Humanizm
Duże dzieci dużo wydają. Biznes zarabia na nostalgii dorosłych
17 grudnia 2024
„Ta opozycja pomiędzy umysłem, który pragnie, a światem, który rozczarowuje; nostalgia za jednością, świat rozbity i sprzeczność, która wszystko to łączy”. Te słowa wybitnego francuskiego egzystencjalisty Alberta Camusa (1913‒1960 r.) można uznać za manifest współczesnego człowieka szukającego odpowiedzi na odwieczne pytania o genezę, sens i cel własnego istnienia. Jak odnaleźć się w świecie, którego prawidła tak często są dla nas niezrozumiałe? Jak współczesny człowiek traktuje otaczającą go rzeczywistość: z pokorą i wyrozumiałością, czy z pretensjami i nieograniczonymi oczekiwaniami?
„Sądzę więc, że sens życia jest najpilniejszym z pytań. Jak na nie odpowiedzieć?” – zapytał osiemdziesiąt lat temu przywołany Albert Camus. Jego pytanie towarzyszy nami od początków istnienia świata. Człowiek zawsze miał potrzebę zrozumienia otaczającej go rzeczywistości, jak również roli i zadania, które mu w nim powierzono. Są takie momenty w życiu, szczególne doświadczenia, które nas spotykają, kiedy każdy z nas zadaje sobie pytania o sens bycia tu i teraz, o nasze przeznaczenie i celowość naszych dążeń. Wydaje się bowiem, że homo sapiens musi mieć poczucie sensowności swojej egzystencji – w przeciwnym bowiem razie nasze istnienie staje się jałową wegetacją, bezrefleksyjnym trwaniem z dnia na dzień. „Zacząć myśleć to zacząć być podkopywanym” – ostrzega jednak Camus tych wszystkich, którzy odważą się na poszukiwanie odpowiedzi o sensowność i celowość swoich dążeń.
Zobacz też:
Słownik języka polskiego definiuje absurd (łac. absurdus – niewłaściwy, niestosowny) jako to, co jest pozbawione sensu, jak również to, co jest wewnętrznie sprzeczne. W codziennym, często intuicyjnym pojmowaniu tego słowa, widzimy jednak dysonans – brak odpowiedniości. Wydarzenie, sytuacja, doświadczenie jawią się nam jako absurdalne kiedy nie umiemy ich w żaden sposób wyjaśnić ani wytłumaczyć. To pokazuje, że podstawą absurdu jest swego rodzaju prawda. Coś wiem, mam poczucie, w jaki sposób dane wydarzenie powinno przebiegać, jak powinna wyglądać konkretna sytuacja, ale… dzieje się wręcz odwrotnie, a ja nie rozumiem dlaczego. Pytam, ale nie dostaję odpowiedzi. Szukam rozwiązania, używając wszelkich metod, ale go nie znajduję. Staram się o coś, zabiegam z całych sił, angażując możliwe środki, ale nie osiągam zamierzonego celu. Na tym polega pierwotne doświadczenie absurdalności świata, o którym pisał Camus w słowach:
„Absurd jest podstawową koncepcją i pierwszą prawdą”.
Problematyczność naszej egzystencji nie tkwi jednak w samym doświadczeniu absurdu. Tym, co okazuje się nad wyraz trudne, to zaakceptowanie tego stanu rzeczy. Człowiek jako istota racjonalna jest niejako skazany na nieustanne próby rozumienia tego, co mu się przytrafia w życiu. Szuka sensu i zadowalających dla umysłu rozwiązań w poczuciu, że da radę, że to jest możliwe. Camus pisze o jego kondycji:
„Także inteligencja mówi mi więc na swój sposób, że świat jest absurdalny. Jej przeciwieństwo, którym jest ślepy rozum, na próżno twierdzi, że wszystko jest jasne”.
Problem człowieka polega na tym, że nie umie przyjąć równoczesnego działania w świecie prawdy i jej negacji. Nie potrafi zaakceptować faktu, że człowiek jest i zawsze pozostanie obcy względem prawideł rozgrywających nasz los i dzieje świata.
