Nauka
Bezpieczna stymulacja mózgu. Rewolucja w neurologii
04 grudnia 2024
Pewne sytuacje pamiętamy doskonale, inne skrywają się za lekką mgłą zapomnienia, kolejne wydają się całkiem obce. Dlaczego nasza pamięć działa tak wybiórczo? Co decyduje o takiej, a nie innej selekcji zdarzeń? W końcu to zasób wspomnień stanowi o tym, kim jesteśmy i jakie podejmujemy decyzje. Określa nasze życiowe cele, wpływa na to, z kim i jak się wiążemy. Jesteśmy „zbudowani” z tego, co pamiętamy.
Widok podwórka z czasów dzieciństwa, zapach znajomej łąki po wiosennym deszczu, szum fal na ulubionej plaży, pierwszy spacer z miłością życia – te i inne wspomnienia składają się na doświadczenie naszego życia. Długie ciągi zdarzeń zapełniają zasoby naszej pamięci. Wiążą przeszłość z teraźniejszością. Przesądzają o tym, kim jesteśmy.
Na naszą tożsamość składa się zbiór skompresowanych wydarzeń, w których uczestniczyliśmy bezpośrednio lub pośrednio. Inaczej mówiąc: to tak, jakby każdy z przeżytych dni został zapisany w naszym umyśle w równych i proporcjonalnych ilościach. Jednak tak nie jest. Już w młodości zauważmy, że pamięć nie działa jak taśma filmowa, rejestrująca wszystko po kolei, chronologicznie i skrupulatnie. Przeciwnie: wiele fragmentów pomija, z reguły skupiając się na tych związanych z intensywnym odczuwaniem emocji.
Powstawanie wspomnień to proces złożony. O to, jak on naprawdę funkcjonuje, naukowcy spierają się od lat. Niespecjalnie zbliżają się do rozwikłania tej zagadki, raczej tworząc coraz to nowe, skomplikowane teorie.
Większość psychologów przychyla się do tezy, że wspomnienia powstają w umyśle, pozostając w związku z wartościami, którymi kierujemy się w życiu. Innymi słowy: są związane z motywacjami, określającymi nasz sposób postrzegania świata. To nasz aktualny system wartości filtruje wydarzenia, sprawiając, że niektóre trafiają do pamięci długoterminowej, a inne nie.
O związkach między naszymi stanami emocjonalnymi a sposobem zapamiętywania pisał ponad pół wieku temu amerykański psycholog Gordon Bower. Dowodził, że pamięć działa w stronniczy sposób, nawet w zupełnie zdrowym mózgu. Selektywność zapamiętywania ma swoje uzasadnienie: celowo i podświadomie zapominamy wydarzenia, które nie pasują do pożądanego przez nas sposobu widzenia świata. Z drugiej strony dobrze zapamiętujemy rzeczy, które nie kwestionują ważnych dla nas przekonań, a zatem mogą utrwalać wyrobione poglądy.
Polecamy: Kiedy mózg kłamie. Efekt Mandeli i fałszywe wspomnienia
Brower prowadził badania, które potwierdzały stawiane przez niego tezy. W opinii psychologa sytuacja wygląda tak: gdy docierają do nas informacje, niepasujące np. do naszych poglądów, czujemy dyskomfort – wszak włożyliśmy wysiłek w dopracowanie swojego stanowiska. Bagatelizujemy wówczas znaczenie tych „niewygodnych” faktów, aby z czasem zgubić je w zakamarkach pamięci. Zyskujemy dzięki temu lepsze samopoczucie.
Skoro zatem nie istnieje jedyny poprawny sposób zapamiętywania własnej trajektorii życia i umysł wytwarza wizje stronnicze, to można to wykorzystać w terapii. Psychologowie starają się uczyć pacjentów takich strategii zapamiętywania, aby wzmocnić sygnały pozytywne (np. radosne przeżycia), które poprawią nasze samopoczucie i ograniczyć wpływ nieprzyjemnych wspomnień, aby nie osłabiały jakości życia.
