Wybieramy „związek bez zobowiązań”. Efekt: rosnący strach przed bliskością

para siedzi obok siebie na kanapie, razem ale osobno, brak kontaktu wzrokowego — symbol relacji związek bez zobowiązań / situationship

Ten typ relacji daje komfort tu i teraz, ale zostawia ślad później. Najczęściej odkrywamy to dopiero wtedy, gdy orientujemy się, jak wiele miesięcy zostało bez sensu przeżytych obok siebie, a nie razem.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Po co wybierać między opcją „razem” czy „osobno” skoro można mieć coś pośrodku? Miłość czy przyjaźń? Nie ważne. Przecież nie wszystko da się nazwać i zdefiniować. Nie ma co wysilać się, skoro może być łatwo, lekko i przyjemnie. Ale czy rzeczywiście można w życiu nie wybierać i zbudować zdrową relację opierając się jedynie na tymczasowości? I dlaczego coraz częściej, zamiast angażować się w budowanie poważnych, stabilnych relacji wybieramy coś ulotnego i pozornego?

Współczesny człowiek tęskni za drugim człowiekiem, potrzebuje jego bliskości, ale równocześnie nie chce angażować się emocjonalnie, bo zależy mu na utrzymaniu własnej niezależności i autonomii.

Na gruncie takiego nastawienia narodził się model funkcjonowania, charakterystyczny dla pokolenia Z (choć nie tylko dla niego), który pozwala zaspokoić różnorodne potrzeby, ale jednocześnie gwarantuje bezpieczny dystans. Ten rodzaj relacji nazywamy situationship, czyli coś pomiędzy związkiem a przyjaźnią. A mówiąc bardziej potocznym językiem- związek bez zobowiązań.

Razem, a jednak osobno

Czym w praktyce jest situationship i jak go zdefiniować? Psychologowie i socjolodzy, którzy coraz więcej badań poświęcają tego rodzaju znajomościom, wskazują przede wszystkim na obecność cech romantycznych, ale bez większego zaangażowania w stylu planowania wspólnej przyszłości, zobowiązujących deklaracji czy podejmowaniu odpowiedzialności za wspólne funkcjonowanie.

Nie jest to więc klasyczny związek, ale nie jest też zwykła przyjaźń, bo seksualna bliskość stanowi tutaj ważny komponent znajomości. Kiedy zapytać osoby pozostające w tego typu relacji o jej charakter czy poprosić o konkretne jej nazwanie, zazwyczaj pada odpowiedź: „to skomplikowane”, co rzeczywiście trafnie oddaje naturę tej znajomości. Z jednej strony to relacja bez zobowiązań, ale z drugiej jednak bazująca na jakiejś wyłączności.

Opis takiej relacji jest więc mglisty i niedookreślony, bo niby razem, a jednak osobno… Jednakże warto wskazać pewne konkretne cechy i zachowania, które mogą pomóc osobom zagubionym i niepewnym relacji, w której pozostają, na zidentyfikowanie czy to aby nie jest właśnie relationship.

Liczy się tu i teraz

Na pierwszy plan wysuwa się niemożność określenia (nazwania, zdefiniowania) takiej znajomości, ponieważ osoby zaangażowane w nią nie chcą (a może nie potrafią?) precyzować tego, co ich łączy i nie składają też sobie żadnych obietnic ani deklaracji. Mówiąc inaczej: „liczy się tu i teraz” a najdalej wybiegający plan to co najwyżej jutrzejsza wspólna kawa w południe lub kolacja wieczorem.

Brak dalekosiężnych planów to kolejna charakterystyczna cecha, która bazuje na przekonaniu „żyjemy teraźniejszością, bo kto wie co będzie za pół roku”. Nie ma więc mowy o rozważaniu wspólnego zamieszkania, jakiegokolwiek formalizowania swojej znajomości, kupowaniu mieszkania, wspólnego kredytu czy posiadania dzieci. Jedyna pewność, to dzisiejszy dzień. Wspólne spędzanie czasu w takiej relacji też rządzi się specyficznym podejściem. Potrzebuję twojego towarzystwa, ale nie za długo.

