Zamienniki nie oczarowały Polaków. Prawdziwe mięso wciąż na topie

Co podać? Burgera roślinnego czy z wołowiną? Ostatnie 20 lat to czas intensywnej promocji weganizmu. Bezmięsne odżywianie nie zakorzeniło się jednak w polskiej kulturze. Według różnych szacunków dziś mamy od 5 do 10 proc. wegan i wegetarian. Co więcej, niedługo możemy przeżywać „mięsny boom” na wzór amerykańskiego.

Dieta roślinna i cicha wegańska rewolucja

W Polsce roczna konsumpcja mięsa drobiowego, wieprzowego i wołowego w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosi 73 kilogramy, podczas gdy średnia w krajach OECD wynosi 69 kilogramów. To dane z raportu Co, ile i jak jemy? Stan rynku mięsa w Polsce w 2023 roku przygotowanego przez Strategy&. Zdecydowana większość z nas – bo aż 89 proc. – spożywa mięso częściej niż raz w tygodniu. 

Mimo że – według artykułu opublikowanego w styczniu 2025 roku w The Guardian – to właśnie u nas trwa „cicha wegańska rewolucja”, a Warszawa od sześciu lat znajduje się w czołówce rankingu „wege miast” świata. Przed trzema laty National Geographic przyznał jej nawet pierwsze miejsce. 

– Większych zmian w ilości spożywanego mięsa nie widać. Jemy więcej wołowiny i drobiu, a mniej wieprzowiny. Ale mięso jest wciąż częścią naszej diety i zapewne jeszcze długo tak będzie. Co prawda, w Unii Europejskiej był spór o to, czy konsumpcja mięsa powinna być promowana. Chodziło o kwestie etyczne związane z wykorzystywaniem zwierząt. Unijna produkcja mięsna zachowuje jednak najwyższe w świecie standardy, jeśli chodzi o ich dobrostan, co daje podstawę do tego, żeby w dalszym ciągu przeznaczać środki finansowe na promocję naszych produktów mięsnych. A sama Polska jest w Unii liderem wspierania dobrostanu zwierząt w ramach funduszy rolnych. Wydatki na ten cel wynoszą ok. 1,4 mld euro na okres pięciu lat – mówi w rozmowie z Holistic News unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.

Dieta roślinna: mężczyzna grilluje kiełbasy i szaszłyki na wielkim ruszcie
Fot. Bettypalm / Pixabay

Weganizm nie mógł się w Polsce zakorzenić

Jak widzimy, wieloletnie promowanie przez aktywistów oraz mainstreamowe media nie przyniosło oczekiwanych efektów. Dieta roślinna nie zdominowała jadłospisów.

– Mieliśmy już szczyt mody na niejedzenie mięsa. Do sklepów powchodziły te wszystkie zamienniki typu wegański burger czy roślinny hot dog. Teraz ich statystyki na rynku są z roku na rok coraz gorsze. Zdaje się, że ten biznes się dziś załamuje, nie zdobywa tylu nabywców, ile potrzeba, żeby utrzymać go opłacalnym. W Polsce wegetarian i wegan jest wciąż jak na lekarstwo. Ta moda nie mogła się u nas dobrze zaimplementować ze względu na nasze tradycje kulinarne. My jemy mięso od zawsze, a dieta mięsna jest zdrowa. We wszystkim tylko – tu jest mała gwiazdka – potrzebny jest umiar i zdrowy rozsądek – opowiada Marcin Możdżonek, prezes Naczelnej Rady Łowiectwa.

Możdżonek jest też wybitnym polskim siatkarzem. Z perspektywy sportowca dodaje: 

– W sporcie zawodowym białko odzwierzęce stanowi bardzo ważny element programu treningowego. Żelazo czy wszystkie witaminy z grupy B, które posiada mięso, są dla nas najlepiej przyswajalne. Do tego samo białko jest elementem kluczowym dla budowania masy mięśniowej, czyli siły i wytrzymałości. Wśród zawodowych sportowców tych, co nie jedzą mięsa, jest jeszcze mniej niż w ogóle społeczeństwa.

