Szarzy obywatele nie będą mogli głosować. Ważny ruch w polityce

W marcu 2025 roku estoński parlament (Riigikogu) podjął decyzję o znaczącej zmianie w konstytucji, która wpłynie na mieszkańców Estonii, pozbawiając niektórych z nich prawa głosu w wyborach samorządowych. Nowe przepisy dotyczą głównie tzw. nieobywateli, czyli osób, które nie posiadają obywatelstwa Estonii, a także obywateli państw trzecich, w tym Rosji i Białorusi.

Zmiany w prawie wyborczym: Estonia dba o niezależność

Kim są nieobywatele Estonii? Nieobywatele Estonii, często określani także mianem „szarych obywateli” (ze względu na kolor ich paszportów), to osoby, które mieszkają w Estonii, ale nie posiadają obywatelstwa tego kraju. Ta kategoria obejmuje głównie osoby, które przybyły do Estonii w okresie radzieckim. A po odzyskaniu niepodległości przez Estonię w 1991 roku nie mogły lub nie chciały uzyskać obywatelstwa estońskiego. Dla wielu z tych osób proces naturalizacji był zbyt skomplikowany, kosztowny lub politycznie niepożądany. Teraz odczują dobitnie estońską zmianę w prawie wyborczym.

Ograniczenie prawa wyborczego: 100 tysięcy (nie) obywateli

Obecnie w Estonii mieszka około 100 tysięcy tzw. szarych obywateli, z czego około 62 tysiące nie posiadają żadnego obywatelstwa. Wcześniej osoby te miały prawo do udziału w wyborach lokalnych. To czyniło Estonię jednym z nielicznych krajów, które przyznawały takim osobom prawa wyborcze.

Zgodnie z poprawkami do przyjętych zmian w prawie wyborczym w październiku 2025 roku odbędą się ostatnie wybory samorządowe, w których nieobywatele będą mogli wziąć udział. Poprawki te zostały przyjęte przez 93 członków parlamentu, a 7 posłów głosowało przeciw. Największy sprzeciw zgłosiła frakcja Partii Centrum, ciesząca się silnym poparciem szarych obywateli i rosyjskojęzycznego elektoratu, zwłaszcza w większych miastach, takich jak Tallinn.

Przed uchwaleniem tej ustawy, oprócz obywateli Estonii i państw członkowskich UE, w wyborach lokalnych mogli brać udział także cudzoziemcy mieszkający w Estonii. A to na podstawie zezwolenia na pobyt długoterminowy lub prawa stałego pobytu. Chodzi o wyborców, którzy do dnia wyborów ukończyli 16 lat i mieli stałe miejsce zamieszkania w odpowiedniej gminie wiejskiej lub mieście.

Największą grupą obcokrajowców, którzy do niedawna mieli prawo głosu w Estonii, byli obywatele Federacji Rosyjskiej. W ostatnich wyborach w 2021 roku na listach wyborczych figurowało ponad 70 tys. obywateli Rosji, z których 30 tys. wzięło udział w głosowaniu. Drugą co do liczebności grupą uprawnioną do głosowania byli do niedawna posiadacze szarych paszportów, czyli nieobywatele Estonii. W 2021 roku spośród 62 tys. nieobywateli w wyborach wzięło udział prawie 25 tys. osób. Teraz prawo głosu będą mieli wyłącznie obywatele Estonii i obywatele UE stale zamieszkujący ten kraj.

Przeczytaj też: Łotwa likwiduje rosyjskie wpływy. Koniec kremlowskich sentymentów

Ograniczenie prawa wyborczego. Duże zmiany w Estonii. Fot. Arnaud Jaegers/Unsplash
Fot. Arnaud Jaegers/Unsplash

Poważna zmiana na mapie wyborczej Estonii

Ograniczenie prawa wyborczego wprowadza istotne przekształcenia w strukturze elektoratu. W miastach, takich jak Tallinn, gdzie mieszka duża część nieobywateli, około 17 proc. mieszkańców odczuje ograniczenie prawa wyborczego. W północno-wschodnich rejonach Estonii, które mają silną społeczność rosyjskojęzyczną, nawet 30 proc. mieszkańców utraci swoje dotychczasowe prawo do głosowania. Zmiany w prawie wyborczym niosą znaczący wpływ na wyniki wyborów. Zwłaszcza w kontekście lokalnych wyborów samorządowych, które często były wygrywane przez partie cieszące się szerokim poparciem rosyjskojęzycznych mieszkańców.

