Czy przedsiębiorstwa mogą wnosić prawdziwą wartość w życie społeczeństwa?

DEI. Jestem przekonany, że przedsiębiorstwa mogą wnosić wartość w życie społeczeństwa. W jaki sposób? Poprzez wdrażanie w życie założenia inicjatywy DEI. Pod tym tajemniczym skrótem kryje się: Diveristy – Equatly – Inclusion. Czyli po polsku: Różnorodność – Równość – Integracja (również: inkluzja, włączanie). Owa różnorodność to bardzo szerokie pojęcie. Można je zdefiniować jako wszystkie możliwe, widoczne i niewidoczne, wrodzone i nabyte cechy, jakimi ludzie się od siebie różnią. To między innymi: wiek, rasa, pochodzenie etniczne, orientacja seksualna, wyznanie, miejsce zamieszkania, język, doświadczenie zawodowe, styl życia czy komunikowania się i tym podobne. W tym eseju pragnę skupić się jednak na jednej cesze: niepełnosprawności.

To grupa ludzi szczególnie zagrożona wykluczeniem społecznym. 

Zerknijmy na statystyki zatrudnienia. Co one nam mówią? Że w Polsce pracuje tylko 20 procent osób z niepełnosprawnościami. Ta średnia dla Unii Europejskiej to już jednak 50 procent. Nie muszę dodawać, że ta średnia dla innych, mniej zamożnych rejonów świata jest gorsza niż w Polsce. Ta tendencja na szczęście się poprawia, ale tak naprawdę jesteśmy dopiero na początku długiej drogi. Śledzę ten temat od wielu lat i dotyczy mnie on bezpośrednio o czym opowiem. W przestrzeni medialnej zaczyna się już coraz więcej o tym mówić. Niestety w większości przypadków – jak pokazuje praktyka – są to na razie póki co tylko słowa bez pokrycia. Dlatego trzeba o tym mówić stale i ciągle. Krok po kroku. Być kroplą, która drąży skałę.

Warto podkreślić, że Różnorodność nie stanowi jedynie zagadnienia o wymiarze społecznym, lecz ma potencjał ogromnego wpływu na rozwój biznesu. I to nie moda ani puste działania. To konkretny, nastawiony na ludzi proces zmiany myślenia i przekonań o korzyściach biznesowych i społecznych, które niesie. Było już wiele przeprowadzonych badań na całym świecie w tym zakresie. Wyniki wskazują, że pracownicy inkluzywnych zespołów są pięć razy częściej zadowoleni ze swojej pracy i trzykrotnie rzadziej skłonni, by z niej odejść. Co więcej, dane pokazują, że ludziom zależy w pracy na różnorodności i inkluzji. DEI w środowisku pracy to wspólna odpowiedzialność. 

chcą pracować w firmach ceniących otwartość. Więc należy wyzbyć się wszelkich stereotypów dotyczących osób z niepełnosprawnościami. Stworzyć im odpowiednie warunki do pracy i komunikacji z zespołem. A przecież przedsiębiorstwa, zwłaszcza te większe mają możliwości na zaadaptowanie stanowisk pracy dla takich osób. Na dodatek są różne dofinansowania z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Przy okazji trzeba wspomnieć, że niebagatelną rolę do odegrania w tej materii ma państwo. Powinno ono ściśle wspierać przedsiębiorstwa i współpracować. Bo wykluczeni napotykają ciągłe bariery na swojej drodze. Trzeba stworzyć bardziej przyjazne środowisko pracy.

Polecamy inny nagrodzony esej: Współczesny zmierzch humanizmu. Czy istnieje sposób na jego odrodzenie?

wartość w życie społeczeństwa, kobieta na wózku inwalidzkim pracująca przy komputerze.
Fot. Marcus Aurelius / Pexels

W ciszy i w ciemności

Dlaczego w ogóle podjąłem się tego tematu? Ponieważ sam jestem osobą z niepełnosprawnością. Sam od lat wspieram inicjatywę DEI. I napisałem własną autobiografię. Na jej 300 stronach opisałem życie z jednoczesną wadą wzroku i słuchu. To mnie wyróżnia ale nie definiuje. Pokazałem jak to wyglądało od środka. Od dziecka do dzisiaj. Pokazać że można normalnie żyć, pracować, cieszyć się, realizować jak inni. Bez budzenia żadnego współczucia ani litości. Zespół Ushera – więc widzenie lunatyczne, tunelowe. Nie potrzebuje żadnych okularów. Widzę ćwierć smartfona. Do pracy przy też nie potrzebuje pomocy optycznych. 1/8 komputera widzę i to starcza. I słabe widzenie po zmroku. Plus aparaty słuchowe. Najlepiej rozumiem w cichym otoczeniu mowę.