Związki bez zobowiązań: dwa odrębne życia

Rozmawiamy, bo potrzebuję konwersacji z tobą, ale na tematy lekkie, niezbyt angażujące emocjonalnie czy światopoglądowo, bardziej na zasadzie luźnej pogawędki czy wymiany informacji i opinii. W związkach bez zobowiązań unika się tematów poważnych życiowo, dotyczących realnych problemów, kluczowych przeżyć i doświadczeń z przeszłości czy zaangażowanych planów i marzeń na przyszłość.

To zbyt intymne obszary w człowieku, może zbyt ryzykowne, czasem zbyt trudne i bolesne, a w situationship ma być lekko i przyjemnie, bo życie samo w sobie jest zbyt bolesne i wymagające. Partnerzy takiej relacji mają swoje odrębne życia, bardzo często każdy funkcjonuje w swoim własnym kręgu przyjaciół i znajomych, którzy nie są przedstawiani drugiej stronie.

Tym bardziej nie wprowadza się partnera tej znajomości do własnej rodziny, ponieważ mogłoby to niepotrzebnie komplikować sytuację, rodzić niepotrzebne domysły i nadzieje ze strony bliskich i w niepotrzebny sposób zacieśniać więzy w takim układzie.

sofa, dwa kubki i telefon na stole – symbol relacji między ludźmi, które wyglądają jak bliskie, ale są to związek bez zobowiązań
Fot. W.Wybranowski

Dlaczego wchodzimy w związki bez zobowiązań

Popularność tego typu znajomości rośnie w zastraszającym tempie, szczególnie wśród młodych ludzi. Z czego to wynika i czym może skutkować? Przede wszystkim psychologowie wskazują na wzrastający i pogłębiający się wśród ludzi w XXI wieku lęk przed bliskością.

Jest to zazwyczaj efekt nieudanych czy wręcz zaburzonych relacji z rodzicami, z których nastolatek wszedł w dorosłość już z pokaźnym bagażem negatywnych doświadczeń. Od tego, jaki model bliskości dziecko wyniosło z domu w dużej mierze będzie zależeć bliskość budowana przez nie we własnym, dorosłym życiu.

Co wpływa na nasze decyzje o związku

Jeżeli w domu panowała atmosfera niepokoju, rodzice nie gwarantowali poczucia bezpieczeństwa a ich reakcje na zachowania dziecka były nieprzewidywalne i pełne sprzeczności, to trudno sobie wyobrazić, że w dorosłym życiu taki człowiek będzie umiał zbudować zdrowy model bliskości.

Ucieczka przed zaangażowaniem emocjonalnym jest tak naprawdę reakcją obronną przed domniemanym odrzuceniem, presją, wygórowanymi oczekiwaniami, którego dziecko doświadczało w młodości.

Z drugiej jednak strony, bez względu na wyniesione z dzieciństwa lęki, każdy człowiek tęskni za bliskością i w głębi duszy jej pragnie nawet jeśli się jej boi. Dlatego związki bez zobowiązań stanowią pewne bezpieczne antidotum na poczucie samotności. Dla osób, które nie chcą rezygnować ze swojej niezależności, spotkania towarzyskie w ramach situationship wydają się idealnym rozwiązaniem.

Potrzeba rozmowy, razem spędzonego czasu na oglądnięciu filmu, wspólnym spacerze, zjedzeniu razem posiłku czy zaspokojeniu potrzeb seksualnych, w jakiejś mierze zaspokaja wewnętrzną pustkę pozostawiając jednocześnie pole dla własnej autonomii.

Po pierwsze kariera?

