Prawda i Dobro
Szkolny koszmar po latach. „Czułam, że tracę zmysły”
10 grudnia 2024
Badania nad Alzheimerem wskazują, że przez lata przyczyny choroby mogły być błędnie interpretowane. Naukowcy z całego świata usilnie poszukują skutecznego sposobu na jej leczenie. Nowe podejście do źródeł schorzenia może otworzyć drogę do przełomowych terapii.
Dotychczas badania nad Alzheimerem wskazywały, że główną przyczyną choroby jest białko beta-amyloid obecne w mózgu. Magazyn Science w 2022 roku powoływał się na badania nad Alzheimerem z 2006 roku opublikowane w Nature, które podkreślały kluczową rolę tego białka. Okazało się jednak, że dane na jego temat mogły zostać sfabrykowane. W 2021 roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zatwierdziła lek aducanumab, mający wpływać na beta-amyloid. Opinie lekarzy są podzielone – jedni twierdzą, że nigdy nie powinien trafić do użytku, inni uważają, że warto dać mu szansę.
Dotychczas lekarze próbowali leczyć Alzheimera poprzez zapobieganie tworzeniu się grudek beta-amyloidu w mózgu. W artykule na portalu Science Alert czytamy, że to podejście sprawiło, że społeczność naukowa „wpadła w rutynę”. Badacze skupili się wyłącznie na tym konkretnym białku jako bezpośredniej przyczynie choroby. A to, niestety, nie doprowadziło do sukcesu. Nadal nie mamy leku ani terapii na Alzheimera. Być może zmiana myślenia na temat jego przyczyn zmieni ten stan rzeczy.
Polecamy: Naukowcy już wiedzą, dlaczego w Europie jest tak wysoki wskaźnik zachorowań na chorobę Alzheimera
Nową teorię na temat przyczyn choroby opracowują naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Toronto. Badacze przeanalizowali badania na temat leczenia Alzheimera z ostatnich 30 lat. Na tej podstawie wysunęli wniosek, że nie jest to wyłącznie choroba mózgu. Jej źródeł należy szukać gdzie indziej – w układzie odpornościowym naszego mózgu.
Takie układy ma w zasadzie każdy organ. To zbiór komórek i innych elementów, które działają w ścisłej współpracy. Jego celem jest pomoc w „naprawie” urazów i ochrona przed zagrożeniami. Gdy ktoś się potyka i doznaje urazu, to układ odpornościowy zajmuje się naprawą uszkodzeń. Podobnie działa mózg. Jeśli są obecne w nim bakterie, to układ rusza do walki z nimi.
Kanadyjscy uczeni są zdania, że beta-amyloid jest prawidłowym białkiem, będącym częścią układu odpornościowego mózgu. To właśnie on głównie odpowiada za reakcję obronną układu i uruchamianie jego zdolności naprawczych. I właśnie w tym momencie pojawia się problem.
Ważny temat: Bezpieczna stymulacja mózgu. Rewolucja w neurologii
Cząsteczki tłuszczu w błonach bakterii i komórek mózgu są do siebie bardzo podobne. Beta-amyloid nie jest w stanie ich rozróżnić i przypadkowo atakuje własne komórki. W efekcie dochodzi do ich stopniowego niszczenia, co prowadzi do demencji. Wszystko dlatego, że układ odpornościowy nie odróżnia bakterii od komórek mózgu.
Biorąc pod uwagę hipotezy stawiane przez kanadyjskich naukowców, można stwierdzić, że Alzheimer jest chorobą autoimmunologiczną. Tutaj pojawia się pytanie, czy leki stosowane w leczeniu takich chorób mogą zadziałać w leczeniu Alzheimera? Naukowcy twierdzą, że nie. Zwracają jednak uwagę, że zmiana myślenia o przyczynie choroby doprowadzi do powstania nowych, skutecznych terapii.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Nie czas umierać. Machina medycyny i zarządzanie życiem #obserwacje
Co ciekawe, to nie tylko kanadyjscy naukowcy wysuwają alternatywne teorie dotyczące przyczyny choroby Alzheimera. Niektórzy eksperci są zdania, że jej źródło znajduje się w mitochondriach. Są to maleńkie struktury znajdujące się w komórkach wszystkich organizmów eukariotycznych, czyli tych, które mają jądro komórkowe. Często nazywa się je „elektrowniami komórki”, ponieważ są odpowiedzialne za produkcję energii potrzebnej do funkcjonowania organizmu.
Inni twierdzą, że Alzheimer jest efektem infekcji mózgu, której powodem są bakterie z jamy ustnej. Niektóre badania nad Alzheimerem wskazują, że choroba ta wynika z obecności metali ciężkich w mózgu, takich jak cynk, miedź lub żelazo. Podważanie obowiązującej teorii na temat przyczyn tej choroby daje nadzieję milionom osób na całym świecie, którzy chorują bądź będą chorowali.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia z 2021 roku na demencję cierpi ponad 55 milionów ludzi, z czego znaczną większość stanowią osoby z chorobą Alzheimera. Prognozy wskazują na gwałtowny wzrost liczby chorych w nadchodzących dekadach. Szacuje się, że do 2030 roku liczba osób z demencją wzrośnie do 78 milionów, a do 2050 roku osiągnie 139 milionów.
Polecamy: Choroba Alzheimera rozwija się w ciszy. Pierwsze objawy są subtelne