Nauka
Pierwszy satelita z drewna na orbicie. Japonia testuje nowy koncept
15 listopada 2024
Tradycyjna edukacja nie spełnia oczekiwań wchodzącego szeroką ławą do szkół pokolenia Alfa (osób urodzonych po 2010 roku). Rozwiązaniem jest poznanie i uwzględnienie nawyków oraz przekonań uczniów. Warto odejść od obowiązującego warsztatu nauczania. Zmodyfikować założenia, pokazać, że uczenie się może być atrakcyjne.
Coraz wyraźniej widać potrzebę zmiany języka edukacji. Rezygnacji z rozumienia go głównie jako zbioru treści. Poddania zdecydowanej modyfikacji praktykowanych w szkołach technik i metod pracy. Szczęśliwie nie mówimy o żadnej rewolucji. Chodzi o odnowienie celów oraz praktyki działania. Głównie zaś – o dostrzeżenie nowych możliwości i priorytetów w zakresie uczenia się dzieci oraz młodzieży.
Szkoły zaczynają wypełniać młodzi ludzie, których predyspozycje, nawyki i oczekiwania różnią się zasadniczo od predyspozycji i preferencji ich poprzedników. To przedstawiciele pokolenia Alfa. Społeczność zdefiniowana przez urządzenia cyfrowe (takie jak smartfony i tablety), gry wideo, samochody autonomiczne czy obsługiwane głosem inteligentne głośniki.
Generacja Alfa jest pokłosiem niezamierzonego globalnego eksperymentu, w którym ekran stał się stałym elementem środowiska każdego człowieka. Dzisiejszym uczniom towarzyszył od najmłodszych lat. Wypełniał czas ich dzieciństwa. Był animatorem zabaw i jedną z głównych pomocy edukacyjnych. Efekt jest taki, że obecnym wychowankom szkół łatwiej jest się uczyć, nawiązywać kontakty i rozwiązywać codzienne problemy za pośrednictwem ekranu, niż w bezpośrednim kontakcie z innymi.
Doświadczenia cyfrowe oraz społeczne sprawiają, że przedstawiciele pokolenia Alfa zachowują się inaczej, niż ich poprzednicy. Techniki cyfrowe to dla nich narzędzia do poszukiwania treści czy kreowania postaw. Chcą i pozostają w permanentnej komunikacji. Na nowo budują też relacje ze światem dorosłych. Stanowią zaledwie 10 proc. populacji – otoczeni są przez starszych. A ci przestają być dla pokolenia Alfa wzorem. Używają tych samych gadżetów, próbują „doganiać” młodzież i często sięgają po jej rady.
Zmienia się również środowisko nauki. Uczniowie dysponują stałym i w zasadzie nieograniczonym dostępem do wiedzy. Dzięki sztucznej inteligencji mogą ją na różne sposoby przetwarzać, a w celu poznania praktycznych rozwiązań mogą skorzystać z gotowych instrukcji umieszczonych na przykład na YouTube. Łatwość korzystania z tych zasobów osłabia koncentrację i generuje powierzchowność doznań oraz refleksji, a zarazem nieustanną potrzebę kolejnych bodźców. Sprzyja szybkiej identyfikacji tego co nowe, a równocześnie pomijania analogii, kontekstów czy możliwości różnorodnych zastosowań. Proces poszukiwania informacji sprzyja powierzchownemu skrolowaniu zasobów, pomijaniu treści „nieistotnych” oraz skupieniu na szukaniu kolejnych stymulacji.
Współcześni uczniowie coraz częściej doświadczają życia w nieprzerwanej zmienności wszystkiego. Odczuwają potrzebę szybkiego dopasowania. Towarzyszy im obniżone poczucie bezpieczeństwa i nieustanne doświadczanie braku stabilizacji. Ich życiem sterują potrzeby:
To podstawowy zbiór wyzwań, które współcześni uczniowie stawiają szkole i swoim nauczycielom. Wymaga to coraz głębszej zmiany organizacji przestrzeni oraz procesu kształcenia. Tradycyjna szkoła skupiona na wyposażaniu uczniowskich umysłów w ściśle określone zasoby wiedzy staje się askuteczna. Dziś potrzeba multibodźców, indywidualnych ścieżek rozwoju, łączenia wiedzy z praktyką i rozwoju kompetencji, które nierzadko dopiero się rodzą.