Estonia, będąca jednym z krajów bałtyckich, od lat zmaga się z kwestią integracji mniejszości narodowych, w tym rosyjskojęzycznej. W wyniku historycznych uwarunkowań, po II wojnie światowej i w okresie ZSRR, duża część rosyjskojęzycznych imigrantów osiedliła się na terytorium Estonii. Po odzyskaniu niepodległości przez kraj do kategorii nieobywateli w Estonii zostali zaliczeni ci, którzy nie mogli udowodnić, że ich przodkowie mieszkali w Estonii przed 1940 r., czyli przed aneksją Estonii przez ZSRR. Wielu z nich nie uzyskało obywatelstwa, co prowadziło do powstania specyficznej grupy „szarych obywateli”.

Ciekawy temat: Wybory w Rumunii. Bunt przeciw starym elitom i cień Moskwy

Chodzi o bezpieczeństwo bałtyckiego kraju

Decyzja estońskiego parlamentu o zmianie konstytucji, która pozbawia nieobywateli Estonii prawa do głosowania w wyborach samorządowych, i w efekcie prowadzi do zmian w prawie wyborczym, wywołała szeroką debatę w kraju. Zwłaszcza w kontekście nieobywateli pochodzących z państw uznanych za agresorów, takich jak Rosja i Białoruś. Głos w sprawie zabrały najwyższe władze, w tym premier Kristen Michal oraz lider konserwatywnej partii „Ojczyzna”, Helir-Valdor Seeder. Poparli nowe regulacje. Mówili o bezpieczeństwie narodowym i moralnych obowiązkach Estonii wobec swoich obywateli.

Premier Estonii, Kristen Michal, wyraził swoje stanowisko w wywiadzie dla estońskiego radia. Zaznaczał, że nie zmienił swojego zdania na temat prawa wyborczego dla obywateli państw-agresorów, takich jak Rosja i Białoruś. „Obywatele państw-agresorów nie powinni uczestniczyć w kwestiach dotyczących państwa estońskiego” – stwierdził Michal. Podkreślał, że decyzja parlamentu jest zgodna z wartościami chrześcijańskimi i odpowiedzialnością wobec narodu. Według niego osoby, które nie są obywatelami Estonii, ale chcą uczestniczyć w życiu politycznym kraju, powinny uzyskać estońskie obywatelstwo.

Politycy o wyborczych zmianach w Estonii

Premier zaznaczył, że do kolejnych wyborów samorządowych w 2029 roku jest jeszcze sporo czasu, a zmiany w prawie wyborczym są konieczne, aby w pełni zapewnić stabilność polityczną Estonii. Jego słowa są odzwierciedleniem rosnącego napięcia. W Estonii pojawiło się ono w związku z obecną sytuacją międzynarodową, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie.

– Tacy ludzie nie powinni odgrywać roli w podejmowaniu decyzji, wpływających na życie Estonii – mówił przewodniczący konserwatywnej partii Estonii „Ojczyzna”, Helir-Valdor Seeder. W swoim wystąpieniu odwołał się do badań, które wskazują na rosnący brak lojalności niektórych mieszkańców Estonii wobec państwa.

Zgodnie z jednym z badań, 38 proc. obywateli Rosji oraz 52 proc. nieobywateli mieszkających w Estonii nie potępiło pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Dla wielu polityków konserwatywnych stanowi to dowód na to, że osoby pochodzące z Rosji i Białorusi mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Estonii. A to uzasadnia ich wyłączenie z procesu wyborczego.

Warto przeczytać: Pomagamy, ale chcemy zmian. Coraz gorszy stosunek do Ukraińców

Zmiany w prawie wyborczym w Estonii. Fot. Makalu/Pixabay
Fot. Makalu/Pixabay

Zmiany w prawie wyborczym i integracja kraju

Według danych liczba osób bez obywatelstwa w Estonii zmniejsza się z roku na rok. W 2000 roku było ich 170 tysięcy, podczas gdy obecnie ta liczba spadła do około 62 tysięcy. Choć proces naturalizacji i integracji nieobywateli postępuje, wciąż pozostaje sporo osób, które nie zdecydowały się na przyjęcie obywatelstwa estońskiego. Zmiany w prawie wyborczym i dążenie do likwidacji „szarych paszportów” to część szeroko zakrojonej polityki mającej na celu pełną integrację społeczną tych osób.

