Prawda i Dobro
Eksperci są zgodni. Te umiejętności uratują Twoją pracę przed AI
11 lipca 2025
Zaczyna się niewinnie. Jedno pytanie rzucone niby od niechcenia: „Gdzie byłaś?”. Potem drugie: „Z kim tak piszesz?”. Wkrótce pytania zamieniają się w oskarżenia, a troska w chorobliwą kontrolę. Popularne powiedzenie, że „zazdrość to dowód miłości”, staje się zasłoną dla mrocznej obsesji. Obsesji, która podsycana alkoholem prowadzi do obłędu i halucynacji. Na czym polega zespół Otella?
Katarzyna Nosowska wiele lat temu śpiewała w zespole Hey: „Są chwile, gdy wolałabym martwym widzieć cię / Nie musiałabym się tobą dzielić, nie, nie / Gdybym mogła, schowałabym twoje oczy w mojej kieszeni / żebyś nie mógł oglądać tych, które są dla nas zagrożeniem”. Nie przez przypadek ten utwór nosi tytuł Zazdrość. Przywołane słowa nad wyraz dobitnie ujmują naturę tego jakże powszechnego ludzkiego doświadczenia, które potrafi objawiać się w naszym życiu na różne sposoby.
Zazdrość jest stanem emocjonalnym związanym z obawą utraty tego, co ma dla nas istotną wartość. W tym sensie umiarkowana dawka zazdrości jest potrzebna, bo uświadamia nam w wyrazisty sposób, co jest dla nas ważne i motywuje do obrony tego czegoś. Niestety, zazdrość potrafi także przyjmować negatywną postać. Ma tendencję do rozrastania się, a co za tym idzie – często wyraża się w niekontrolowany sposób. Odrobina zazdrości w związku dwojga ludzi może dodać szczypty pikanterii. Co innego zazdrość notoryczna, której towarzyszy podejrzliwość. Podważa ona zaufanie do drugiego człowieka i potrafi zniszczyć wszystko, co dobre w relacji.
Wielu z nas być może przypomina sobie psychologiczne studium zazdrości na kartach tragedii Otello Szekspira. Tytułowy bohater, dowódca weneckiej armii, poślubia swoją ukochaną Desdemonę. Pozostaje jednak pod wpływem demonicznego chorążego Jagona. Ten zaś, rozczarowany niespełnieniem swoich ambicji, zaczyna zaszczepiać w umyśle Otella myśli o zdradach Desdemony. Zarzuty są bezpodstawne, ale Jagon umie manipulować swoim dowódcą i skutecznie podsyca jego podejrzliwość oraz narastającą zazdrość. Historia kończy się tragicznie. Otello, dręczony przez własne podejrzenia, morduje swoją żonę, a następnie sam popełnia samobójstwo. Sztuka Szekspira wskazuje na dwa ważne źródła, z których czerpie siłę zazdrość. Z jednej strony niepewność samego siebie, wyrażana bardzo często w pytaniu albo raczej wątpliwości: czy jestem wystarczająco dobry? Z drugiej strony brak pewności i podejrzliwość kierowane pod adresem drugiej osoby: czy on jest wobec mnie szczery? Czy ona jest wobec mnie lojalna? Czy on/ona mówi mi prawdę? A czy jest mi wierny/wierna?
Brak pewności siebie i lojalności drugiej osoby, przy „wsparciu” podszeptów i sugestii ludzi nie zawsze nam przychylnych, prowadzi niejednokrotnie do różnych dramatów życiowych.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News.
Wielu współczesnych psychologów, pisząc o destrukcyjnej sile zazdrości, na jej główną przyczynę wskazuje niską samoocenę oraz obniżone poczucie własnej wartości. Te dwa czynniki zazwyczaj prowadzą do wspomnianej powyżej niepewności siebie, jak i niepewności w stosunku do drugiego człowieka. Im bardziej skupiamy się na swoich słabych stronach, im więcej uwagi poświęcamy naszym wadom i niedoskonałościom, tym bardziej spada nasze poczucie wartości i widzimy siebie w coraz gorszym świetle. Wtedy uruchamia się kolejny niebezpieczny mechanizm. Porównywania się z innymi.
Człowiek skupiony jedynie na swoich słabościach w zestawieniu z innymi zawsze będzie oczywiście widział siebie w jeszcze ciemniejszych barwach. Właśnie dlatego grecki filozof Antystenes z Aten pisał kiedyś, że „Jak rdza zjada żelazo, tak zazdrosnych zjada ich własne usposobienie”. Zazdrość bowiem bardziej potrafi zniszczyć tego, kto ją w sobie wznieca i jej ulega, niż tego, kto jest jej adresatem. W takim duchu przestrzegał człowieka przed porównywaniem siebie z innymi Seneka, wielki rzymski retor, który stwierdził: „nostra nos sine comparatione delectent: nunquamerit felix quem torquebit felicior” („Radujmy się łaskami, które nam okazano, bez czynienia porównań”). Warto zatem skupiać się na tym, co w nas mnie dobre, rozwijać i pielęgnować mocne strony, a nad słabościami pracować, ale w sposób przemyślany i racjonalny – bez porównywania siebie z innymi.