Nauczyciele nieustannie poszukują rozwiązań, które pozwoliłyby zwiększyć wartość i atrakcyjność zajęć. Mówi się o potrzebie kształcenia podstaw skutecznego nauczania. Tymczasem samo pojęcie „nauczanie” należy w gruncie rzeczy do języka przeszłości. Skupia się głównie na budowaniu podstaw zapamiętywania w celu odtwarzania informacji w zakresie oraz w sytuacjach wskazanych przez system. By tak się stało, uczeń musi poddać się skutecznemu nauczaniu, a nauczyciel dysponować odpowiednimi strategiami pozwalającymi zdominować podopiecznych i wymusić na nich określone zaangażowanie.
Rozwiązania te w sposób krytyczny skwitowali autorzy „Harvardzkiego poradnika skutecznego uczenia się”:
Wielokrotna lektura tekstu i skomasowane ćwiczenia, czyli strategie nabywania nowej wiedzy i umiejętności najczęściej wybierane przez uczących się wszelkiego autoramentu, należą zarazem do strategii najmniej skutecznych. Wielokrotna lektura i skomasowane ćwiczenia dają poczucie płynności, które bierzemy za dowód opanowania materiału, ale z punktu widzenia prawdziwego mistrzostwa strategie te są w znacznym stopniu stratą czasu. Jeden prosty quiz po przeczytaniu tekstu bądź wysłuchaniu wykładu prowadzi do lepszych efektów uczenia się i do lepszego zapamiętania, niż wielokrotna lektura tekstu, czy przeglądanie notatek.
Stosowanie metod, które były niezwykle przydatne w sytuacji braku dostępu do niezbędnej literatury, podobnie jak trenowanie w ten sam sposób w różnych rejonach świata zestawu określonych umiejętności potrzebnych do powtarzania, dziś przestało być absolutnie przydatne. Stąd czas na wielką woltę i próbę modyfikacji znaczenia sformułowania „skuteczne nauczanie” w formułę „organizacji uczenia się uczniów”.
Polecamy: Nauka pełna emocji. Czego o edukacji możemy nauczyć się od dzieci
Tradycja podpowiada, że najlepszy sposób uczenia się to powtórki i wielokrotne rozwiązywanie zadań wymagających zastosowania tego samego algorytmu. Praktyka podpowiada, że oba te rozwiązania są błędne. Na szczęście istnieje wiele zdecydowanie bardziej skutecznych oraz atrakcyjniejszych strategii uczenia się. John Dunlosky, autor podręcznika Jak uczyć uczniów jak się uczyć? Skuteczne strategie uczenia się, w sposób szczególny poleca zmodyfikowany model zapamiętywania bazujący na technikach sprawdzania pamięci.
Samodzielne sprawdzanie zakłada identyfikację poziomu zrozumienia między innymi poprzez odpowiadanie na pytania do materiału, który chcemy opanować. Nie chodzi jednak o wielokrotne czytanie tego samego, ale o przypominanie sobie kluczowych pojęć, związków między poszczególnymi informacjami czy o odnajdywanie odniesień do innych treści, faktów, dziedzin wiedzy. W pierwszym przypadku powtórka sprowadza się do wielokrotnego, biernego czytania tego samego. W drugim – do przypominania, zapisywania, porządkowania, określania relacji, kreowania koncepcji zastosowania tego, nad czym właśnie pracujemy.
