Prawda i Dobro
W CV wpisują „dziennikarz i aktywista”. I nie mogą znaleźć pracy
12 grudnia 2025

Od kondycji jelit zależy równowaga hormonalna, płodność, nastrój, energia kobiety i zdrowie przyszłego dziecka. Dr Tadeusz Oleszczuk – ginekolog, położnik i autor książek o zdrowiu – wyjaśnia, jak stres, brak snu, źle dobrana dieta i brak ruchu potrafią rozregulować kobiecą biologię. To rozmowa o tym, dlaczego codzienne wybory mają większą moc niż tabletki — i jak naprawdę zacząć dbać o siebie.
Anita Różańska: Jest pan specjalistą ginekologii i położnictwa, ale kiedy patrzę na Pana działalność – książki, e-booki, podcasty – widzę, że wychodzi pan daleko poza te obszary. Bardzo mocno namawia pan do całościowego spojrzenia na człowieka i zdrowie. Skąd wzięło się u Pana takie podejście?
Dr Tadeusz Oleszczuk, ginekolog-położnik, edukator i autor książek: Zrozumiałem to, kiedy opiekowałem się kobietami w ciąży. Uświadomiłem sobie, że jelita kobiety ciężarnej to jest pierwszy dom dziecka. Pierwszym domem dziecka są emocje mamy i to, co ona je – czyli jej mikrobiota jelitowa. W ostatnich latach pojawiają się na świecie prace pokazujące, że stan emocjonalny matki, jej dieta, mikrobiota, poziom kortyzolu, ilość snu czy jakość relacji z partnerem mają wpływ na przyszłe zdrowie dziecka.
Ma pan bardzo charakterystyczne i – powiedziałabym – odważne tytuły i podtytuły książek Czego ginekolog ci nie powie, Czego nie wie dziewczyna, a ginekolog jej nie powie, Uspokój swoje hormony. Czego ginekolog ci nie powie. Kobieta, idąc do ginekologa z problemami oczekuje, że właśnie tam otrzyma odpowiedzi i wsparcie.
Jestem ginekologiem od prawie czterdziestu lat i naprawdę wiem, czego ginekolog często nie wie. Po prostu na studiach medycznych niewiele się mówiło o diecie i roli mikrobiomu, grelinie, leptynie czy wpływie insulinooporności na zaburzenia hormonalne. A dużo kluczowych badań, na których dziś się opieramy, powstało dopiero w ostatnich kilku latach. Oczywiście są kongresy, konferencje, ale ta wiedza nie zawsze przekłada się na codzienną praktykę.
I wizyta za wizytą, brak czasu…
Właśnie. W gabinecie lekarz ma kilkanaście minut i zwykle zajmuje się objawami. Jeśli kobieta ma zaburzenia hormonalne – leczymy zaburzenia hormonalne. Jak ma brak miesiączki – wywołujemy miesiączkę. Można tak zrobić i nie zrobi się tym krzywdy, ale to nadal jest leczenie skutku, a nie przyczyny. A przyczyna często leży zupełnie gdzie indziej: w zapaleniu tarczycy, w stanie zapalnym jelit, w wysokim kortyzolu, w podwyższonej prolaktynie, w diecie, w emocjach, w stylu życia. I jeśli nikt na to nie spojrzy holistycznie, to dziewczyna będzie przez lata wracała z tymi samymi problemami.
W swoich książkach o zdrowiu dużo też pan pisze o emocjach.
Tak, to może zaskoczyć, że ginekolog pisze o emocjach. Ale kortyzol i stres bardzo podnoszą ryzyko stanów zapalnych, insulinooporności, policystycznych jajników, nadciśnienia czy cukrzycy typu drugiego. Jeśli przychodzi do mojego gabinetu kobieta z policystycznymi jajnikami, to moją rolą jest powiedzieć jej, co zrobić, żeby obniżyć kortyzol – bo bez tego sama farmakologia wszystkiego nie załatwi.
Powiedział pan kiedyś, że „zajście w ciążę zaczyna się kilka miesięcy wcześniej”. Co to konkretnie oznacza dla kobiety, która stara się o dziecko?
Zaczynamy od badań i uporządkowania stylu życia. Patrzymy na poziom ferrytyny, witaminy D3, insuliny, prolaktyny, na stłuszczenie wątroby, poziom kortyzolu. I nad tym pracujemy. Dieta, stres, warunki środowiskowe – o te trzy czynniki trzeba zadbać. Nasze zdrowie nie zaczyna się w aptece. Nasze zdrowie zaczyna się w kuchni, w łóżku, w aktywności fizycznej, w relacjach.
Sama doświadczyłam trudności z zajściem w ciążę, zdiagnozowano u mnie przedwczesną menopauzę, nawet in vitro nie wchodziło w grę. Dopiero kiedy psychicznie odpuściłam i zadbałam o siebie – udało się. Ale podczas diagnozy i leczenia żaden lekarz nie zapytał mnie o dietę, ruch, sen. I większość kobiet ma takie doświadczenia – problem, diagnoza, recepta. I tyle…
Dokładnie tak to wygląda. Ciążę można wymusić, wywołać owulację, ale to, że tej ciąży nie ma, to wynika na przykład ze stanu zapalnego w jelitach, za małej tarczycy, za wysokiej prolaktyny. I organizm nie chce zajść w ciążę, bo nie ma komfortowych warunków dla dziecka. Biologia to czuje i sama decyduje o tym czy kobieta może zajść w ciąże i jaka ta ciąża będzie.
80 proc. naturalnie zapłonionych komórek jajowych kończy się poronieniem. Tylko z 20 proc. urodzi się zdrowe dziecko. Pani przykład to klasyczna historia, że kiedy spada kortyzol, normalizuje się prolaktyna, to jajniki zaczynają działać. Biologię lepiej przygotować, bo żyjemy w trudnych warunkach – mocno zanieczyszczone środowisko, niezdrowa, przetworzona żywność, chemia itd.

Jaką rolę odgrywają tu jelita. Mówi się, że jelita to nasz drugi mózg.
Jelita to autonomiczny układ nerwowy z ponad 500 milionami neuronów, czyli ma więcej komórek nerwowych niż rdzeń kręgowy. I działa niezależnie od mózgu, ale łączy je z nim nerw błędny, który przekazuje informacje o poziomie glukozy, insuliny i o tym, co dokładnie dzieje się w jelitach. Aż 90 proc. informacji płynie z jelit do mózgu. Jednocześnie poziom kortyzolu jest przekazywany w drugą stronę – do jelit.
Kiedy żyjemy w stresie, mikrobiota się pogarsza, jelita produkują mniej serotoniny i neuroprzekaźników. Widać to w codziennych sytuacjach. Gdy jemy w pośpiechu, zdenerwowani, jelita odbierają to jako sygnał alarmowy – czerwone światło. Impulsy idą więc w obie strony — z jelit do mózgu i z mózgu do jelit. A najważniejsze jest to, że mamy realny wpływ na to, co dzieje się w jelitach, choćby przez to, co wkładamy do ust i jak jemy.
I co powinniśmy jeść?
Przynajmniej połowę talerza powinien stanowić błonnik roślinny. Do tego omega-3, dobre tłuszcze, jak najmniej fruktozy i chemii. Konwencjonalna żywność potrafi zawierać mnóstwo dodatków poprawiający właściwości, konserwanty a ekologiczna dużo mniej np.: pięć. A jeśli nie ma sezonu na świeże warzywa i owoce, to mamy kiszonki – najlepszy probiotyk, jaki ktokolwiek wymyślił. Przez żołądek do serca, bo jak brzuch jest szczęśliwy, to człowiek też jest szczęśliwy – chce mu się kochać, ćwiczyć, jest otwarty na świat.
Podcast z dr. Tadeuszem Oleszczukiem możesz obejrzeć również na naszym kanale YouTube
A istnieje coś takiego jak zdrowy deser?
Oczywiście, ja sam jem. Daktyl, figa, krążek ananasa, jabłko – ale w całości, z błonnikiem. Cukier warto ograniczyć.
Kiedy warto wspomóc nasz organizm suplementacją?
Suplementacja bez badań może być szkodliwa. Selen czy cynk można łatwo przedawkować. Omega-3 i D3 – prawie każdy ma niedobory, ale też warto je sprawdzić. Suplement nie zastąpi jedzenia, snu ani stylu życia.
Coraz więcej osób ma problemy ze snem. Budzą się w nocy, nie mogą zasnąć, czują się niewyspani. Czy to stres tak działa?
Stres jest bardzo ważnym elementem, ale nie jedynym. Na jakość snu wpływa też to, jak wygląda nasz wieczór. Jeśli wracamy z pracy późno i jemy pierwszy porządny posiłek o 21:00, organizm musi go trawić jeszcze przez kilka godzin. Długość snu jest ważna, ale kluczowa jest jego jakość. Jeśli śpimy krócej niż 7 godzin, pojawia się stan zapalny i bardzo mocno rośnie poziom kortyzolu. A wysoki kortyzol budzi nas między 2:00 a 4:00 w nocy.
I później trudno znowu zasnąć…
Bo myśli zaczynają krążyć w głowie, a organizm jest w trybie alarmowym. Dlatego warto wrócić do podstaw – nie pić alkoholu po 18:00, a najlepiej w ogóle, zjeść ostatni posiłek między 18:00 a 19:00, dać żołądkowi czas na trawienie. I wprowadzić rytuały – papierowa książka, ciepły prysznic lub spacer. To pomaga się „odbodźcować”.
A co ze scrollowaniem telefonu albo oglądaniem seriali przed snem? Wiele osób traktuje to jako sposób na „odbodźcowanie”.
Jeśli do późna przewijamy telefon lub oglądamy seriale, niebieskie światło pobudza mózg, zamiast go wyciszać. To utrudnia zasypianie, a później obniża jakość snu.
Wieczór powinien być czasem wyciszenia, a nie dokładania kolejnych bodźców.
Mówi Pan o diecie, stresie, jelitach, hormonach. A co w dbaniu o zdrowie jest najważniejsze?
Pokochanie siebie. Kiedy kocham siebie, śpię, jem dobrze, dbam o relacje. A wtedy cała biologia zaczyna działać. Prawdziwe uzdrowienie zawsze zaczyna się od pokochania siebie.
Jeżeli zainteresowała Cię ta rozmowa, przeczytaj również wywiad z neurologiem, prof. Jackiem Losy: Jak pokonać przewlekły stres
Oczywiście!
Oto kod na DARMOWĄ dostawę– wpisz w koszyku: MIKOLAJ
Udanych zakupów!
Księgarnia Holistic News