Humanizm
Umiejętności boomersów nadal zaskakują. Pokolenie Z ich nie ma
21 listopada 2024
Zazwyczaj nie mamy problemu, aby rozmawiać o swoich chorobach, często dodając przy tym, być może w samoobronie, że „starość nie radość”. Problemy psychiczne i wizyty u terapeutów czy psychiatrów wciąż jeszcze są tematem tabu, zwłaszcza dla mężczyzn. Zupełnie niesłusznie.
Świadomość społeczna dotycząca zdrowia psychicznego rośnie, a tym samym rośnie też liczba osób korzystających z pomocy specjalistów. Patrząc jednak na czyste dane statystyczne, może się wydawać, że nagle mamy do czynienia z dramatycznym wysypem osób doświadczających problemów psychicznych. Z pewnością jest więcej ludzi, którzy ich nie bagatelizują. Pod względem częstotliwości korzystania z usług lekarzy, psychologów czy psychoterapeutów zdecydowanie przodują mieszkańcy dużych ośrodków miejskich. Poza tym o pomoc częściej proszą kobiety niż mężczyźni:
Do mojego gabinetu w przeważającej większości zgłaszają się kobiety. Często próbują one pośrednio pomóc swojemu mężowi lub partnerowi, bo tak naprawdę uważają, że to on ma problem. Za nic jednak w świecie nie chce zgłosić się do specjalisty, bo to uznane byłoby za słabość
– mówi Małgorzata Szok, psycholog i psychoterapeuta.
Choroby naszego ciała również bywają tematem trudnym. Jest to o tyle zasmucające, że wiele z groźnych schorzeń dałoby się opanować we wczesnej fazie rozwoju, gdyby nie opór przed badaniami profilaktycznymi. Wczesna diagnostyka często oznacza wybranie życia zamiast śmierci.
Dużo łatwiej jest nam jednak przyznać się do niedomagania naszej somy niż psyche. Z jakiegoś powodu przyczynę schorzeń fizjologicznych umiejscawiamy na zewnątrz. Winne może być środowisko, niezdrowa żywność, czynniki genetyczne czy po prostu los. Problemy natury psychicznej traktujemy bardziej osobiście, a jakiekolwiek trudności w tym zakresie rodzą mnóstwo wstydu i poczucia winy. Skalę problemu odzwierciedlają statystyki. Według WHO 90 proc. samobójstw w krajach z wysokimi dochodami może być związanych właśnie z zaburzeniami psychicznymi.
Współczesna nauka, w szczególności bardzo szybko rozwijająca się dyscyplina neuropsychologii, pozwala lepiej zrozumieć przyczyny i mechanizmy powstawania wielu chorób psychicznych. Tym samym przesuwamy ciężar „odpowiedzialności” na fizjologię układu nerwowego, odciążając w ten sposób abstrakcyjny byt naszej psychiki, która mimo coraz solidniejszego umocowania w świecie empirycznym w dalszym stopniu stanowi dla nas sporą tajemnicę. Być może w przyszłości badania naukowe sprawią, że świadomość społeczna zmieni się na tyle, że o chorobie psychicznej będziemy myśleć w taki sam sposób jak o dobrze nam znanych chorobach somatycznych.
Wywodząca się z filozofii psychologia od połowy ubiegłego stulecia walczy o miano nauki empirycznej. Dzisiaj nikt nie kwestionuje jej słusznej pozycji w świecie naukowym, chociaż nieraz stanowi obiekt żartów pragmatycznych inżynierów. Początki psychologii eksperymentalnej to próby poznania działania wewnętrznych struktur organizmów poprzez obserwację zewnętrznych fenomenów, których możliwość opisania zawdzięczamy licznym gatunkom zwierząt (biednym laboratoryjnym szczurom, czy chociażby psom Pawłowa).
Dzięki Wilhelmowi Wundtowi, niemieckiemu filozofowi, dziś również nazywanemu ojcem psychologii, nauka ta słusznie zyskała miano przyrodniczej. Teoretyczne rozważania, poniekąd potrzebne i nadal kontynuowane, zostały zastąpione przez coraz doskonalsze praktyczne metody badawcze.
Poznanie działania ludzkiego mózgu jest zadaniem, które prawdopodobnie zajmie ludzkości jeszcze długie dziesięciolecia, ale już dziś możemy mówić o możliwych fizjologicznych przyczynach chorób takich jak depresja, zaburzenia lękowe czy niektóre zaburzenia z grupy psychoz. Dzięki temu na ratunek chorym przyszła farmakoterapia, która potrafi skutecznie opanować przebieg choroby. W dalszym jednak ciągu leczymy objawy, a przyczyny często pozostają owiane aurą tajemnicy.
Polecamy: Kłopoty z pamięcią – dlaczego nasze wspomnienia są wybiórcze?
Wśród pacjentów i ich otoczenia bardzo często spotkać się można z obawą, że farmakoterapia spowoduje, że osoba, którą dobrze znamy, zmieni się nie do poznania. Opanowanie najbardziej uciążliwych symptomów choroby, które jest możliwe dzięki nowoczesnym lekom, jest najczęściej traktowane z dużą ulgą. Jednak poza obniżeniem nastroju, lękiem, agresją, objawami wytwórczymi czy bezsennością istnieją również objawy, które nie powodują subiektywnego dyskomfortu czy cierpienia, a jednak są oznaką psychopatologii.
