Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Sukkar i Loz na ratunek czekały aż sześć lat. Gdy nadeszła pomoc za kratami opuszczonego ogrodu zoologicznego żyło już tylko 13 zwierząt. Ale wojenna trauma pozostanie już na zawsze
Ludzie uciekający przed wojennym dramatem często są zmuszeni do porzucenia nie tylko dobytku, lecz także zwierząt. Taki los spotyka również zwierzęta znajdujące się w ogrodach zoologicznych. Większość z nich ginie na skutek ostrzału, bombardowań, chorób lub głodu.
Z kolei te, które przypadkiem odzyskują wolność, np. po uszkodzeniu klatek, padają ofiarą drapieżników. Nieliczne zwierzęta, którym udaje się ocaleć w ogrodach zoologicznych w strefach wojny, wegetują w zniszczonych zagrodach. Na ratunek mogą czekać nawet kilka lat.
Tak wyglądała sytuacja dzikich zwierząt pozostawionych w ogrodzie zoologicznym w największym mieście Syrii – Aleppo. Gdy w 2017 r. do światowych mediów dotarła informacja o tragicznej sytuacji Magic World Zoo, za kratami opuszczonego ogrodu żyło już tylko 13 zwierząt.
Mieszkańcy, którzy wracali na tereny zniszczone przez działania wojenne, zaalarmowali organizację Four Paws International zajmującą się ratowaniem zwierząt w sytuacjach kryzysowych i strefach konfliktu. Z narażeniem własnego życia Syryjczycy dostarczali także żywność ocalałym w ogrodzie zoologicznym lwom, tygrysom, niedźwiedziom i hienom.
Po miesiącach przygotowań w ramach dwóch akcji ratunkowych przymierające głodem i odwodnione zwierzęta udało się przewieźć z Syrii do Turcji. Po trzech tygodniach opieki weterynaryjnej przetransportowano je dalej – do rezerwatu Al Ma’wa for Nature and Wildlife w Jordanii.
To tam w ostatnich latach nowy dom znalazło wiele zwierząt-uchodźców. Wśród nich były m.in. dwa 9-letnie niedźwiedzie brunatne Sukkar i Loz, które w ogarniętym wojną Aleppo przebywały aż sześć lat.
„Zwierzęta po przewiezieniu do Jordanii wciąż były przerażone, gdy słyszały odgłosy samolotów, zwłaszcza helikopterów. Przez ponad rok chowały się w swoich zagrodach za każdym razem, gdy słyszały przelatujące samoloty” – tak o niedźwiedziach mówił Khaled Ayasra. Obecnie jest on ich opiekunem w jordańskim rezerwacie.
W podobnej sytuacji znalazły się zwierzęta w zoo Montazah al-Morour na wschodzie Mosulu, który od czerwca 2014 r. pozostawał pod kontrolą Państwa Islamskiego. Gdy trzy lata później rozpoczęła się ofensywa irackich wojsk rządowych mająca na celu oswobodzenie miasta z rąk terrorystów, z ponad 40 mieszkańców ogrodu zoologicznego przy życiu pozostało tylko dwoje zwierząt – lew Simba i niedźwiedzica Lula.
„Klatki Simby i Luli były wypełnione gruzem, a zwierzęta siedziały we własnych odchodach i moczu” – relacjonuje Amir Khalil, weterynarz i pracownik organizacji Four Paws International, który uczestniczył w akcji ratunkowej. Po latach przebywania w strefie konfliktu niedźwiedź cierpiał na zapalenie płuc, a lew – na zaawansowaną chorobę stawów. Zwierzęta przymierały głodem, zmagały się z biegunką, miały przegnite zęby.
Dzięki interwencji Four Paws International, Simbie i Luli udało się opuścić kraj przy drugiej próbie przekroczenia granicy. Za pierwszym razem konwój weterynaryjny został zatrzymany na wojskowym checkpoincie na kilka dni. Po tym zdarzeniu ekipa ratunkowa musiała zawrócić do Mosulu, gdyż wycieńczonym podróżą zwierzętom groziła śmierć.
W wyniku walk mających na celu odzyskanie okupowanego Mosulu życie straciło ponad 9 tys. osób. Liczba zwierząt, które zginęły na skutek działań wojennych, nie jest znana.
W kwietniu tego roku organizacja Four Paws International ewakuowała także 47 zwierząt z ogrodu zoologicznego w Rafah w Strefie Gazy. Aby umożliwić szybki transport zwierząt do rezerwatu w Jordanii, władze Izraela, które od 2007 r. ściśle kontrolują granice Strefy Gazy, wydały zgodę na przewiezienie lwów, małp, pawi i jeżozwierzy przez 300 km swojego terytorium.
Organizacja Four Paws International zainteresowała się warunkami, w jakich trzymano zwierzęta w Rafah po tym, jak media doniosły, że żyjącej tam lwicy usunięto pazury, by mogła bawić się ze zwiedzającymi. Grupy obrońców praw zwierząt zdecydowanie potępiły także działania właściciela zoo, Fathy Jomaa, po tym jak w 2015 r. sprzedał dwa lwiątka jednemu z okolicznych mieszkańców. Co więcej, na początku 2019 r. wskutek braku wystarczającej opieki w zoo z powodu wychłodzenia zmarły cztery lwiątka.
Za opłakane warunki, w jakich przetrzymywane były zwierzęta w Rafah, właściciel ogrodu zoologicznego obwiniał rządy Izraela i Egiptu utrzymujące blokadę Strefy Gazy. Od 2014 r. Four Paws International ewakuowała zwierzęta także z dwóch innych ogrodów zoologicznych w Gazie i doprowadziła do zamknięcia placówek. Odratowane zwierzęta znalazły schronienie w jordańskim rezerwacie Al Ma’wa for Nature & Wildlife.