Przeczytaj: Zapłaciłem, więc to musi być dobre. Pułapka utopionych kosztów
Szczególnie niebezpieczną postacią zazdrości, coraz częściej diagnozowaną w obecnych czasach, jest tak zwany zespół Otella. Współcześni badacze wskazują, że obsesyjna podejrzliwość, będąca wynikiem niskiej samooceny, szczególnie często jest obserwowana u osób uzależnionych od alkoholu. Zespół Otella jest więc już klasyfikowany nie tylko jako zaburzenie, ale jako choroba, którą należy leczyć. Nie tylko za pomocą psychoterapii, ale także farmakologii. Osoba dotknięta tą chorobą zaczyna coraz silniej funkcjonować w świecie swoich urojeń i dopatrywać się tego, czego naprawdę nie ma. Chory traci poczucie realności życia. Nie kieruje się w ocenach i sądach faktami ani racjonalnymi przesłankami, ponieważ coraz bardziej ulega lękom, podejrzliwości i monstrualnej zazdrości. Zaczyna widzieć powody do zdrady partnera nawet w najprostszych zachowaniach. Wystarczy spojrzenie, uśmiech czy zwyczajnie przyjazny gest. Kilkuminutowe spóźnienie do domu staje się dowodem na niewierność, nielojalność czy spiskowanie przeciwko osobie patologicznie zazdrosnej.
O tym, że nadużywanie alkoholu szkodzi naszemu zdrowiu, mówimy zazwyczaj w kontekście chorób ciała. Zwracamy uwagę na marskość wątroby czy zwiększoną podatność na konkretne nowotwory. Warto jednak zauważyć, że nadmierne spożycie etanolu wpływa także w druzgocący sposób na ludzką psychikę. Poalkoholowe zaburzenia psychiczne dowodzą jego destrukcyjnego wpływu na emocje i stany psychiczne człowieka. Wiele czynności i odruchów pod wpływem alkoholu zostaje upośledzonych, czy wręcz wypaczonych. Zazdrość – narastająca stopniowo, wprost proporcjonalnie do spożycia alkoholu – przeradza się w paranoję alkoholową, obłęd alkoholowy, halucynozę, której najczęstszym objawem jest – no właśnie – zazdrość patologiczna.
Polecamy: Ucieczka w marzenia. Kiedy wyobraźnia staje się zaburzeniem
To pod jej wpływem obserwujemy zaburzenia świadomości, reakcje nieadekwatne do sytuacji, wnioski, sądy i oceny wyciągane na bazie podejrzeń i nadmiarowych emocji, które często prowadzą do rodzinnych tragedii spowodowanych nadmiernym spożyciem. Najczęściej spotykane zachowania u pacjentów z zespołem Otella, bazujące na chorobliwej zazdrości podlanej alkoholem, to: śledzenie partnera, obsesyjne sprawdzanie SMS-ów lub skrzynki mailowej, prowokowanie i dążenie do awantury. Pretekstem dla niej może być cokolwiek, przyjazny gest lub zwykłe okazanie sympatii innej osobie.
Zespół Otella może być niebezpieczny zarówno dla osoby dotkniętej tą chorobą, jak i dla jej otoczenia. Sam pacjent ulega bowiem psychozie, która przejawia się zakłóceniami w postrzeganiu i ocenianiu rzeczywistości. Osoba w tym stanie nie potrafi odróżnić, co jest prawdziwe, a co nie. Wynikające z obsesyjnej zazdrości urojenia i halucynacje mogą być groźne także dla osób z otoczenia, wobec których mogą być kierowane różne akty przemocy: słownej, emocjonalnej czy fizycznej. Zanika krytyczne myślenie, a osoba dotknięta zespołem Otella nie widzi, że krzywdzi innych.
To wszystko pokazuje konieczność niezwykłej czujności względem zazdrości, która z jednej strony jest emocją/stanem naturalnym, ale pod warunkiem, że jest kontrolowana i trzymana w odpowiednich granicach. Nadmierna zazdrość potrafi nie tylko pogorszyć jakość naszego życia, ale także uniemożliwić normalne funkcjonowanie. W parze z alkoholem jest niebezpieczna i prowadzi do destrukcji człowieka. Jako przestrogę dającą do myślenia warto więc przyjąć słowa wybitnego filozofa Artura Schopenhauera, który świadom natury zazdrości, pisał w Aforyzmach o mądrości życia: „Zazdrość jest człowiekowi wrodzona; niemniej jest zarazem nieszczęściem i występkiem. Powinniśmy więc traktować ją jako wroga naszego szczęścia i starać się ją zdławić jak złego demona”.
Może Cię zainteresować: O jeden głos za dużo. Ta choroba może być ceną ludzkiej mowy