Prawda i Dobro
Powódź 2024. Zalew wzajemnych oskarżeń i hipokryzji
12 listopada 2024
Bułgaria to kraj o strategicznym znaczeniu nie tylko dla Polski. Wystarczy spojrzeć na mapę Europy, by dostrzec jej kluczowe położenie. Granicząc z Turcją, Bułgaria może być postrzegana jako przedmurze Europy. Jednocześnie, w kraju tym silne są sympatie prorosyjskie, które odgrywają istotną rolę.
Jednym z bardzo wielu zagranicznych kierunków wakacyjnych, w które udają się Polacy, jest Bułgaria. Choć dziś dużo się mówi o tym, że w Polsce sezony letnie są coraz cieplejsze, to jednak położony od wschodu nad Morzem Czarnym kraj nadal przyciąga polskich miłośników plażowania niezawodnością wysokich temperatur i słonecznej pogody. Niewielu, wypoczywając na słonecznych plażach Bułgarii, zdaje sobie sprawę, że kraj ten zarówno dawniej, jak i dziś, uważany był za przedmurze Europy.
Ta turystyczna atrakcyjność Bułgarii w oczach Polaków była szczególnie istotna w przeszłości. Oczywiście chodzi o epokę realnego socjalizmu. Dla obywateli PRL zagraniczna oferta wakacyjna była – mówiąc oględnie – skromna. Obejmowała ona „bratnie” kraje. I właśnie wśród nich popularność zdobywała Bułgaria. Teraz jest inaczej, bo wybór przecież Polacy mają bardzo szeroki. A jednak bułgarskie kurorty skutecznie rywalizują o polskich klientów.
Ale Bułgaria to ważny kraj pod znacznie poważniejszymi względami niż turystyka. Odgrywa on w Europie rolę strategiczną. Wystarczy spojrzeć na mapę Starego Kontynentu, a wniosek nasunie się oczywisty. Bułgaria, granicząc z Turcją i będąc bardzo długo pod jej jarzmem może uchodzić za przedmurze Europy. Dlatego tak mogą niepokoić tak silne w niej dziś wpływy Moskwy.
Poniekąd to wyjaśnia, dlaczego Bułgarzy na przestrzeni dziejów nieraz szukali oparcia w Rosji. Z polskiego punktu widzenia zaś stawiali tym samym na opcję geopolityczną, która jest dla Starego Kontynentu – zwłaszcza jego części środkowej – samobójcza.
Niemniej traktowanie narodu bułgarskiego jako odwiecznego sojusznika Moskwy to grube uproszczenie. A nie bez znaczenia jest przecież i to, że w tej chwili zarówno Polska, jak i Bułgaria należą do NATO oraz Unii Europejskiej, czyli politycznych, militarnych, ekonomicznych struktur Zachodu.
To się czyta: „Przeciwności losu można pokonać”. Młodzi chcą czytać fantasy
Żeby jednak zgłębić, co gra w bułgarskiej duszy, trzeba zacząć od tego, skąd się wzięli Bułgarzy. W VI wieku tereny, które zajmuje współcześnie Bułgaria, zostały zasiedlone przez pasterskie plemiona słowiańskie. Ale krótko potem przybyli tam Protobułgarzy – wywodzący się od Hunów pogański lud koczowniczy – pod wodzą chana Asparucha. I właśnie oni utworzyli na Półwyspie Bałkańskim państwo – chanat. W IX stuleciu Bułgaria przyjęła chrzest od patriarchatu Konstantynopola (nic zatem dziwnego, że alfabet bułgarski opiera się na cyrylicy).
Z kolei w roku 913 zaś przestała być chanatem i została ogłoszona carstwem. W średniowieczu państwo bułgarskie trwało zaledwie w latach 681-1018 oraz 1186-1398. Pomiędzy tymi dwoma okresami Bułgaria była podbita przez Bizancjum. U kresu XIV wieku znalazła się zaś pod władzą Osmanów.
Choć czas tureckiej niewoli trwał prawie pięć stuleci, to bułgarskości nie dało się unicestwić. Ostoją tożsamości Bułgarów pozostawało prawosławie, którego skądinąd praktykę Turcy usiłowali im utrudnić (choćby likwidując autokefaliczny Bułgarski Kościół Prawosławny i w ten sposób sprawiając, że wierni tej wspólnoty przeszli pod bezpośrednią jurysdykcję patriarchatu Konstantynopola).
Sytuacja się zaczęła zmieniać w XVIII wieku. Wówczas bułgarskie duchowieństwo prawosławne zapatrzone w aspiracje niepodległościowe Greków – także przecież pozostających pod rządami Osmanów – zaczęło podejmować inicjatywy przecierające szlak odrodzeniu narodowemu Bułgarów jako przedmurzu Europy.
Kluczowe jednak dla geopolityki okazały się wydarzenia XIX stulecia. W dążeniach niepodległościowych Bułgarów swoje szanse w międzynarodowej rywalizacji mocarstw zwietrzyła Rosja. Na różne sposoby wspierała ona prawosławne – a więc w wymiarze religijnym bliskie sobie – narody Półwyspu Bałkańskiego. Oprócz Bułgarów byli to między innymi Serbowie i wspomniani Grecy.
