Cichy zabójca czai się wśród nas. Czasami ciężko go dostrzec

Towarzyszy nam codziennie, czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Objawia się nieprzyjemnym uczuciem napięcia, rozmaitymi dolegliwościami somatycznymi i poczuciem rozdrażnienia. Stres. Pierwotnie adaptacyjny i konieczny do przeżycia, w świecie krajów wysokorozwiniętych stał się prawdziwym cichym zabójcą. 

Pojęcie stresu zostało wprowadzone do użycia w latach pięćdziesiątych XX wieku. W ujęciu psychologicznym jest to obciążenie systemu regulacji związane z zagrożeniem lub niemożnością realizacji ważnych celów. Jego natężenie i czas trwania bywają różne. Może pojawić się jako nagła i silna reakcja na bodziec, a czasami przerodzić się w przewlekły, trudny do zauważenia stan, który powoli niszczy nasz organizm. 

Stres jako sygnał alarmowy

W ujęciu medycznym stres jest zaburzeniem stanu homeostazy, potocznie zwanej równowagą fizjologiczną organizmu. Pojawia się na skutek bodźca traktowanego jako zagrażający lub też w różnego rodzaju sytuacjach, które wywołują w nas uczucie niepokoju. Może chodzić o znalezienie się w nowym miejscu, spotkanie z nieznajomymi ludźmi czy wystąpienie publiczne, które w naturalny sposób wywołuje tremę. Jednak człowiek w procesie związanym z uczeniem się niekiedy doświadcza trudnych przeżyć w okolicznościach niejednoznacznie zagrażających, które jednak później świadomie lub nie traktuje jako niebezpieczne, na przykład zakupy w centrum handlowym.

Na skutek działania stresora aktywuje się układ współczulny organizmu oraz oś przysadka–nadnercza (HPA). Oba układy działają na siebie wzajemnie na zasadzie sprzężenia zwrotnego (reakcja jednego układu wywołuje reakcję drugiego i odwrotnie). Nadnercza wydzielają noradrenalinę i adrenalinę, które powodują przyspieszenie tętna, wzrost ciśnienia krwi, poszerzenie zielenic oraz wzrost częstotliwości oddechu. Oś HPA aktywuje się dopiero po kilku minutach lub godzinach od aktywacji układu współczulnego. Przysadka mózgowa i podwzgórze wydzielają hormony z grupy glikortykosteroidów (między innymi kortyzol, uważany za bardzo szkodliwy, jeśli występuje w zbyt wysokim stężeniu w krwi).

stres, nerwy
Wallace Chuck / Pexels

Krótkotrwały stres nie powoduje patologicznych zmian w organizmie. Jest on potrzebny po to, aby właściwie zareagować na zagrożenie. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy nie możemy zidentyfikować stresora, a więc podjąć działań, które mają na celu powrót do równowagi. 

Stres „korzystny” i stres „niekorzystny”

Eustres i dystres potocznie uznać można odpowiednio za stres korzystny i niekorzystny. Ten pierwszy pozwala nam właściwie przygotować się do wymagającego egzaminu (poprzez na przykład lepsze dotlenienie mózgu na skutek wzrostu ciśnienia krwi).

Siła jego natężenia nie powoduje osłabienia naszych zdolności poznawczych, a więc nie zaburza naszego myślenia, uwagi i pamięci oraz nie uniemożliwia prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zbyt silna reakcja naszego ciała, czyli dystres, utrudnia swobodne myślenie oraz może objawiać się w postaci paniki, paraliżującego lęku lub prowadzić do wycofania. 

Obecność stresu jest więc ważna wtedy, gdy podejmujemy działania wymagające od nas większego zaangażowania zasobów poznawczych oraz fizjologicznych organizmu. Różne wydarzenia, w jakich bierzemy udział na przestrzeni naszego życia, stają się jednak niekiedy dramatycznymi doświadczeniami, które w momencie ponownej ekspozycji aktywują zbyt silną reakcję.

Polecamy: Muzyka elektroniczna zmienia nasz stan świadomości

Stres permanentny

Najczęściej występujący w populacji jest tak zwany stres przewlekły, uznawany niekiedy za główną przyczynę powstawania schorzeń zaliczanych do chorób cywilizacyjnych. Pojawia się on wówczas, gdy nasz organizm narażony jest zbyt często na sytuacje wywołujące reakcję układu współczulnego i osi HPA. Ulegają one wówczas deregulacji i powodują „błędne koło stresu”, a organizm nie może wrócić do stanu homeostazy.

Przewlekły stres powoduje, że ciągle czujemy nieprzyjemnie napięcie i pobudzenie, jednak w takim natężeniu, że niekiedy dzieje się to poza naszą świadomością. Taki stan przyczynia się do licznych zaburzeń psychicznych (depresja czy zespoły lękowe), a także obciąża wszystkie układy naszego organizmu, przede wszystkim układ krążenia. Przewlekły stres może się również manifestować w postaci tak zwanych somatyzacji, a więc reakcji naszego ciała niewywołanej innymi chorobami. Mogą to być na przykład dolegliwości układu pokarmowego, takie jak bóle brzucha, niestrawność czy mdłości. 

