Naukowcy biją na alarm. Giną mikroorganizmy produkujące tlen

Oddychasz dzięki nim, jesz dzięki nim, żyjesz dzięki nim. Bakterie, grzyby i wirusy tworzą fundament życia na Ziemi — a mimo to znikają po cichu, bez nagłówków, bez alarmów. Teraz naukowcy chcą to zmienić. Proponują rewolucję: mikroorganizmy mają trafić na listy zagrożonych gatunków, obok słoni, tygrysów i wielorybów. Bo bez nich nie będzie niczego.

Zagrożone gatunki na Ziemi są mikroskopijne

Gdy mówimy o ochronie przyrody, na myśl przychodzą tygrysy, papugi czy wiekowe drzewa. Według niektórych naukowców zagrożone gatunki na Ziemi to także niewidoczne gołym okiem organizm, takie jak: bakterie, wirusy, archeony czy mikroskopijne grzyby. Odgrywają one istotną rolę w funkcjonowaniu ekosystemów. Teraz naukowcy próbują zwrócić uwagę świata na ich znaczenie.

Na spotkaniu w Instytucie Oceanografii Scripps w San Diego biolog Kent Redford podkreślił, że mikroorganizmy powinny być objęte ochroną tak samo jak inne zagrożone gatunki na Ziemi. Podał przykład bakterii Bacillus coahuilensis, występującej w wodach jeziora Cuatro Ciénegas w Meksyku. To rzadki organizm, który może zniknąć bez śladu. Problem w tym, że nikt poza mikrobiologami tego nie zauważy.

Redford zwraca uwagę, że tradycyjna ochrona przyrody koncentruje się na utrzymaniu znanych gatunków i siedlisk. Tymczasem mikroby „nie działają jak kiedyś. One się zmieniają, przemieszczają i zapożyczają” – tłumaczy w rozmowie z portalem Science.

Jack Gilbert z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego dodaje, że na naszej planecie żyje aż 10³¹ rodzajów mikroorganizmów. To więcej niż gwiazd we Wszechświecie.

„Produkują tlen, zasiedlają nasze jelita, pomagają roślinom rosnąć, tworzą wino i ser, wspierają leczenie chorób” – wylicza naukowiec.

Polecamy: Twardziele z mchu i liści. Ich sekret pomoże nam w kosmosie

zagrożone gatunki na Ziemi, Fot. kaboompics.com/pexels, Pobieranie próbki mikroorganizmów do szalki Petriego
Fot. kaboompics.com/pexels

Jak chronić zagrożone gatunki na Ziemi, których nie widać?

Obecnie zwierzęta i rośliny są chronione między innymi na podstawie tzw. czerwonej listy gatunków zagrożonych (ang. IUCN Red List of Threatened Species). Obejmuje wyłącznie organizmy widoczne gołym okiem. Mikroby są pomijane, choć również należą do zagrożonych gatunków na Ziemi.

Wsparcia dla tej inicjatywy udzieliła Fundacja Gordona i Betty Moore, która przekazała 100 tys. dolarów na rozwój grupy. Jej zadaniem będzie m.in. stworzenie katalogu miejsc o wysokim znaczeniu mikrobiologicznym, takich jak gorące źródła Yellowstone, głębinowe kominy czy jezioro Cuatro Ciénegas. 

„To miejsca, które opowiadają inną historię życia niż reszta Ziemi” – zaznacza Redford.

W jego ocenie mikroorganizmy z tych rejonów mogą być blisko spokrewnione z pierwszymi formami życia na naszej planecie. Ich utrata byłaby ciosem dla naszego zrozumienia ewolucji, a tym samym dla ochrony zagrożonych gatunków na Ziemi w szerszym sensie. Zbieranie danych genetycznych i tworzenie cyfrowych „banków mikroorganizmów” może być jednym z rozwiązań. 

„Nie trzeba ich hodować – wystarczy sekwencjonować DNA i zabezpieczyć cyfrowo” – mówi Redford. 

Taki model ochrony nie był dotąd stosowany w przyrodzie, ale zdaniem naukowców może odegrać przełomową rolę. Co ciekawe, to podobna koncepcja już funkcjonuje. W San Diego działa tzw. zamrożone zoo, a w Spitsbergenie przechowuje się globalny bank nasion. Teraz podobny los może spotkać mikroorganizmy. Trzeba bowiem pamiętać, że choć niewidoczne, to również należą do zagrożonych gatunków na Ziemi.

Zmiana narracji i nowa definicja ochrony

Mikroorganizmy od dekad mają złą opinię. Kojarzą się z chorobami i innymi zagrożeniami. Tymczasem prawda jest inna. Tylko niewielki ułamek mikroorganizmów szkodzi człowiekowi. Reszta współtworzy nasz świat.

„Nie chodzi o to, by chronić patogeny, ale choroby są częścią równowagi biologicznej. Nasze zdrowie zależy od balansu między pożytecznymi a groźnymi mikrobami” – wyjaśnia badacz.

Podczas zbliżającego się Światowego Kongresu Ochrony Przyrody w Abu Zabi naukowcy chcą przedstawić konkretne postulaty. Chodzi o stworzenie listy miejsc, w których niewidzialne mikroby będą uznane za wspólne dziedzictwo, tak jak dziś uznaje się parki narodowe.

Szukasz inspirujących treści? Sięgnij po kwartalnik Holistic News!

magazyn Holistic News kwiecień
Kwartalnik Holistic News możesz kupić TUTAJ

„Chcemy, by świat zrozumiał, że zagrożone gatunki na Ziemi nie kończą się na dużych ssakach. Mikroorganizmy też zasługują na ochronę. Bo bez nich zniknie znacznie więcej niż tylko one” – podkreśla Redford. 

Być może odpowiednim wyjściem będzie powołanie centrum ochrony mikroorganizmów wzorem Globalnego Banku Nasion na Spitsbergenie? Wtedy mikroby mogłyby mieć swoje centra ochrony, w których gromadzono by je na przyszłość, zanim znikną bezpowrotnie. To może być kolejny krok w poszerzaniu definicji tego, co naprawdę oznacza chronić zagrożone gatunki na Ziemi. Może warto zacząć od tego, czego nie widać.

Polecamy: Drobnoustroje w mózgu. Nowe odkrycie powiązane z chorobą Alzheimera

Opublikowano przez

Mateusz Tomanek

Autor


Krakus z urodzenia, wyboru i zamiłowania. Uprawiał dziennikarstwo radiowe, telewizyjne, by ostatecznie oddać się pisaniu dla Holistic.news. W dzień dziennikarz naukowy, w nocy zaprawiony muzyk, tekściarz i kompozytor. Jeśli nie siedzi przed komputerem, to zapewne ma koncert. W jego kręgu zainteresowań znajduje się technologia, ekologia i historia. Nie boi się podejmować nowych tematów, ponieważ uważa, że trzeba uczyć się przez całe życie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.