnego konfliktu Izrael – Iran. To już się dzieje. Uzbrojony po zęby Izrael wspierany przez Trumpa i zdominowany przez ortodoksyjnych szyitów Iran — spadkobierca starożytnej Persji, rozpoczęli konflikt zbrojny, którego skutków nie jesteśmy jeszcze dzisiaj w stanie przewidzieć. Izrael jest jedynym państwem na świecie, które określa się jako państwo żydowskie. Kraj, który powstał w 1948 roku w wyniku ustaleń z 1947 roku przyjętych przez Zgromadzenie Ogólne ONZ gwarantujących powstanie państwa żydowskiego i arabskiego z Jerozolimą o statusie międzynarodowym. Niestety odrzucenie przez Arabów tego planu owocuje konfliktem trwającym już ponad 70 lat i nie da się chyba najbliższemu pokoleniu go rozwiązać pokojowo. Izrael mający bogatą historię związaną z judaizmem, chrześcijaństwem i islamem oraz Iran stanęli naprzeciw siebie, wciągając w ten konflikt nie tylko swoje kraje, ale powodując zagrożenie dla całego świata.
Wracając do najbliższego nam terytorialnie, także zagrożenia dla Polski — wojny na Ukrainie — jestem dumny z zachowania się zdecydowanej większości moich rodaków. Ich empatia, chęć niesienia pomocy narodowi ukraińskiemu i serce, jakie w to wkładali, świadczy o tym, że możemy znów być razem. Niestety dzisiaj znów jesteśmy w mniejszości, myślący o innych narodach, jako wspólnocie różnych nacji, które mogą i chcą żyć w pokoju.
Niestety, za tę ideę płacą przelaną krwią nasi przyjaciele z Ukrainy. To bardzo droga zapłata za zrozumienie, że tylko wspólnota może zapanować nad satrapami, którzy nie licząc się z ludzkim życiem chcą być bogiem i decydować o czyimś życiu i wolności. Nagle polskie przysłowie „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”, znajduje tutaj głębokie uzasadnienie. Jesteśmy razem. To wspaniała wiadomość na przyszłość. Abyśmy tylko po chwilach uniesienia, nie wrócili do kłótni, zawiści, nacjonalizmu i szowinizmu.
Czy przywódcy wszystkich krajów Europy potwierdzili swoje prawo do bycia członkiem wspólnoty Europejskiej i wolnego świata i dorośli do miana przywódców narodów i mężów stanu?
I tu pojawiają się wątpliwości i pytania.
Czyim tak naprawdę przyjacielem jest Orban? Putina, czy zakrwawionej Ukrainy?
Wracam do przysłowia „prawdziwych przyjaciół…….”.
Okazało się, że Orban jest prawdziwym przyjacielem Putina, a jego epizod bycia w zjednoczonej Europie jest totalną pomyłką. Czy winić za to Węgrów? Myślę, że większość tego narodu myśli tak jak my, ale przy tej skorumpowanej władzy ma tyle do powiedzenia, ile niektórzy Rosjanie manifestujący przeciwko wojnie z Ukrainą.
To zawsze jest tragedią narodów, gdy psychopaci i karierowicze żądni władzy decydują za nas, a my obywatele tak niewiele mamy do powiedzenia.
To nie tylko zależy od ich męstwa i ilości przelanej krwi. To zależy również od całej społeczności Unii i reszty demokratycznego świata. To wygląda na slogan, ale nim nie jest.
Oni, broniąc siebie, bronią również nas.
Czy zwycięży konformizm, czy zwycięży wolność i pokój? Na to pytanie musimy sobie odpowiedzieć jak najszybciej i mam nadzieję, że odpowiedź będzie jedna: Wolna Ukraina, Zjednoczona Europa i pokój na całym świecie!!!!
Refren z piosenki Jacka Kaczmarskiego Limeryki o narodach niech będzie ładnym podsumowaniem i jednocześnie myślą przewodnią tego felietonu:
Narody, narody! Po diabła narody stojące na drodze do szczęścia i zgody? Historia nam daje dobitne dowody. Pragniecie pokoju? Usuńcie przeszkody – Narody, narody, narody!