Bez jasnej przyczyny możliwej do zidentyfikowania jako stresor – wymagającej pracy lub problemów w relacjach z drugą osobą – trudno jest walczyć z odczuwanym przez nas nieprzyjemnym stanem. W takim przypadku najlepiej skorzystać z profesjonalnego doradztwa psychologicznego lub psychoterapii, co pozwoli nam odkryć nasze nieuświadomione konflikty, które wywołują w nas dokuczliwe napięcie. Poznanie naszych wewnętrznych mechanizmów pomaga w przyjęciu adaptacyjnych strategii ukierunkowanych na wyeliminowanie stanu przewlekłego stresu. W niektórych przypadkach zalecane jest również wprowadzenie farmakoterapii.

Strategie walki ze stresem

Jako ludzie o różnych temperamentach uciekamy się do odmiennych strategii radzenia sobie ze stresem. Dominujący sposób funkcjonowania w momencie pojawienia się dyskomfortu można zbadać za pomocą specjalistycznych narzędzi psychometrycznych. Dzięki temu można ustalić, czy nasze zachowanie nie wymaga korekty w celu lepszego przystosowania do wyzwań i zagrożeń w naszym życiu.

Jedną z obserwowanych metod jest koncentracja na unikaniu. Polega ona na organizowaniu sobie różnorodnych czynności zastępczych mających na celu odwrócenie uwagi i niedopuszczenie do przeżywania silnych emocji. Zazwyczaj takie zachowanie pojawia się na początku trudnej sytuacji. Chroni nas przed zbyt intensywnym jej przeżywaniem, jednak tylko krótkotrwale,  działając jako odruchowy mechanizm obronny.

Koncentracja na emocjach to z kolei strategia, która może zarówno przynieść korzyść, jak i pogłębić problem. Świadomość przeżywanych uczuć i znajomość technik relaksacyjnych pozwalają nazwać i właściwie przeżyć silne emocje oraz doprowadzić organizm do ponownej równowagi. Jednak w przypadku tendencji do ruminacji, czyli „zamartwiania się”, taki styl radzenia sobie ze stresem może doprowadzić do wyczerpania organizmu. 

Podejście skoncentrowane na zadaniu (lub problemie) jest uważane za najbardziej konstruktywne, gdyż pozwala na racjonalną ocenę zagrożenia lub wyzwania, a świadomość swoich możliwości umożliwia podjęcie skutecznych działań w celu wyeliminowania stresora. Przykładem osoby stosującej taką strategię może być aktor, który wie, że czeka go ważna premiera. Duża publiczność wywołuje w nim tremę, więc poświęca więcej czasu na próby i naukę tekstu. 

Swoją dominującą strategię radzenia sobie ze stresem możemy zbadać w gabinecie psychologicznym, rozwiązując specjalistyczne testy, które są ważnym narzędziem i dostarczają wielu informacji diagnostycznych. Właściwie zinterpretowane przez profesjonalistę mogą pomóc nam w codziennym funkcjonowaniu.

Polecamy: Doskonałe lekarstwo na stres. Naukowcy wskazują rozwiązanie

Co z tym wszystkim zrobić?

Żartobliwie można by powiedzieć: „Przestań się zamartwiać!”. Wiemy jednak, że zarówno nasze ciało, jak i dusza nie reagują na zawołanie, a powrót do formy często wymaga od nas wiele wysiłku. W każdej trudnym momencie najważniejsza jest samoświadomość. Znając siebie i swoje reakcje, możemy lepiej planować i podejmować racjonalne decyzje w momencie, gdy życie zaczyna nas zbytnio przytłaczać.

Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, jednak silne emocje powodują, że nie widzimy ścieżki, która prowadzi nas do właściwego rozwiązania. Życie to nie raj. Nie da się przez nie przejść w całkowitym i nieustannym szczęściu. Można jednak nauczyć się takiej uważności, która pozwoli nam na „bycie przy sobie”, a więc stan świadomości własnych odczuć, reakcji i lęków.


Dowiedz się więcej:

Źródła

R. K. Dishman, Biological Psychology, Exercise, and Stress, „Quest” 1994, Vol. 46, No. 1, [online]

A. Kaczmarska, P. Curyło-Sikora, Problematyka stresu – przegląd koncepcji, „Hygeia Public Health” 2016, t. 51, z. 4 [online]

Polecamy: Tajemnica bliskości i zranionego serca. Zapomniany warunek prawidłowego rozwoju człowieka

Opublikowano przez

Krzysztof Zaniewski

Autor


Uważny obserwator rzeczywistości, muzyk, hobbystycznie lubiący filozoficzne rozważania, a zawodowo pracujący terapeutycznie z dziećmi i młodzieżą, od których czerpie inspirację i pozytywną energię. Dumny właściciel psa Izoldy, która jest dla niego przykładem miłości bezwarunkowej. Gorący wielbiciel muzyki Ryszarda Wagnera.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.