Gra w zielone się nudzi. Zainteresowanie zmianami klimatu spada

Jeśli mamy przekonanie, że to, co zrobimy, ma stosunkowo niewielkie znaczenie dla środowiska, a w Europie idą za tym ogromne i często niezrozumiałe dla ludzi ograniczenia, to zniechęcenie jest naturalną reakcją opinii publicznej – stwierdza w rozmowie z Holistic News dziennikarz naukowy Tomasz Borejza. 

Zainteresowanie zmianami klimatu. Nastroje społeczne się odwracają 

Dominika Tworek: Badanie przeprowadzone w 2024 roku w kilkunastu krajach świata pokazuje, że w stosunku do poprzedniego roku zmniejszyła się liczba osób uważających zmiany klimatyczne za poważny problem. Globalnie odsetek ten spadł o 3 punkty procentowe, a w Polsce aż o 7. Dlaczego?

Tomasz Borejza*: Te badania mogą wskazywać na początek większego spadku zainteresowania. Dziś stało się tak, że ekologia i kwestie klimatyczne są jedną z głównych linii podziałów dyskusji politycznej. I mam wrażenie, że ta „zielona strona” tę dyskusję przegrywa. Nastroje społeczne po prostu się odwracają.

Mnie się wydaje, że na poziomie globalnym nastąpiła zmiana narracji politycznej w kierunku priorytetu bezpieczeństwa, dlatego zmiany klimatu są odsuwane na dalszy plan.

Nie zgodzę się z tym, że są odsuwane. To jest bardzo ważna linia podziału między lewicą a prawicą. Wcześniej liberalno-lewicowa strona miała na ten temat monopol. Teraz w mediach jest on mniej promowany, bo ludzie – moim zdaniem – trochę odczuwają przesyt tą tematyką. Ale jednocześnie, gdy polityk chce powiedzieć, czym się zajmie w najbliższym czasie, to zaczyna od hasła: „Zielony Ład – nie!”. Zmiany klimatu zniknęły z dyskursu w formie, do jakiej się przyzwyczailiśmy, ale nie zniknęły z przestrzeni publicznej. Tego jest dużo, tylko inaczej. Co niekoniecznie jest dobre dla samego klimatu. 

Ludzie dla świętego spokoju oddalają się od tak polaryzującego tematu?

Na pewno są ludzie, których zniechęca ta bardzo ostra i upolityczniona dyskusja. Ja bym powiedział, że to poszło nawet trochę dalej. Co prawda, w naszym społeczeństwie istnieje świadomość tego, że zmiany klimatu postępują. Ale już co do tego, skąd się one biorą, pojawiają się pewne wątpliwości. Nie mówię tu o podważaniu związku tych zmian z działalnością człowieka, bo tego jest dziś mało. Natomiast pojawia się na przykład pytanie o udział Chin. I to jest celne pytanie.

Zainteresowanie zmianami klimatu: aktywistki przekomarzają się i przekrzykują nawzajem z megafonami
Fot. Kaboompics.com / Pexels

Parareligijny charakter ruchów klimatycznych

Jeśli mamy przekonanie, że to, co zrobimy, ma stosunkowo niewielkie znaczenie, a w Europie idą za tym ogromne i często niezrozumiałe dla ludzi ograniczenia, to zniechęcenie jest naturalną reakcją opinii publicznej. Jeżeli ja sam mam ponieść wysoki koszt tego przedsięwzięcia, a ktoś mówi mi, że niekoniecznie to jest najrozsądniejsze podejście, to właśnie jego będę słuchał.

„Zielona strona” przegrywa, bo działa w odklejeniu od zwykłych ludzi?

W organizacjach ekologicznych czy ruchach klimatycznych można zaobserwować niemalże parareligijne zachowania. Są jakieś dogmaty i przedstawiciele tych grup po prostu „wiedzą”. Często mają słuszność, bo problem rzeczywiście istnieje. Natomiast ta pewność dotyczy na ogół także proponowanych rozwiązań. A ja tutaj jednak widzę rozdział. To, że ktoś przyznaje wagę problemowi, nie równa się temu, że musi akceptować akurat rozwiązania promowane przez zielone organizacje. Dla mnie najbardziej uderzającą rzeczą, która zniechęca do słuchania ich opowieści, jest stosunek do energetyki jądrowej.

Tymczasem poparcie dla energii atomowej jest u nas bardzo wysokie. Badanie z listopada 2024 roku, przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Przemysłu, wykazało, że 92 proc. społeczeństwa popiera budowę elektrowni jądrowej w Polsce.

Kompletnie niezrozumiałe jest dla mnie to, jak można przekonywać ludzi, że zbliża się gigantyczna katastrofa. Taka biblijnych rozmiarów, która wymaga – w myśl tej opowieści – zaangażowania wszystkich środków. A jednocześnie walczyć z bezemisyjnym źródłem energii. Wielu osobom się to nie składa w całość, co może rodzić dystans nie tylko do tych postulatów, ale też do diagnozy samego problemu. A także podejrzenia co do intencji.