Jestem po jasnej stronie życia W ciągu czterech lat dostałem mnóstwo wiadomości od ludzi z całej Polski że książka dostarczyła wielu wzruszeń. W ich oczach i w ich głosach słyszałem i widziałem, że wlałem w ich serca Wiarę i Nadzieję. Miałem kilkadziesiąt spotkań autorskich, w szkołach, na uczelniach, bibliotekach. Pokazałem jaką drogę musiałem przejść by znaleźć się w tym miejscu w którym teraz jestem. Samodzielny, zaradny, niezależny finansowo, z uporem i uśmiechem brnącym przez życie. Pokazałem jak pokonałem swoją ułomnosc i swoje niesamowite przeżycia, które dzięki niej doświadczyłem. Pokazałem, że ograniczenia, które narzuca nam społeczeństwo i my sobie sami, nie mają absolutnie żadnego sensu. Ograniczenia są tylko w nas samych. Pokazuję ogromna chęć życia nade wszytko. Chciałbym być niczym mówca motywacyjny Nick Vujicic, którą swoją energią porwał miliony ludzi ma całym świecie.

Warto przeczytać zwycięski esej: W poszukiwaniu straconego sensu

Głuchoniewidomi

Pragnę teraz nieco przybliżyć zagadnienie jeden z grup niepełnosprawności.

Wyobraźmy sobie ciszę. I ciemność. Wyobraźmy sobie w tej ciszy i ciemności drugiego człowieka, z którym chcemy porozmawiać. Wyobraźmy sobie w tej ciszy i ciemności zakupy, drogę do szkoły, naukę, pracę, rodziców, przyjaciół. Przecież mamy jeszcze mowę, dotyk, węch… jednak wyobraźnia zawodzi. Niestety, osób które nie muszą sobie wyobrażać życia jednocześnie bez wzroku i słuchu, jest wiele. Do niewidomych na ulicy jesteśmy przyzwyczajeni, głuchych też spotykamy w codzienności. Tymczasem osoby, które utraciły dwa z tych niezwykle ważnych zmysłów, bardzo rzadko pojawiają się w naszym świecie. Nasz świat jest dla nich nieprzyjazny – nie tworzy warunków, w których moglibyśmy nie tylko wspólnie z nimi się wychowywać, przeżywać małe radości, nie tworzy warunków do spotkań z nimi – a co dopiero rozmowy. Problem głuchoślepoty dla większości z nas nie istnieje. Nie tylko w codzienności, ale też formalnie – polskie prawo klasyfikuje niepełnosprawność albo pod kątem utraty wzorku, albo słuchu. Tymczasem osób, które utraciły aż dwa zmysły jest niepokojąco dużo. Są tacy sami jak my, marzą o tym samym – aby spotykać się z przyjaciółmi, śmiać się, uprawiać sporty, wyjeżdżać, zwiedzać, poznawać nieznane.

wartość w życie społeczeństwa, kobieta pomaga niewidomemu mężczyźnie przy pracy.
Fot. Mikhail Nilov / Pexels

Konkluzja

To wszytko o czym wyżej napisałem, to tylko jedna z grup osób z niepełnosprawnościami. A przecież są inne: niepełnosprawności intelektualne, ruchowe. A każda osoba pragnie pracować, mieć własne pasje, marzenia, rodziny. Powinno to być niezbywalnym prawem każdego człowieka. Praca dla takich osób pełni wiele istotnych funkcji. Pierwszym to oczywiście aspekt finansowy, dzięki którym jest się niezależnym. Kolejnymi cechami są funkcje rehabilitacyjne i socjalizujące. Dzięki temu można czuć się potrzebnym, wartościowym. Nie jest się skazany na wegetację samemu w czterech ścianach. Posiadanie pracy, choćby najskromniejszej, potrafi znacząco wpłynąć na komfort życia i własną satysfakcję. To wszystko to zadanie przedsiębiorstw we współczesnym, nowoczesnym świecie. To naprawdę wielkie wyzwanie. Długa droga, która się już rozpoczęła, ale wiele zostało jeszcze do zrobienia. I mam tu na myśli przedsiębiorstwa globalne czyli korporacje jak również małe lokalne firmy. Musi się zmienić nastawienie zarówno menadżerów, działów kadr, państwa. Potrzeba do tego otwartego umysłu, empatii, myślenia opartego na niedyskryminacji. Widzieć i szukać rozwiązań a nie problemów. Aby tylko stworzyć równe szanse. Dzięki temu można dostrzec i potencjał drzemiący w każdym z nas. Jestem głęboko przekonany że koncepcja DEI będzie coraz bardziej się rozwijać. Coraz więcej osób wykluczonych będzie mogło podejmować różne prace. Skorzystamy na tym wszyscy.

Polecamy inne nagrodzone eseje: I ja byłam businesswoman


Powyższy esej zdobył wyróżnienie w kategorii Ekonomii w konkursie Holistic News.
Tekst publikujemy w wersji oryginalnej, bez redakcyjnych ingerencji.

Wszystkie eseje konkursowe znajdziesz TUTAJ.

Opublikowano przez

Michał Majchrzak

Autor


Osoba ze znaczną niepełnosprawnością. Maratończyk. Autor autobiografii „W ciszy i w ciemności. Życie z Zespołem Ushera”. Motywuję i inspiruję innych. Pokazuję, że ograniczenia są tylko w nas samych. Że można żyć na pełnej petardzie, mając po 90 procent ubytku wzroku i słuchu. Na co dzień pracownik kadrowy w Krakowie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.