Dobre wspomnienia są użyteczne podczas psychoterapii, gdyż pozwalają łatwiej radzić sobie z przeciwnościami losu. Pamięć o tym, co przyjemne pomaga psychologom wydobywać utajony potencjał z ich pacjentów. Odtworzenie w wyobraźni najszczęśliwszych chwil w życiu może nie tylko poprawić nastrój, ale także pomóc odnaleźć w sobie siłę niezbędną do dokonania zmian. Gdy odczuwamy na co dzień i pielęgnujemy pozytywne emocje, wzmacniamy własną pewność siebie i poczucie spełnienia.
Zrozumienie zasad działania ludzkiej pamięci jest kluczowe nie tylko dla psychologii, ale też innych nauk społecznych (np. socjologii). Z jednej strony mamy do czynienia z selektywnością zapamiętywania, z drugiej z jej zmiennością w czasie. Należy zatem traktować pamięć w sensie dynamicznym – jako proces, a nie jako stałą cechę przypisaną danej osobie (jak np. niebieskie oczy czy jasne włosy).
Pamięć jest pojęciem odnoszącym się do złożonego procesu zapamiętywania, czyli tworzenia wspomnień. Jej działanie polega na powstawaniu i ciągłej przebudowie połączeń pomiędzy komórkami nerwowymi. Te połączenia – synapsy – powstają przez całe życie człowieka.
Gdy życie nas zaskakuje i zostajemy postawieni w nowej sytuacji, powstają kolejne synapsy. Ich labirynty możemy nazwać wzorcami pobudzeń. Im więcej poznajemy, uczymy się i doświadczamy, tym więcej tworzy się w mózgu takich wzorców. Wraz z przetwarzaniem nowych informacji i powstawaniem nowych połączeń między neuronami uczymy się rozpoznawania przedmiotów, reagowania na bodźce czy odpowiedniego zachowania w różnych sytuacjach (w tym zagrożenia). W ten sposób powstają też wspomnienia.
Jak stwierdził XIX-wieczny amerykański psycholog William James:
gdybyśmy pamiętali wszystko, bylibyśmy najczęściej w równie żałosnym stanie, jak wówczas, gdybyśmy nie pamiętali niczego.
Jak jednak wytłumaczyć to, że czasem tworzymy fałszywe wspomnienia?
Pseudowspomnienia dotyczące wydarzeń, których nie przeżyliśmy, stanowią produkt procesów konstruktywnych i pojawiają się, gdy dokonamy błędnej lokalizacji źródła tych wspomnień. To znaczy: błędnie przypiszemy pochodzenie wspomnienia o jakimś wydarzeniu do osobistego doświadczenia, zamiast na przykład do przeżyć innej osoby
– uważa Klaudia Pączkowska, psychoterapeutka w podejściu egzystencjalnym.
Innymi słowy: fałszywe wspomnienia pojawiają się, gdy mieszają nam się własne doświadczenia, wyobrażenia czy wiedza ogólna z zasłyszanymi historiami, obejrzanymi filmami itd. Jeśli pseudowspomnienia ubarwiają nasz życiorys – niegdyś takie zachowanie nazywano konfabulacją – zaczyna się poważny problem. Pół biedy jeśli są to jakieś anegdotyczne historyjki z dzieciństwa, znacznie gorzej gdy stają się podstawą do wniesienia oskarżeń o popełnienie przestępstwa.
Polecamy: Weź życie w swoje ręce: jak być szczęśliwym
Jak pisze Pączkowska, takie sytuacje miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w latach 80. i 90. XX wieku. Głośno było o osobach, które po dziwnych terapiach „przypomniały sobie” drastyczne wydarzenia z dzieciństwa i młodości. W konsekwencji przed sądem stawali domniemani sprawcy – zwykle członkowie rodziny lub przyjaciele. Z czasem okazywało się, że przestępstwo, o popełnienie którego zostali oskarżeni, nigdy się nie miało miejsca.