Polecamy: Coś tu nie gra. Głos instynktu ostrzega ludzi w codziennym życiu

Zainteresowanie zmianami klimatu a działalność Ostatniego Pokolenia

Radykalne działania Ostatniego Pokolenia jedynie pogłębiają tę społeczną niechęć? 

Największym deficytem, z którym mierzą się dziś ruchy ekologiczne, jest utrata sympatii ludzi. Ten deficyt jest pogłębiany przez to, co robi Ostatnie Pokolenie. Aktywiści, zamiast zdobywać ludzkie serca, tracą je. A nie możesz być ruchem społecznym bez sympatii i wsparcia opinii publicznej. Nie możesz być ruchem społecznym wbrew społeczeństwu.

Ponadto jest w tym środowisku wiele osób, które zamiast zweryfikować swoje podejście, to się na ludzi, którzy nie rozumieją przekazywanej oświeconej prawdy, po prostu obrażają. Spotykam się z takimi głosami, że trzeba więcej mówić, więcej edukować. Ja sobie myślę, że jeżeli się coś robi w sposób, który przynosi efekty odwrotne do zamierzonych, to trzeba się zastanowić nad tym, co się źle robi i więcej tego nie robić.

Mamy też dość hipokryzji? Na słynne szczyty klimatyczne politycy dostają się helikopterami, podczas gdy w myśl zielonej narracji zwykli ludzie mają ograniczać loty, bo to szkodzi planecie. W dodatku docierają do nas doniesienia, że na tych szczytach odbywa się handel paliwami kopalnymi.

Ta hipokryzja nie dotyczy tylko polityków, ale również aktywistów. Znam takie historie, że ktoś leci odrzutowcem na drugi koniec świata, żeby go ratować przed zniszczeniem środowiska. To jest też tak, że walka ze zmianami klimatu powoduje przekształcanie się polityki energetycznej. A nigdzie – oprócz branży finansów – nie ma tylu pieniędzy do rozdysponowania, ile w energetyce. To oznacza, że decyzje co do form tego, jak będziemy na te zmiany odpowiadać, przekładają się na bardzo realne skutki finansowe dla społeczeństwa i generalnie gospodarek.

Polityka klimatyczna i spór o atom 

Weźmy przykład Niemiec, które jeszcze kilka lat temu uchodziły za wzór do naśladowania, jeśli chodzi o zieloną transformację. Dziś wszyscy widzimy, że wpakowali się oni w bardzo duży problem – płacą za energię absurdalne pieniądze, bo uzależnili się od importu gazu z Rosji. Kierując się tą zieloną dogmatyką, podjęli złe decyzje, takie jak rezygnacja z atomu. One bardzo odbiły się na jakości życia niemieckiego społeczeństwa. 

W Polsce też właśnie rozpoczynamy ogromne inwestycje w OZE, nie w atom. 

Nie jesteśmy specjalnie oryginalnym miejscem, jeśli chodzi o dyskusję na ten temat. Wiadomo, że mamy bardzo rozwiniętą tradycję energetyki węglowej, nie wszystkie kraje ją mają. Ale generalnie konflikt o interesy jest wszędzie, bo za decyzjami idzie po prostu bardzo dużo pieniędzy. We Francji z kolei toczy się spór o zachowanie atomu. Na szczęście Francuzom się to udało, chociaż była duża presja, żeby jednak przechodzić bardziej na odnawialne źródła energii. 

Efekt jest ostatecznie taki, że jeżeli porównamy te dwie polityki energetyczne: niemiecką i francuską, to Francja ma siedmiokrotnie niższą emisję CO2 z produkowanej energii niż Niemcy. Ciekawe jest to, że dla wielu aktywistów Francja jest antyprzykładem dobrej polityki energetycznej. Jak antyprzykładem dla ekologów może być kraj, który swoje emisje ma bardzo niskie, a wzorem kraj, który ma je znacznie wyższe?

Zapraszamy na niezwykłe wydarzenie: Holistic Talk w Bielsku-Białej, szczegóły w linku

Zainteresowanie zmianami klimatu a interes narodowy

Rzecz w tym, że jest wiele sensownych rozwiązań. One nie mają barw politycznych. Niekoniecznie są lewicowe czy prawicowe. W tym wszystkim tak naprawdę potrzeba myślenia w kategoriach racji stanu, interesu narodowego. Dzisiaj dla Polski tym interesem nie jest stawianie energetyki na węglu. Nie jest nim też kopiowanie niemieckich rozwiązań, które się nie sprawdziły. 

Według ostatniego sondażu przeprowadzonego dla Die Welt znaczenie tematu zmian klimatycznych zmniejszyło się aż o 21 punktów procentowych w porównaniu z poprzednim badaniem. Można przypuszczać, że w Polsce niedługo będzie podobnie. Jakie to przyniesie konsekwencje?

