Nauka
Technologia wodorowa na morzach. Yamaha tworzy silniki przyszłości
20 listopada 2024
W Stanach Zjednoczonych nasila się debata nad kolejną wersją pomysłu, który miałby przyczynić się do zmniejszenia poziomu ubóstwa
Zaproponowany przez członkinię Izby Reprezentantów Rashidę Tlaib projekt LIFT+ zakłada, że co miesiąc każdy potrzebujący Amerykanin otrzyma 3 tys. dolarów. W przypadku małżeństw kwota ta miałaby wynosić 6 tys. dolarów.
Propozycja jest odpowiedzią na projekt innej członkini Izby z ramienia Demokratów, Kamali Harris. Zgłoszony przez nią projekt LIFT Act miałby objąć wyłącznie osoby pracujące, ale zarabiające poniżej średniej krajowej. Świadczenie miałoby być obliczane metodą „dolar za dolara” – przy dochodzie 1 tys. dolarów obywatel dostawałby 1 tys. dolarów z LIFT. I tak dalej – aż do przekroczenia progu dochodowego wynoszącego 3 tys. dolarów.
Tlaib wyszła z podobnych założeń, tworząc program LIFT+. Odrzuca ona jednak metodę „dolar za dolara”. Według niej Amerykanie zarabiający poniżej wymienionego w projekcie Harris progu – także ci niepracujący – powinni bez wyjątku otrzymywać stałą pomoc w wysokości 3 tys. dolarów.
Kongres kilkukrotnie dyskutował na temat podobnych propozycji. Po raz pierwszy temat został poruszony przez Demokratów w latach 70. W 2006 r. Republikanie zgłosili do procedowania ustawę zakładającą świadczenie w wysokości 2 tys. dolarów miesięcznie na osobę dorosłą i 1 tys. dolarów na dziecko. Miały one zastąpić niektóre z odliczeń podatkowych. Zgłaszający ustawę Bob Filner musiał jednak zrezygnować ze swojej posady w Kongresie w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne.
Pomysł dochodu gwarantowanego może spodobać się tej części wyborców Partii Demokratycznej, która jest nastawiona bardziej lewicowo. Świadczy o tym sukces frakcji demokratycznych socjalistów w zeszłorocznych wyborach do Izby Reprezentantów. W jej skład wchodzi m.in. jedna z najbardziej znanych osobistości w amerykańskiej polityce – niespełna 30-letnia Alexandria Ocasio-Cortez. Przynależność do lewego skrzydła partii deklaruje również Tlaib.
Propozycje Harris i Tlaib mogą wywołać ciekawą dyskusję. Jednak przy obecnym kształcie Kongresu szanse na realizację pomysłu są znikome. Demokraci stanowią większość w Izbie Reprezentantów, ale wszystkie akty prawne muszą zostać zaakceptowane także przez Senat. Tam rządzą Republikanie, którzy wyjątkowo chłodno odnoszą się do propozycji transferów socjalnych.
Według Tlaib w Stanach Zjednoczonych w biedzie żyje obecnie ok. 45 mln osób, czyli około 14 proc. populacji. Gdyby wprowadzić w życie propozycję Kamali Harris, liczba ta spadłaby poniżej 11 proc. Tlaib przebija te obietnice, twierdząc, że uchwalając zaproponowany przez nią projekt, udałoby się osiągnąć rekordowo niski poziom ubóstwa – 8,3 proc.