W ostatnich latach przeprowadzono wiele badań, które dowiodły, że odpowiednio wyrażona sugestia ze strony drugiej osoby, może znacząco przyczynić się do tego, że zaczynamy wierzyć w coś, co się nie wydarzyło. Szczególnie gdy jest to osoba, którą darzymy autorytetem. Jest tu zatem ogromne pole do manipulacji.
Psychoterapeuci wymieniają techniki, które mogą pomóc w odzyskaniu wspomnień, ale nieodpowiednio stosowane mogą wykreować pseudowspomnienia. To m.in. sterowane wyobrażeniami (kiedy terapeuta prosi o odegranie określonego scenariusza z intensywnym wczuwaniem się w sceny), hipnoza, wykorzystywanie selektywnie dobranych zdjęć czy filmów rodzinnych, czy techniki służące regresji.
Odwrotnym mechanizmem do tworzenia fałszywych wspomnień jest wypieranie. To swoisty mechanizm obronny naszego umysłu, który chroni go przed powracaniem do przeżytych traum, gdyż psychika mogłaby nie znieść takich bolesnych nawrotów. Dzięki wypieraniu niechciane, ciężkie przeżycia trafiają do nieświadomości, przy czym od czasu do czasu dają o sobie znać, np. w snach i fantazjach.
Należy pamiętać, że powyższa zasada nie działa jednakowo u wszystkich – część osób nie tylko nie zapomina traumatycznych sytuacji, ale ma problem z tym, że mimo upływu lat ciągle je nawiedzają. Dlaczego w tym przypadku wypieranie nie działa?
Polecamy: Stymulacja elektryczna mózgu może poprawiać pamięć
Psycholog Gerd Thomas Waldhauser z Uniwersytetu w Lund w Szwecji, który badał te kwestie, uważa, że istnieją takie sposoby takiego wytrenowania umysłu, aby trwale zapomniał o nieprzyjemnych chwilach. Jeśli będziemy potrafili je stłumić na wystarczająco długo, z czasem całkowicie znikną z naszych wspomnień.
W praktyce oznacza to, że gdybyśmy przez długie lata ukrywali ból związany ze śmiercią bliskiej osoby, zapomnielibyśmy po latach słowa usłyszane w czasie jej pogrzebu. Ta strategia jest pomocna w terapii pacjentów z objawami depresji lub stresu pourazowego. Warto pamiętać, że odcięcie się od przeszłości bywa czasem jedynym sposobem na prawidłowe funkcjonowanie w przyszłości. Pamięć selektywna, dzięki której umykają nam szkodliwe wspomnienia, pomaga nam przetrwać.
Psychoterapeuci coraz częściej próbują tłumić u pacjentów obciążające wspomnienia, aby ograniczyć cierpienia psychiczne. To zarządzanie pamięcią może w przyszłości przybierać różne formy. Niekoniecznie pożądane. Nasza pamięć jest bowiem niezwykle delikatna i w najgłębszy sposób nas określa. Jak pisał południowoamerykański pisarz i poeta Jorge Luis Borges:
jesteśmy naszymi wspomnieniami, jesteśmy tym surrealistycznym muzeum niestałych form, stosem połamanych luster.
Polecamy:
Źródła
M. Lupa, Niezapomniane wspomnienia, „Suplement+”, Uniwersytet Śląski w Katowicach, 2022 [online].
K. Pączkowska, Fałszywe wspomnienia. Gdy pamiętasz wydarzenia, które nie miały miejsca, „Psychoblogia.com”, 2017 [online].
Pamięć selektywna, dlaczego pamiętamy tylko to, na czym nam zależy?, „Psychologia, filozofia i myślenie o życiu.”, 2024 [online].