Polecamy: Patriotyzm na zakupach. Cudze chwalicie, a swego nie znacie

Dieta roślinna kontra boom na mięso

Obserwując amerykańskie mody, możemy przypuszczać, że i u nas dieta roślinna zostanie wyparta przez nowy trend i przeżyjemy niedługo „boom na mięso”. W Kalifornii, gdzie rozpoczyna się wiele żywieniowych trendów rozprzestrzeniających się na cały zachodni świat (tak było na przykład z weganizmem), obecnie promuje się carnivore diet. Chodzi o spożywanie wyłącznie produktów pochodzenia zwierzęcego. Do gry wchodzą też „nowe” mięsa – na przykład podroby. Wiele nowoczesnych restauracji serwuje je dziś w innowacyjnych formach lub jako część menu degustacyjnego. 

Z kolei pod marketem ze zdrową żywnością Erewhon długie kolejki ustawiają się po „mięsne smoothie”. Dr. Paul’s Raw Animal Smoothie – koktajl będący wynikiem współpracy z lekarzem dr. Paulem Saladinem – składa się z niepasteryzowanego mleka kefirowego, liofilizowanych wołowych podrobów, mleka „immuno” (czyli pierwszego krowiego mleka po ocieleniu) i dodatków, takich jak miód, jagody czy banany. 

W najpopularniejszym amerykańskim podcaście The Joe Rogan Experience o diecie mięsnej opowiadali między innymi: wspomniany już dr Saladino, znany ortopeda Shawn Baker, survivalista Bear Grylls czy psycholog Jordan Peterson. A „powrotem do mięsa” szeroko chwalą się celebryci, na przykład Miley Cyrus. 

Polecamy: Marcin Możdżonek: myśliwi dbają o przyrodę i tańsze wegańskie burgery

Uwaga na krowy. Demonizowanie wołowiny

– Jeszcze w 2015 w roku spożycie wołowiny w Polsce plasowało się na poziomie 1,3–1,4 kilograma. Teraz jest to ok. 3,5–4 kilogramów. Polacy zaczynają doceniać wysokiej jakości mięso i patrzą na walory odżywcze produktów, które jedzą. Bardzo rośnie świadomość konsumencka – stwierdza Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny, były prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego. 

Rozmawiamy właśnie z nim, ponieważ przez ostatnie lata to wołowinie obrywało się najbardziej. Media szeroko rozpisywały się o krowach – niszczycielkach środowiska naturalnego. Twierdzono tak między innymi dlatego, że zwierzęta te produkują metan (jeden z gazów odpowiedzialnych za globalne ocieplenie). Jednak nie emitują go więcej niż źródła energii związane z użyciem paliw kopalnych. 

Co więcej – według danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami – w 2022 roku emisja gazów cieplarnianych z polskiego rolnictwa wyniosła 8,8 proc. całkowitej antropogenicznej emisji kraju. Przy czym około połowa z nich związana jest z produkcją zwierzęcą. Dla porównania, emisje z sektora energetycznego to ok. 80 proc. całości. Wydaje się więc, że krowa stała się w pewnym sensie kozłem… ofiarnym. 

Polecamy: GMO i AI zmienią rolnictwo. Modyfikowana żywność wkrótce na polskich stołach

Dieta roślinna a ochrona bioróżnorodności

Media często podkreślają, że do hodowli bydła zużywa się olbrzymie ilości wody, co jest nieekologiczne. 

– Mowa o mitycznych 15 tys. litrów wody potrzebnych do produkcji jednego kilograma wołowiny. To nazywa się „śladem wodnym”, tylko nikt się nie zagłębia w to, z czego on się składa. Prawdę mówiąc, wody niebieskiej – czyli tej, którą spożywa człowiek – zużywa się ok. 3 proc. z tego. W większości chodzi o wodę deszczową lub zawartą w paszy, a więc w roślinach, które jedzą zwierzęta – tłumaczy Zarzecki. 

Oczywiste jest, że bardziej „eko” będzie zjedzenie na obiad kawałka wołowiny pochodzącej z sąsiedztwa niż burgera z soi uprawianej gdzieś w Ameryce Południowej. Hodowla bydła sprzyja też efektywnemu i ekologicznemu wykorzystaniu ziemi, ponieważ wypasa się ono najczęściej na gruntach, które nie nadają się do uprawy roślin jadalnych, jak tereny górzyste, podmokłe lub o niskiej jakości gleby. „Krowie placki” naturalnie poprawiają też jakość tych gleb. 

