Nauka
Badania Wenus. Sonda NASA odkryła najnowsze szczegóły
14 listopada 2024
Policja wysyła dodatkowych funkcjonariuszy, którzy mają patrolować plaże i dokonywać wyrywkowych rewizji
Plaga kradzieży cennych artefaktów zaczęła poważnie zagrażać środowisku naturalnemu, a skala turystycznej dewastacji zwiększa się z każdym kolejnym rokiem. Muszle, kamienie, a nawet piasek – te fragmenty plaż turyści wywożą masowo. Włoska prasa mówi wprost o „kradzieży dobrodziejstw natury” i ostrzega przed osuwiskami w niektórych regionach plaż zniszczonych przez turystów.
Z tego powodu na Sardynii już na początku sezonu wakacyjnego ogłoszono alert. Tylko w ostatnich tygodniach lokalna straż graniczna i obsługa lotniska Cagliari zarekwirowała od podróżnych 280 kg skarbów natury.
Większość mienia odebranego wczasowiczom pochodzi ze wschodniej części wyspy, gdzie mieści się znany kurort Villasimius. Wywożenie bogactwa naturalnego jest na Sardynii traktowane jako kradzież, za co grożą wysokie kary finansowe.
Sardyńskie plaże mają niezwykły biało-różowy kolor. Turyści kradną charakterystyczny piasek i wywożą go w plastikowych butelkach i woreczkach. Przyświecają im różne motywacje – od chęci pokazania znajomym nietypowego odcienia piasku, po plan usypania go na talerzykach, tak by stanowiły podstawki pod świeczki.
Służby ze swojej strony podkreślają, że czasem u podłoża takich zachowań stoi owczy pęd, wedle myślenia: skoro ktoś obok pakuje piasek do butelek, należy zrobić to samo.
Właśnie dlatego lokalna policja wysyła dodatkowych funkcjonariuszy, którzy mają patrolować plaże i dokonywać wyrywkowych rewizji, zarówno przy wyjściach z plaży, jak i podczas samego wypoczynku.
Odnalezione fragmenty zabranych skarbów natury z lotniska odbiera straż ochrony środowiska. Według jej statystyk od początku czerwca z lotniska przetransportowano siedem skrzyń pamiątek, które próbowali wywieźć turyści.
„Skąd wiemy, dokąd mamy odwieźć łupy? Ci, którzy plądrują nasze plaże, opisują miejsce pochodzenia tych materiałów” – wyjaśnił Lino Cozzuto, kierujący stowarzyszeniem strażników ochrony środowiska na Sardynii w rozmowie z Polską Agencją Prasową. „Niestety to dopiero początek konfiskat w tym roku, a my już martwimy się, co będzie w sierpniu, czyli w szczycie sezonu” – dodał.
Z podobnymi problemami zmagają się Grecy z wyspy Skiathos. Mieści się na niej jedna z najbardziej malowniczych plaż Europy – Lalaria. To właśnie w tym miejscu kręcono kinowy hit „Mamma Mia!”, musical na podstawie piosenek szwedzkiego zespołu Abba. Popularność maleńkiej wyspy po emisji kolejnej części musicalu jest wręcz przytłaczająca. Wyspiarze nie radzą sobie z naporem turystów, a teraz zauważają, że białe plaże ubożeją nie tylko o piasek, muszle i kamienie, lecz także o fragmenty skał i korzenie drzew, które turyści pakują do swoich walizek.
Zaniepokojeni mieszkańcy wyspy postanowili walczyć z kradzieżami turystów, podejmując szereg oddolnych inicjatyw. Jedną z nich było ustawienie skrzyń na lotniskach, do których skruszeni turyści mogą wrzucić elementy plaż, jeśli nie chcą zapłacić grzywny w razie przeszukania.
„Jesteśmy mile zaskoczeni. Pudła stoją zaledwie od kilku dni i już są prawie całe zapełnione” – mówił w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” Thodoris Tzoumas, przedstawiciel jednego ze stowarzyszeń na wyspie, które zajmuje się kulturą.
Dodatkowo na samej plaży, na statkach turystycznych oraz na łodziach umieszczono tablice oraz plakaty z napisem: „Zabierz ze sobą zdjęcie, a nie kamyki”. Wcześniej wprowadzono kary finansowe za próbę wywożenia kamieni czy muszli z Lalarii. Mandaty sięgają nawet tysiąca euro.
„Nie mieliśmy innego wyboru. Lalaria nie cierpi jeszcze z powodu osuwisk, ale ludzka ingerencja sprawia, że jej naturalne piękno niszczone jest w zastraszającym tempie” – podkreślił Tzoumas.
Anastasia Kokinos, mieszkanka Santorini, w rozmowie z Holistic.news ocenia, że mandaty to jedyna metoda, by ukrócić takie praktyki. Dostrzega w niej jednak pewne wady – funkcjonariusze służb są często namawiani przez zwierzchników, by wobec turystów stosować taryfę ulgową. Są przecież na wakacjach, a Grecja nie powinna im się źle kojarzyć. Mandat z urlopu jest jak cios wymierzony w honor turysty.
„Wydaję tu swoje pieniądze, a wy jeszcze chcecie mnie karać?!” – tak mówią zaskoczeni wczasowicze. Bo »wydane pieniądze« usprawiedliwiają wszystko. Nawet najgorsze zachowania. Dla mnie gwałt na bogactwie naturalnym jest porównywalny z gwałtem na lokalnych mieszkańcach. Mówią nam czasem wprost: »Zapłaciłem za pobyt, więc na tydzień to także moja wyspa«. Dlatego dużo zależy od lokalnych władz i ich polityki wobec turystów – mówi Kokinos.
Mieszkańcy Sardynii i Skiathos zauważają, że natura nie nadąża z uzupełnianiem znikających plaż. Wielu obywateli obu państw twierdzi jednak, że turystyka to dźwignia gospodarki, która zapewnia byt wielu biznesom.
Źródła: The Guardian, PAP, Gazeta.pl