Występująca w chorobie afektywnej dwubiegunowej mania (typ 1) czy hipomania (typ 2) są bardzo często postrzegane przez pacjentów jako „najlepsze okresy w życiu”, mimo tego, że są oczywistą manifestacją choroby, dokuczliwą szczególnie dla otoczenia chorego.
Gdy Paulina była w górce [potoczne określenie manii, przyp. K.Z.] była nieobliczalna. Potrafiła w jeden dzień kupić wycieczkę wakacyjną, na którą oczywiście nie mogliśmy jechać, bo po pierwsze, nie było nas stać, a po drugie, w tym czasie mogła mieć akurat zjazd
– opisuje Karol, partner czterdziestoletniej kobiety cierpiącej na chorobę afektywną dwubiegunową typu 1.
Stosowanie leków stabilizujących nastrój powoduje, że nawroty okresów o podwyższonym poziomie nastroju i aktywności stają się coraz rzadsze, co może wywołać dezorientację czy zagubienie nie tylko chorego, ale również jego otoczenia. Być może to właśnie jest jedną z przyczyn funkcjonowania społecznej obawy i mitu o tym, że leki psychiatryczne zmieniają osobowość. Dlatego poza oddziaływaniem farmakologicznym w leczeniu zaburzeń psychicznych bardzo ważna jest psychoedukacja chorego oraz jego najbliższych.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu sami psychiatrzy z dużą dozą dystansu patrzyli na to, że rozmowa może kogoś uleczyć. Dzisiaj już wiadomo, że oddziaływania psychoterapeutyczne są skuteczne i przynoszą wymierne rezultaty. Dzięki postaciom takim jak Aaron Beck czy Otto Kernberg (nomen momen, obaj panowie to psychiatrzy) powstały udowodnione naukowo, dzisiaj w pełni uznane, podejścia teoretyczne takie jak terapia poznawczo-behawioralna czy psychodynamiczna. Mogą one poszczycić się bardzo dobrymi wynikami badań nad ich skutecznością. Wniosek jest jeden. Psychoterapia może być wartościowym narzędziem do leczenia naszej psyche.
Jednak różnice w podejściach teoretycznych mogą wywoływać nieraz pewną dezorientację. Każda modalność psychoterapii posiada swój własny język, którym tłumaczy możliwe przyczyny trudności i zaburzeń natury psychicznej. Można w tym upatrywać braku spójności i konsekwencji w rozumowaniu, co potencjalnie świadczyłoby o niskiej rzetelności stosowanych metod. Zagłębiając się jednak w temat i poznając świat zapoczątkowanej przez Zygmunta Freuda metody leczenia, można nieco zmienić zdanie o psychoterapii.
Chociaż każde podejście teoretyczne faktycznie korzysta z własnego języka, niemniej jednak psychoterapia zawsze próbuje nazwać i wytłumaczyć mechanizmy działania ludzkiej psychiki. Innymi słowy, przedmiotem rozważań całej dyscypliny jest to samo. Oznacza to, że mimo stosowania różnych pojęć i terminów w rzeczywistości wszystkie uznane szkoły terapeutyczne są ze sobą spójne, a uzyskiwanie podobnych wniosków poprzez różne sposoby rozumowania nie świadczy o ich nieskuteczności, lecz stanowi dowód zewnętrznej trafności. Tym samym psychoterapia zyskuje solidne, naukowe potwierdzenie swojej skuteczności w leczeniu zaburzeń psychicznych.
Mimo że rozmowa o zdrowiu psychicznym staje się coraz bardziej powszechna, wciąż funkcjonuje w sferze tabu, a prośba o pomoc psychologiczną wiąże się ze wstydem. Jednak dzięki postępom naukowym i skutecznym metodom leczenia coraz więcej osób może skorzystać z profesjonalnej pomocy w radzeniu sobie z problemami psychicznymi.
Być może ciężko jest nam przyznać się do tego, że coś w naszym wewnętrznym świecie zaczyna szwankować. Na szczęście zaczynamy rozumieć, że sami nie zawsze możemy udźwignąć codzienność. Gdy widzimy, że życie przecieka nam między palcami, znajdźmy kogoś, kto w przymierzu terapeutycznym, a nieraz i dzięki lekom, pomoże nam odnaleźć się w trudnej, często szarej rzeczywistości. Oby wtedy nabrała kolorów.
Polecamy:
Źródła
A. T. Beck, M. Weishaar, Cognitive Therapy [w:] Comprehensive Handbook of Cognitive Therapy, ed. A. Freeman et al., New York 1989.
A. Gulliver et al., A Systematic Review of Help-Seeking Interventions for Depression, Anxiety and General Psychological Distress, „BMC Psychiatry” 2012, Vol. 12 [online].
O. Kernberg, Borderline Personality Organization, „Journal of the American Psychoanalytic Association” 1967, Vol. 15, No. 3 [online].
Może Cię także zainteresować: Wiek mózgu stanowi zagadkę. Jak zachować psychiczną młodość?