A co jeśli zwierzęta, rośliny i ekosystemy są inteligentne?

Nasze wyobrażenie o naturze od wieków ulega ewolucji. Współczesny poziom nauki i techniki umożliwia nam jeszcze lepsze zrozumienie naszego otoczenia.

Arystoteles uważał, że ludzie mają racjonalne dusze, podczas gdy inne zwierzęta mają wyłącznie instynkt potrzebny do przetrwania. Średniowieczni myśliciele w swojej hierarchii umieszczali ludzi powyżej bezdusznych zwierząt, a poniżej Boga i aniołów. W XVII wieku francuski filozof René Descartes przekonywał, że zwierzęta mają jedynie zachowania odruchowe. Współcześnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Im więcej wiemy na temat biologii i ekologii, tym bardziej oczywiste staje się, że dzielimy z innymi zwierzętami nie tylko anatomię, fizjologię i genetykę, ale także systemy widzenia, słyszenia, pamięci i ekspresji emocjonalnej.

Termin „ekologia” został ukuty w połowie XIX wieku przez niemieckiego przyrodnika Ernsta Haeckela. Haeckel ekologię rozumiał, jako holistyczną naukę o relacjach wszelkich organizmów wobec środowiska. Termin ten wywodzi się z greckiego słowa οἶκος (ekos), oznaczającego dom lub środowisko. Zatem ekologia nie zajmuje się wyłącznie miejscem, w którym się znajdujemy, ale dotyczy wszystkiego, co nas otacza i pozwala nam żyć.

Ponadto każda dyscyplina naukowa odkrywa swoją własną ekologię w trakcie wdrażania własnych rozwiązań. Gdy poszerzamy nasze pole widzenia, zdajemy sobie sprawę, że wszystko staje się wzajemnie połączone. Technologia jest jedną z ostatnią dziedziną nauki, która odkryła własną ekologię. Ekologia to badanie miejsca i relacji, podczas gdy technologia to badanie tego, co tam robimy: τέχνη (techne), czyli rzemiosła. Próba inteligentnego posługiwania się  zdobyczami myśli ekologicznej i technologii, może pomóc nam w budowie przyjaznego i solidarnego z wszystkimi gatunkami świata.

O co chodzi z inteligencją?

Zawsze myśleliśmy o inteligencji jako o „tym, co robią ludzie”, a miejscem inteligencji stał się nasz mózg. Ale w I połowie XX wieku, wraz z eksperymentami Alana Turinga, horyzont teoretyczny zaczął się otwierać. Według tego brytyjskiego naukowca inteligencja może być wieloraka i relacyjna, czyli przybierać formę interakcji między istotami wszelkiego rodzaju.

Rzeżucha potrafi reagować na dźwięk zbliżających się gąsienic, dzięki czemu mogą wypełnić swoje liście chemicznymi środkami obronnymi; płochliwe zachowanie kóz na zboczach Etny poprzedza nadchodzącą erupcję przed jakimkolwiek urządzeniem obserwacyjnym skonstruowanym przez człowieka. Używając zdobyczy różnych dyscyplin akademickich oraz ciekawości człowieka, jesteśmy w stanie w najbliższym czasie zupełnie zredefiniować przyjęte podejście do inteligencji.

Według Jamesa Bridle’a zachodnie idee dotyczące tego, co stanowi inteligencja, powinny wyjść „poza horyzont naszych własnych jaźni i naszych własnych kreacji, aby dostrzec inny rodzaj lub wiele różnych rodzajów inteligencji”. W swojej najnowszej książce „Ways of Being: Animals, Plants, Machines: The Search for a Planetary Intelligence” postuluje on odnalezienie w naszym współczesnym świecie bardziej symbiotycznych sposobów działania i identyfikowania inteligencji

„Krótko mówiąc – musimy odkryć ekologię technologii”.

– deklaruje sam Bridle.

W stronę inteligencji planetarnej

Ludzie są tak skupieni na sobie, że często nie potrafią zawiesić własnej, ograniczonej perspektywy na złożony świat przyrody. Pojęcie „umwelt”, wprowadzone do nauki przez XX-wiecznego niemieckiego biologa Jakoba von Uexkülla, pomaga nam lepiej zrozumieć funkcjonowanie wszystkich organizmów żywych oraz powstających w ostatnich latach inteligentnych urządzeń: autonomicznych urządzeń, generatorów teksu i obrazu etc. Słowo to tłumaczy się jako „środowisko” lub „otoczenie”, ale odnosi się do „szczególnej perspektywy konkretnego organizmu: jego wewnętrznego modelu świata, składającego się z jego wiedzy i percepcji”.