Nauczyciel, który chciałby pomóc uczniowi w pracy tą metodą, powinien po każdej lekcji (a nawet w trakcie części zajęć) proponować spisywanie na kartkach tego, co już mu zapadło w pamięci. Uczniowie mogą na ten temat rozmawiać krótką chwilę w parach czy w małych grupach. Pod koniec lekcji dobrze jest poświęcić trzy minuty na spisanie kluczowych pojęć na tablicy, wyjaśnienie ich znaczeń i pokazanie możliwości użycia. W ten sposób uczniowie szybko sprawdzą co już wiedzą, a nad czym powinni jeszcze popracować. Słuchając wypowiedzi koleżanek i kolegów mogą zweryfikować, albo wręcz po raz pierwszy zrozumieć, o czym była mowa na lekcji.
Idąc dalej, przygotowując sprawdzian warto opracowywać pytania otwarte, wymagające odpowiedzi odwołujących się do tego, co zostało przez ucznia zapamiętane. Błędem jest korzystanie z pytań zawierających zestaw odpowiedzi do wyboru. Największą korzyść przynoszą uczniom sprawdziany wymagające przypominania sobie informacji. Testy, które wymagają jedynie wskazanie poprawnej odpowiedzi, są mniej skuteczne. Korzyścią dla nauczyciela jest to, że taki sprawdzian nie wymaga tworzenia banku pytań testowych.
Warto też zachęcać uczniów do robienia fiszek z kluczowym terminem z jednej strony i poprawną odpowiedzią z drugiej. Uczeń tworzy w ten sposób zestaw haseł kluczowych i narzędzie do przypominania ich znaczenia. Zachęcajmy uczniów, by korzystając z tak opracowanych fiszek, najpierw zapisywali swoją odpowiedź, a dopiero później weryfikowali jej poprawność.
Uczniowie mogą korzystać ze sprawdzianów w samodzielnej nauce, ale też mogą je robić nauczyciele podczas lekcji. Przykładowo: kolejną lekcję można zacząć od przypomnienia w parach lub w małych grupach pojęć związanych z poprzednimi tematami. Takie powtórki, a i pytania wykorzystywane podczas nich, to też dobre przygotowanie do tradycyjnego sprawdzianu.
Uczenie się powinno być atrakcyjne. Wymaga zróżnicowanych bodźców, użycia rozmaitych technik, stosowania strategii gier i zabawy oraz zaufania w osobistą odpowiedzialność uczniów. Punktem wyjścia jest zrozumienie celów, języka oraz korzyści towarzyszących pozyskiwaniu kolejnych kompetencji. Uczeń powinien rozumieć czego i po co się uczy. Dobrze, jeśli ma możliwość zastosowania pozyskiwanych treści czy umiejętności w różnych sytuacjach.
Praca z fiszkami przypomina popularne gry, którymi dzieci zajmują się w wolnym czasie. Ich wykorzystanie w połączeniu z działaniem w parach albo w małych grupach sprawia, że nauka staje się bardziej atrakcyjna. Wartościowe są różne formy wizualizacji. Mogą wykorzystywać gotowe struktury, ale mogą też być budowane z wykorzystaniem swobodnych skojarzeń. Dla wielu uczniów szczególnie przydatne są działania prowadzone w grupach. Punktem wyjścia i codzienną praktyką powinny być zadania do realizacji w parach. To doskonałe narzędzie do porządkowania treści w trakcie zajęć. Bieżącego poszerzania skali zrozumienia omawianych pojęć. Sprawdzania stopnia poznania i zapamiętania poruszanych zagadnień.
Ważne są też emocje. Praca w parach, grupach. Swobodne wypowiedzi. Przetwarzanie definicji werbalnych w obrazy, konstrukcje czy sceny odgrywane w ruchu wiążą formalną wiedzę z praktycznym jej zastosowaniem, a przede wszystkim budują szerokie kręgi powiązań ułatwiających przypominanie sobie treści w przyszłości. Pokazują też, że uczenie się może być atrakcyjne. Zresztą powiedzmy sobie szczerze – takie właśnie jest!
Polecamy:
Źródła
M. McCrindle, Ashley Fell, Understanding Generation Alpha, [online].
J. Dunlosky, Strengthening Student Toolbox. Study Strategies to Boost Learning, [online].
P.C. Brown, H.L, Roediger, M.A. McDaniel, Harvardzki poradnik skutecznego uczenia się, Warszawa 2016.