Liderka partii Eesti 200 oraz minister edukacji, Kristina Kallas, wyraziła stanowisko, że Estonia powinna zająć się tematem nieobywateli i zlikwidować tzw. szare paszporty w przeciągu najbliższych 10 lat. Według niej instytucja „szarego obywatelstwa” była tymczasowym rozwiązaniem po okresie radzieckiej okupacji, a ponad 30 lat po odzyskaniu niepodległości Estonia powinna podjąć konkretne kroki w celu rozwiązania tego problemu. W jej opinii pozostawienie dużej liczby osób z takim statusem obywatelskim jest nie do zaakceptowania z punktu widzenia rozwoju państwa.

– Każdemu dziecku, które urodziło się w Estonii i nie ma obywatelstwa innego kraju, powinno się wydawać estoński paszport. Jeśli chodzi o dorosłych, rozumiem, że największy problem dotyczy osób po sześćdziesiątce. Z nimi trzeba pracować indywidualnie – jakieś rozwiązania powinny się znaleźć. Jednak młodych ludzi, w wieku 30–40 lat, namawiam do przyjęcia estońskiego obywatelstwa – mówiła Kristina Kallas.

Ograniczenie prawa wyborczego i nowi obywatele

Zmiany w prawie wyborczym nie spotkały się z powszechną akceptacją, choć nie brakowało głosów poparcia. Przykładem jest Artiom Dudczenko – politolog z Ukrainy, posiadający stały pobyt w Estonii – który zdecydowanie opowiedział się za decyzją estońskiego rządu. W wywiadzie dla estońskiej telewizji przyznał, że choć sam straci prawo do głosowania w nadchodzących wyborach, nie sądzi, by cudzoziemcy z państw trzecich powinni nadal mieć takie uprawnienia. Jego zdaniem zmiany w konstytucji są uzasadnione, nawet jeśli ograniczają jego osobiste prawa wyborcze.

W celu uzyskania obywatelstwa Estonii należy przejść proces naturalizacji, zdać egzamin z języka estońskiego oraz wykazać się znajomością konstytucji. Według badań przeprowadzonych na zlecenie Fundacji Integracji, około dwóch trzecich nieobywateli planuje złożyć wniosek o uzyskanie obywatelstwa estońskiego. Ponad 80 proc. respondentów wśród nieobywateli zadeklarowało silną więź z Estonią, a 70 proc. z nich nie planuje przyjąć innego obywatelstwa (np. rosyjskiego), ponieważ uważa Estonię za swoją ojczyznę.

Połowa z tych osób wskazała, że motywacją do ubiegania się o obywatelstwo jest chęć zabezpieczenia prawa do stałego pobytu w Estonii. 38 proc. pragnie wzmocnić poczucie przynależności do kraju oraz zmniejszyć ryzyko dyskryminacji, a 32 proc. liczy na zwiększenie swoich szans na znalezienie pracy. Ponad 60 proc. respondentów stwierdziło, że woli określać siebie nie po prostu jako „Rosjan”, ale jako „rosyjskojęzycznych Estończyków” (44 proc.) lub „estońskich Rosjan” (18 proc.).

Głównymi barierami w uzyskaniu obywatelstwa są: niewystarczająca znajomość języka estońskiego (53 proc.), trudności finansowe (17 proc.), brak czasu (16 proc.) oraz podeszły wiek (13 proc.).

Kategoria nieobywateli istnieje również na Łotwie, gdzie obejmuje ponad 175 tysięcy mieszkańców.

Przeczytaj inny tekst Autorki: UE i NATO. Bez Polski obrona państw bałtyckich nie jest możliwa

Opublikowano przez

dr Sandra Užule-Fons

Autor


Pochodząca z Łotwy dziennikarka, historyk, dokumentalistka. W jej sferze badań naukowych i dziennikarskich znajdują się historia i kultura polityczna Państw Bałtyckich, zmiany na obszarze postradzieckim, polityka historyczna oraz funkcjonowanie mediów. Swoją karierę dziennikarską zaczynała w Polskim Radio dla Zagranicy. Od kilku lat realizuje projekty dokumentalne. Stypendystka Programu Departamentu Stanu USA (2019) dla specjalistów w dziedzinie digital media. Publikowała m.in. we "Wprost", "Polityce" i wykładała na Uniwersytecie Warszawskim.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.