„Umwelt”od dawna jest użyteczną koncepcją zarówno w robotyce, jak i biologii. Na przykładzie zasad funkcjonowania kleszczy, łatwo jest zobaczyć, jak precyzyjny i zarazem skomplikowany jest świat tych małych pasożytów. Wspomniany wcześniej Umwelt tego zwierzęcia składa się z trzech czynników: zapachu kwasu masłowego, który wskazuje kleszczowi, że w pobliżu znajduje się zwierzę, którym może się pożywić;  odpowiednie temperatury ciała, która wskazuje na obecność ciepłej krwi; oraz owłosienia ssaków, które kleszcz musi pokonać, aby dotrzeć do swojego posiłku. Te trzy konkretne czynniki składają się na wszechświat kleszcza. 

Internet zwierząt jako forma inteligencji planetarnej 

Internet zwierząt to pomysł wyposażeniem zwierząt w cyfrowe obroże i chipy, aby mapować ich ruch za pomocą orbitujących satelitów. Jeden z wczesnych przykładów, wykorzystujący system satelitarny Argos, w latach 90. XX wieku śledził samicę wilka o imieniu Pluie. Jej wędrówka, odbywająca się na ponad 100 000 m2, obaliła wcześniejsze wyobrażenia o tym, jak daleko wędrują te zwierzęta.

Ta metoda śledzenia jest obecnie wdrażane na znacznie większą skalę przy użyciu systemu pozycjonowania – GPS. Dzięki stale rosnącej bazie danych na temat wędrówek gatunków, planiści i przyrodnicy mogą w sposób bardziej humanitarny podchodzić do projektowania miast oraz infrastruktury drogowej i sanitarnej. Jeden z efektów współpracy na styku ekologii, technologii oraz urbanistyki znajduje się w Wyoming. Jest to tzw. „zielony most” w Trappers Point. Jego lokalizacja została wybrana po przejrzeniu danych GPS setek widłorogów amerykańskich, które ujawniły dokładną ścieżkę wędrówki. Piękne w tym pozornie prostym działaniu, jak zauważa James Bridle w swojej książce, wynika z faktu powstania swoistej formy zwierzęcej demokracji: „antylopy, łosie i inne zwierzęta głosują nogami. Natomiast my – wspierani przez technologię – w końcu ich słuchamy i dostosowujemy nasze zachowanie i konstrukcje, aby lepiej uwzględniać ich sposób życia”.

Solidarność międzygatunkowa

Książka Bridle’a jest apelem nie tylko o poszanowanie życia poza-ludzkiego, ale także próbą opracowania metod włączenia go w podejmowane przez nas decyzje. O solidarność z innymi mieszkańcami naszej planety staramy się jako gatunek od kilku dekad. Obiecująco rokowały niedawne manewry prawne mające na celu przyznanie większych praw nie-ludziom, takie jak rzeka w Nowej Zelandii. Jednak to, co proponuje Bridle, jest o wiele dynamiczniejsze. Internet zwierząt zaspokaja potrzeby nie-ludzi na ich własnych warunkach, które są konstruktywną wskazówką do budowania warunków poprawiających dobrobyt.

Propozycja nowej solidarności opartej o zdobycze nauki i techniki, zawarta w książce „Ways of Being: Animals, Plants, Machines: The Search for a Planetary Intelligence” jest produktem zarówno wyobraźni, jak i działania ukierunkowanego na poprawę dobrostanu wszystkim mieszkańcom naszej planety.  

Źródła:

  • James Bridle, „Ways of Being: Animals, Plants, Machines: The Search for a Planetary Intelligence” (2022)

Opublikowano przez

Mateusz Schuler

Autor


Dziennikarz, filozof, Ślůnzok. Autor artykułów poświęconych filozofii techniki oraz etyce środowiskowej. Zainteresowany historią kapitalizmu oraz alternatywnymi ruchami politycznymi. W przeszłości prowadzący audycję radiową z muzyką eksperymentalną w tle. Mieszka w Katowicach.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.