Rosnąca niechęć społeczna do promowanych metod radzenia sobie w tej sytuacji powoduje, że politycy odwracają się od działań na rzecz środowiska. Donald Tusk przed wyborami mówił, że zmiana klimatu to kwestia przyszłości jego wnuków. Takie wystąpienia były bardzo mocno oklaskiwane. Jednak teraz widzimy, że poszedł w drugą stronę. Nie wziął na agendę tych wszystkich spraw, tylko raczej się od nich dystansuje. Dlaczego to robi? Bo ma poczucie, że straciłby na ich popieraniu. 

Zielony Ład przelał w nas szalę goryczy?

To taka etykieta, którą przypina się do bardzo różnych pomysłów. Ale jest przecież i tak, że dziś zielona polityka odbywa się na takim poziomie, że z jednej strony mamy Zielony Ład, kojarzony głównie z ograniczeniami. A z drugiej mamy umowę Unii Europejskiej z Mercosurem. To oczywiste, że na otwartym rynku Ameryki Łacińskiej bardzo straci rolnictwo europejskie. I będziemy mieli z tego powodu negatywne skutki ekologiczne. Czyli jednocześnie w polityce wewnętrznej w imię ochrony środowiska promuje się rozwiązania, które nakładają ograniczenia na ludzi, ale na poziomie geopolityki podejmuje się decyzje, które w oczywisty sposób są dla niego zagrożeniem. Nie dziwię się, że rośnie zniechęcenie. Trudno wierzyć politykom, którzy jedną ręką realizują jedną politykę, a drugą ręką zupełnie inną.

Zainteresowanie zmianami klimatu: Tomasz Borejza
Tomasz Borejza. Fot. Maciej Zygmunt / Non Fiction. Festiwal Reportażu

Nie wylewać dziecka z kąpielą

Teoretycznie większość z nas powie, że chciałoby znaleźć rozwiązanie problemów środowiskowych. Ale jeżeli zapytamy ludzi, ile zapłaciłby za to z własnego portfela, proporcje diametralnie się zmienią. Przeciętny Polak myśli na co dzień o swoich finansach, a nie o jakimś tam klimacie. 

To zależy, jak bliski i bardzo dotkliwy jest ten problem. Na przykład susza jest problemem, który dotyka wszystkich. Będzie go miał i prawicowy rolnik, i lewicowy rolnik. Za nią zapłaci później w cenie żywności każdy z nas. Przypomnijmy sobie, że gdy papryka podrożała do 30 złotych, to nikt o niczym innym nie mówił. A przyczyną tego była pogoda w Maroku, bo mamy tak rozciągnięte linie dostaw produktów, które jemy, że pogoda w Afryce wpływa na ceny w Polsce. I to jest problem, który wraca, bo żywność w ogóle jest dla ludzi ważna.

Natomiast kiedy rozmawiamy o ppmach [ppm – parts per million, liczba części na milion, 1 ppm równa się 0,0001 proc. – przyp. red.] CO2 w atmosferze i różnych innych tego rodzaju skomplikowanych kwestiach, to dużo mniejsza jest chęć, żeby szukać odpowiednich rozwiązań. A już chęci, żeby sięgnąć do portfela, nie ma w ogóle. Niestety, dyskusja idzie w taką stronę, że gubimy tę bliską przestrzeń problemów środowiskowych i dyskutujemy o rzeczach o globalnym znaczeniu. Takich, które muszą tłumaczyć fizycy atmosfery. A fizyką atmosfery nie przejmuje się jednak – może też niestety – tak dużo ludzi.

Jak się w tym wszystkim odnaleźć?

Pamiętajmy o tym, że problemy i ich rozwiązania to kwestia rozdzielna. Jeżeli nie podobają nam się jakieś rozwiązania, to mamy prawo do tego, żeby je podważać. Ale to nie oznacza od razu, że problemy nie istnieją. Może nie występują zawsze w takiej skali, jak się nam mówi. Może czasami leżą gdzie indziej. Ale ze środowiskiem jest w wielu obszarach bardzo źle. To kwestie dostępu do zdrowej żywności, czystej wody czy eliminacji suszy. Warto o tym pamiętać, żeby nie wylewać dziecka z kąpielą.


* Tomasz Borejza – dziennikarz naukowy, członek European Federation for Science Journalism, autor książki Odwołać katastrofę, redaktor serwisu SmogLab.pl.


Może Cię także zainteresować: Piekło na Karaibach. Kraj w rękach gangsterów

Opublikowano przez

Dominika Tworek

Autor


Dziennikarz społeczny, wolny strzelec. Publikowała m.in. w „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”, „Dwutygodniku” czy miesięczniku „SENS”. Krytycznym okiem przygląda się zjawiskom współczesnej kultury. Poetycka dusza, dociekliwy umysł. Towarzysz życia: czekoladowy husky – Fąfel.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.