Zresztą Bałkany już wcześniej stanowiły pole walk o wpływy między Rosją a Turcją. Wojny Moskwy z Osmanami toczyły się od XVI wieku. Niemniej dopiero w XIX stuleciu turecka hegemonia na Bałkanach wkroczyła w fazę zmierzchu.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy podróże mogą zapobiegać wojnom? | Elżbieta i Andrzej Lisowscy | #PoLudzku
Wśród Bułgarów zaś dała o sobie znać antyturecka konspiracja niepodległościowa. Tu wypada wymienić bułgarskiego bohatera narodowego Wasiła Lewskiego. Chciał on wywołać powstanie narodowe. Bułgaria marzeń Lewskiego miała być republiką demokratyczną odwołującą się do ideałów Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela ogłoszonej podczas rewolucji francuskiej. Za swoją działalność bułgarski patriota został w roku 1873 skazany przez Turków na śmierć i powieszony. To na jego cześć znany klub sportowy z Sofii przyjął nazwę Lewski Spartak.
Swój byt państwowy Bułgaria odzyskała w roku 1878 – na mocy traktatu pokojowego w San Stefano kończącego wojnę, w której Rosja pokonała Turcję. Nie była to jeszcze bułgarska pełnowymiarowa niepodległość państwowa, bo nowo utworzony podmiot pozostawał wasalem Turcji. Niemniej wojska tureckie opuściły Bułgarię. Tym samym – co było dla niej doniosłym faktem – przestały ją okupować.
Pełnowymiarową niepodległość państwową Bułgarzy odzyskali w roku 1908. Wtedy Bułgaria przekształciła się z księstwa ponownie w carstwo.
Znamienne jednak, że monarchią bułgarską władała niemiecka rodzina Sachsen-Coburg-Gotha (boczna linia dynastii Wettynów). Ale trzeba mieć świadomość, że elity narodowe w krajach europejskich to zdobycz nowoczesności. Tymczasem monarchie Starego Kontynentu legitymują się przecież rodowodem przednowoczesnym. Na ich czele stali i stoją przedstawiciele arystokracji. Ta zaś była i jest warstwą ponadnarodową oraz kosmopolityczną.
Monarchia w Bułgarii trwała aż do roku 1946. Dwa lata wcześniej kraj ten znalazł się w rękach komunistów, lecz carstwo ostatecznie obalono dopiero potem.
Ważny temat: Wrogojaciel. Gdy szkolny kolega staje się wrogiem
Truizmem jest stwierdzenie, że Ludowa Republika Bułgarii była satelitą Kremla i tym samym zacieśniała historyczne związki bułgarsko-rosyjskie. Kiedy w Polsce, Czechosłowacji, na Węgrzech dawali o sobie znać dysydenci stawiający czoła reżimom prosowieckim, a komunistyczny dyktator Rumunii Nicolae Ceaușescu próbował się emancypować wobec ZSRR, bułgarscy towarzysze pozostawali wzorem posłuszeństwa względem politycznych mocodawców z Moskwy i nie musieli kłopotać się z rodzimą opozycją.
Ciekawe, że i demontaż realnego socjalizmu w Bułgarii był pokłosiem relacji łączących ją z Kremlem. Rzecz jasna istotny czynnik stanowiło w tym przypadku ekonomiczne bankructwo niewydolnego systemu. Ale trzeba tu też dorzucić pierestrojkę w ZSRR. Towarzysze bułgarscy zawsze utrzymywali ten sam kurs, co moskiewska centrala. Kiedy sowieccy komuniści dokręcali śrubę – w Bułgarii robiono to samo. Gdy zaś w ZSRR zaczęła się liberalizacja reżimu, towarzysze bułgarscy również postanowili wkroczyć na drogę reform.
Jeśli chodzi o epokę realnego socjalizmu, to warta odnotowania jest sprawa mniejszości tureckiej w Bułgarii. Państwa bloku wschodniego oficjalnie potępiały wszelkie nacjonalizmy w imię „braterstwa narodów”. Ale gdy polityka nacjonalistyczna stawała się poręcznym narzędziem glajchszaltowania społeczeństwa, komuniści ją uprawiali.
I tak należy interpretować – w kraju zwanym przedmurzem Europy – zjawisko odgórnej „bułgaryzacji” mniejszości tureckiej, które się nasiliło w latach 80. Z tego powodu obywatele bułgarscy narodowości tureckiej wówczas – gdy system już coraz bardziej gnił – masowo emigrowali do Turcji (jak słynny sztangista Naim Süleymanoğlu, urodzony jako Sjulejmanow).
Warto przeczytać: Szkoły muszą mieć więcej swobody. Mają nauczyć dzieci przejść godnie przez życie
Po krachu realnego socjalizmu i rozpadzie realnego socjalizmu ścieżka Bułgarii do NATO i UE była mocno wyboista. W kraju tym Rosjanie zachowali swoje wpływy, co oddziałuje na bułgarskie życie publiczne. A sprzyjają temu nastroje rusofilskie dużej części społeczeństwa bułgarskiego. Tyle że jednocześnie ono bynajmniej nie stanowi monolitu. Są w nim bowiem również środowiska dostrzegające choćby mechanizmy promujące patologiczne układy na styku polityki i wielkiego biznesu, których korzeni należy szukać w czasach „przyjaźni” bułgarsko-sowieckiej.
Pamiętajmy też o tym, że o ile w XIX wieku Bułgarzy odzyskali swoje państwo z poparciem Rosji, to później – aż do epoki realnego socjalizmu – Bułgaria bynajmniej nie prowadziła polityki prorosyjskiej. Monarchia rodziny Sachsen-Coburg-Gotha realizowała opcję proniemiecką: podczas pierwszej wojny światowej była po stronie Prus i Austro-Węgier przeciw Rosji, a podczas drugiej – przystąpiła do antysowieckiej Osi (Berlin – Rzym – Tokio), choć próbowała zachować wobec III Rzeszy niezależność.
Dlatego kwestia prorosyjskich sympatii Bułgarów jest bardziej skomplikowana, niż może się nam wydawać.
Polecamy również inny tekst tego Autora: Rosjanie śnią o imperium