Wreszcie przyczyną wzrostu popularności takiej formy związku jest coraz większy nacisk kładziony na karierę i rozwój zawodowy, który dla wielu młodych ludzi wydaje się niemożliwym do realizacji przy równoczesnym pełnym i dojrzałym podjęciu zobowiązań w poważnym związku z drugą osobą.

Związek bez zobowiązań jawi się za to jako rozwiązanie kompromisowe: realizuję się zawodowo, karierę stawiam na pierwszym miejscu, a spotykam się towarzysko z drugą osobą tylko wtedy, kiedy mam na to czas, siłę i ochotę. Bez presji, bez oczekiwań, bez zobowiązań z obydwóch stron.

Więcej wad czy zalet?

Niewątpliwie, taki układ musi mieć sporo zalet, skoro cieszy się taką popularnością. Związek bez zobowiązań gwarantuje pewną elastyczność i wygodę w relacji z drugą osobą. Brak zobowiązań, brak wiążących deklaracji, brak presji, swoboda funkcjonowania to na pewno te największe plusy. Jednakże sytuacja nie jest aż tak komfortowa jak mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka.

Zawsze bowiem obecne jest ryzyko, że któraś ze stron jednak się zaangażuje i będzie chciała więcej niż było początkowo uzgodnione. Wtedy pozostaje po takiej znajomości jedynie rozdarte serce, poczucie zawodu i rozczarowania. Niestabilność emocjonalna wydaje się zresztą być wpisana już w samą naturę situationship.

Związek bez zobowiązań: związek bez wsparcia partnera

Nigdy nie wiem, czy tak naprawdę mogę liczyć na obecność, towarzystwo, wsparcie tej drugiej osoby, ponieważ wszystko jest ustalane na bieżąco, w sposób spontaniczny, a więc płynność jakichkolwiek ustaleń rodzi wieczne poczucie braku stabilności w takiej znajomości.

Ponieważ nikt niczego nie obiecuje w takim układzie, wszystko jest doczesne, tymczasowe, przemijające, ulotne i niepewne, to …sama taka znajomość może zostać urwana z dnia na dzień. Trudno sobie wyobrazić – nawet przyjmując niezobowiązujący charakter tego układu – że nagłe zakończenie znajomości nie zrodzi bólu, tęsknoty czy trudnego do zniesienia poczucia braku.

Warto też zadać sobie pytanie: w jakim stopniu budowanie tego typu jednak powierzchownych relacji nie wynika z naszego zwykłego lenistwa i wygodnictwa. Angażowanie się na poważnie ze swoimi emocjami i doświadczeniami życiowymi w relację z drugim człowiekiem jest zdecydowanie bardziej wymagające.

Szukasz więcej ciekawostek o relacjach międzyludzkich? Zajrzyj na nasz kanał YouTube

To warto przemyśleć

Nie chodzi już tylko o przyjemne spędzenie popołudnia dwa razy w tygodniu jako odskocznię od codziennych trudów i zmagań, ale o traktowanie drugiego człowieka jako tego obecnego zawsze w moim życiu, jako kogoś ważniejszego od innych i dlatego wybranego jako kogoś szczególnego dla mnie.

Gotowość do podejmowania konkretnych wyborów i bycia zdecydowanym wydają się być coraz trudniejszym wyzwaniem dla współczesnego człowieka. Łatwiej razem zjeść obiad, pogadać o niczym i na chwilę „zabić” nudę czy monotonnie codzienności w sposób szybki i lekki, niż próbować zbudować więź z drugim na serio.

Dlatego też tak ważna wydaje się tutaj świadomość przy wchodzeniu w takie relacje. Żeby ta decyzja – jak dalece to tylko możliwe – była głęboka i przemyślana, tzn. świadoma nie tylko widocznych od razu zalet, ale przede wszystkim bardziej ukrytych, ale nie mniej istotnych zagrożeń i niebezpieczeństw.

Przeczytaj również: JOMO – nowy sposób na szczęście? Dlaczego warto czasem odpuszczać

Opublikowano przez

dr Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.