„Świat sam w sobie nie jest rozumny, to wszystko, co można powiedzieć. Ale absurdalna jest konfrontacja tego, co irracjonalne, i szaleńczego pragnienia jasności, którego wołanie rozlega się w najgłębszej istocie człowieka”
– podsumowuje filozof. Do czego prowadzi taka postawa człowieka?
Taki stan rzeczy rodzi w człowieku wieczne poczucie rozdarcia i zagubienia. Wielu egzystencjalistów pisało o tym, wskazując na człowieka jako istotę zawieszoną między aniołem i bydlęciem (św. Augustyn), skończonością a nieskończonością (B. Pascal, S. Kierkegaard, L. Szestow), rozumem praktycznym a teoretycznym (I. Kant). Takie uchwycenie kondycji człowieka odsłaniało jego głębokie poczucie niespełnienia, cierpienia, często także zwątpienia.
Podejmowano i nadal to się dzieje różnorodne próby pogodzenia w tym świecie dążenia do prawdy z doświadczeniem niemocy, bezsensu, własnych ograniczeń poznawczych. Oświecenie nadało kierunek następnym epokom w dziejach ludzkiej myśli: nauka może wszystko – to tylko kwestia czasu i metod. Ludzki umysł inwestował (i nadal to robi) nieograniczone środki w logikę, jako bezbłędne narzędzie odkrywania prawdy i rozwiązywania tajemnic wszechświata. W XXI wieku to w sztucznej inteligencji są pokładane niemal nieograniczone nadzieje na znalezienie odpowiedzi na pytania dręczące człowieka od początków jego istnienia. Egzystencjaliści, trochę na przekór, zdają się jednak zadawać pytania z gruntu metafizyczne: Jak żyć w świecie, w którym być może sama logika jest wygodnym kłamstwem? Być może na tym polega największa ułuda współczesnego człowieka, który wierzy, że w jego zasięgu jest prawda absolutna i wyklucza istnienie tajemnicy, która nigdy przez człowieka nie zostanie wyjaśniona?
Camus, wbrew współczesnym dążeniom nauk szczegółowych, pisze:
„I wiem jeszcze, że są dwie pewności, których nie mogę pogodzić: pragnienie absolutu i jedności oraz niemożność sprowadzenia świata do racjonalnej i rozumnej zasady”.
Tym samym wskazuje na fundamentalną – w jego przekonaniu – zasadę absurdalności świata, ciągle niemożliwą do zaakceptowania dla współczesnego człowieka.
Trudno nam zaakceptować to, czego pojąć w swoim rozumie nie umiemy. Nieograniczona wiara we własne umiejętności i siły od dawna skutkuje naszą roszczeniowością i pychą względem wszechświata. Warto w tym miejscu przywołać myśli innego wielkiego filozofa, który właśnie w dobie oświecenia starał się zachować głos rozsądku w postrzeganiu ludzkich możliwości. Blaise Pascal (1623‒1662 r.) pisał bowiem o człowieku z jednej strony, że to „myśl stanowi wielkość człowieka” i że ludzka godność tkwi w myśleniu jako podstawowej zasadzie moralnej. Tylko człowiek w świecie przyrody dysponuje rozumem i umie w świadomy sposób korzystać z narzędzi logiki do pogłębiania wiedzy. Z drugiej jednak strony ten francuski filozof i matematyk wskazywał na umiar i poczucie pokory wobec tajemnic wszechświata. Człowiek może wiele, ale nie może wszystkiego. Jeśli nie uzna swoich granic, to zawsze będzie nieszczęśliwy. Warto więc w XXI wieku pielęgnować i doceniać wielkość rozumu, nauki i wiedzy, które prowadzą nas do przodu, z drugiej jednak strony trzeba przypominać za Pascalem, że
„Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Nie potrzeba, by cały wszechświat uzbroił się, aby go zmiażdżyć: mgła, kropla wody wystarczą, aby go zabić”.
Świadomość swojego położenia i poczucie realności własnych możliwości mogą pomóc człowiekowi w złagodzeniu poczucia absurdalności tego świata, o którym pisał Camus. Taka postawa ułatwia zaakceptowanie tego, co znajduje się poza zasięgiem ludzkich możliwości i docenienie wartości tajemnicy, a jednocześnie docenia wielkość człowieka jako „trzciny myślącej”.
Może cię również zainteresować: