Zdrowy jak Hiszpan i Włoch. A Polak?

Myślicie o długim życiu w dobrym zdrowiu? Pora przerzucić się na hiszpański i włoski styl życia. Taki wniosek można wysnuć z najnowszego raportu Bloomberga. Polska została w nim sklasyfikowana na 40. miejscu  Bloomberg Healthiest Country Index to publikowany co dwa lata ranking oceniający poziom zdrowia na świecie. W najnowszym zestawieniu znalazło się 169 krajów. Okazuje się, że najzdrowsi są Hiszpanie. Za nimi uplasowali się dotychczasowi liderzy rankingu, Włosi, a na kolejnych […]

Myślicie o długim życiu w dobrym zdrowiu? Pora przerzucić się na hiszpański i włoski styl życia. Taki wniosek można wysnuć z najnowszego raportu Bloomberga. Polska została w nim sklasyfikowana na 40. miejscu 

Bloomberg Healthiest Country Index to publikowany co dwa lata ranking oceniający poziom zdrowia na świecie. W najnowszym zestawieniu znalazło się 169 krajów. Okazuje się, że najzdrowsi są Hiszpanie. Za nimi uplasowali się dotychczasowi liderzy rankingu, Włosi, a na kolejnych pozycjach znaleźli się Islandczycy, Japończycy i Szwajcarzy. Pierwszą dziesiątkę najzdrowszych narodów na świecie uzupełniają Szwajcarzy, Szwedzi, Singapurczycy, Norwegowie i Izraelczycy.

Wśród analizowanych kryteriów kluczowe znaczenie ma oczekiwana średnia długość życia mieszkańców danego kraju. Pod uwagę bierze się także m.in. dostęp do czystej wody, sytuację sanitarną, wskaźnik otyłości i odsetek osób palących papierosy.

Bycie z ludźmi pozytywnie wpływa na zdrowie

„Ten ranking nie obejmuje jedynie kwestii zdrowego żywienia, ale pod uwagę bierze także śmiertelność noworodków i liczbę samobójstw. Poza tym pamiętajmy, że poruszamy się w obrębie statystyki – pies i człowiek, statystycznie, mają trzy nogi” – podkreśla doktor nauk medycznych i dietetyk Magdalena Golachowska z Uniwersytetu Humanistycznego SWPS.

Doktor Golachowska przypomina, że największą szansę na długie życie mają osoby żyjące w umiarkowanym klimacie. Istotny w tym względzie jest także udział w diecie świeżego i nieprzetworzonego żywienia. „Lodówka to wynalazek stosunkowo niedawny. Niektóre kultury miały utrudnione przechowywanie potraw, bo jest ciepło, wilgotno. To zmuszało ich do jedzenia świeżych produktów” – przypomina ekspertka.

Kolejny ważny czynnik to kultura przebywania w grupie i celebracja posiłków. „Sama marchewka nikomu życia nie uratuje, ale kiedy jest marchewka, słońce, a wokół nas ludzie, którzy nas akceptują i wspierają, wtedy można dożyć późnego wieku. Bycie z ludźmi obniża poziom lęku, agresji, stresu i beznadziei. Powstrzymuje negatywne emocje. A emocje to hormony, hormony to biochemia, a ta decyduje o naszym organizmie” – tłumaczy lekarka.

„Spójrzmy na wiele krajów wysoko rozwiniętych, gdzie przecież można znaleźć zdrowe jedzenie, technologia jest rozwinięta, jakość życia jest wysoka, ale emocje i więzi są na żenująco słabym poziomie. Dlatego często ludzie tam żyjący nie są zdrowi. Nie jesteśmy maszynami” – zaznacza.

„Top menedżerów” w Niebieskich Strefach ze świecą szukać

Lekarka przypomina o istnieniu Niebieskich Stref. To miejsca na świecie – takie jak choćby włoska Sardynia, Loma Linda w Kalifornii, japońska Okinawa, grecka Ikaria czy Nicoya w Kostaryce, gdzie ludzie żyją najdłużej.

„Połączenie pewnych elementów stylu życia, diety i filozofii pozwala mieszkańcom tych miejsc na osiągnięcie nie tylko zdumiewającego wieku, lecz także wyjątkowej jakości życia. Ludzie jedzą tam świeże jedzenie, żyją spokojnie, wykonują proste prace. Często są rolnikami, pasterzami; ze świecą szukać tam top menedżerów czy pracowników korporacji, którzy robią karierę” – podkreśla lekarka. Jej zdaniem komfort biologiczny i poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego to najważniejsze składowe dobrego życia.

Bloomberg Healthiest Country Index uwzględniono także Polskę i kraje naszego regionu. Polacy znaleźli się na 40. miejscu, Słowacy na 45. miejscu, a Węgrzy na 48. Spośród państw Grupy Wyszehradzkiej najlepiej wypadli Czesi sklasyfikowani na 29. miejscu. Dlaczego?

„Nie ma jednego wytłumaczenia. Kuchnia czeska jest fatalna, znalezienie w niej warzywa zakrawa na cud. Jednak myślę, że ważna może być mentalność Czechów. Oni są bardziej pragmatyczni w przeciwieństwie do Polaków, którymi targają emocje. My cały czas grzebiemy się w negatywnych emocjach, mamy ciągłe poczuciu winy. Za to nasi południowi sąsiedzi zajmują się tym, co jest, a nie tym, co było, lub powinno być” – tłumaczy dr Golachowska.

Opublikowano przez

Łukasz Grzesiczak


Dziennikarz i politolog. Interesuje się Europą Środkową. Lubi absynt, książki Milana Kundery i bramki Erica Cantony.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.