– Często zapominamy o tym, że gdyby nie bydło, na łąkach zanikałaby bioróżnorodność. Krowy, zgryzając trawę, pozwalają na to, żeby na pastwiskach osiedlały się inne zwierzęta. Tym samym chronimy przed wyginięciem na przykład rzadkie gatunki ptaków. Pamiętajmy też, że krowa jest naturalną maszyną do przerabiania czegoś, czego człowiek nie może jeść: odpadków z produkcji spożywczej, różnego rodzaju niejadalnych przez nas nasion czy łupin – opowiada Zarzecki. 

Dieta roślinna: dwóch pracowników przygotowuje duży kawałek mięsa
Fot. Freek Wolsink / Pexels

Przemysłowa produkcja mięsa

W Polsce często słyszymy, że problemem jest przemysłowa produkcja mięsa. Choć według najnowszych danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa średnia wielkość stada krów mlecznych to 20 sztuk. Blisko 90 proc. gospodarstw utrzymuje do 50 zwierząt. A tych, które mają ich więcej niż 100, jest u nas niecałe 2 proc. 

– Oczywiście różnie to wygląda w różnych sektorach. O ile hodowla bydła opiera się na mniejszych, rodzinnych gospodarstwach, to drobiarstwo mocno idzie w duże, intensywne fermy. W gospodarstwa hodowlane wpisany jest ten niebezpieczny trend uprzemysłowienia. Dlatego trzeba finansowo wspierać alternatywę. Czyli te z nich, które postępują w zrównoważony sposób – komentuje Wojciechowski.

Jak dalej tłumaczy, równowaga jest wtedy, kiedy jedno gospodarstwo łączy w sobie produkcję roślinną i zwierzęcą. Chodzi o to, by wykorzystywało własne pasze. 

– W ostatnich latach bardzo wiele gospodarstw zrezygnowało z hodowli. Jeszcze w 2010 roku większość polskich gospodarstw miała jakąś hodowlę. W tej chwili jest to już znacząca mniejszość. Ten rodzaj rolnictwa jest bardzo wymagający. Jeżeli ma się zwierzęta, to trzeba właściwie być z nimi 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Nie każdy jest w stanie się temu poświęcić – dodaje Wojciechowski. 

Wydaje się, że wołowina już przechodzi renesans popularności, a dieta roślinna traci na atrakcyjności. Jeśli czeka nas era mięsnych smaków, potrzebujemy odwrócić ten rolniczy trend.


Uważasz, że poruszamy ciekawe tematy?

Sprawdź, czego możesz spodziewać się w trakcie spotkania z nami na żywo. Już 5 kwietniaBielsku-Białej kolejna edycja konferencji Holistic Talk.

Agenda konferencji Holistic Talk 2025

Organizowane przez redakcję Holistic News wydarzenie to możliwość wysłuchania wystąpień ze sceny. Mówcami edycji 2025 roku będą m.in.: dr Monika Wasilewska (psycholog), dr Tomasz Witkowski (psycholog), Marcin Możdżonek (sportowiec i myśliwy), Jacek Piekara (pisarz) i wielu innych. Pełny program znajdziesz TUTAJ.

Zostały już ostatnie miejsca na naszą konferencję. A bilety są w wyjątkowej cenie 209 zł. Na dodatek z kodem: HNHT2 czytelnicy Holistic News otrzymują 33% zniżki od aktualnej ceny.

Do zobaczenia w Cavatina Hall w Bielsku-Białej!
Redakcja Holistic News

Opublikowano przez

Dominika Tworek

Autor


Dziennikarz społeczny, wolny strzelec. Publikowała m.in. w „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”, „Dwutygodniku” czy miesięczniku „SENS”. Krytycznym okiem przygląda się zjawiskom współczesnej kultury. Poetycka dusza, dociekliwy umysł. Towarzysz życia: czekoladowy husky – Fąfel.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.