Nauka
Naukowcy odkryli, jak spowolnić Alzheimera. Wystarczy 5 tys. kroków dziennie
19 listopada 2025

Dorosłe dzieci mieszkające z rodzicami to dziś nie odstępstwo, lecz norma. Najnowsze badania z Australii pokazują, że wsparcie, jakie matki i ojcowie dają swoim dorosłym dzieciom, jest większe niż kiedykolwiek wcześniej — finansowo, emocjonalnie i życiowo. A za tą codziennością kryje się coś, o czym rzadko się mówi: ogromny ciężar.
Coraz częstsze sytuacje, gdy dorosłe dzieci nie wyprowadzają się z domu rodziców to już zjawisko powszechnie obserwowane nie tylko w Polsce.
Kate, matka trzech córek w wieku 19, 16 i 14 lat stresuje się, gdy myśli o weselu najstarszej z nich.
„Jeśli w przyszłości zechciałaby wziąć ślub, musielibyśmy naprawdę się postarać, żeby pokryć koszty wesela. A ponieważ mamy trzy córki, musielibyśmy zrobić to samo dla każdej z nich” – mówi. „Myślę, że będziemy pracować aż do późnej starości, żeby pokryć wszystkie te wydatki”.
To nie odosobniona opinia. Podobne coraz częściej można usłyszeć od rodziców, którzy goszczą i często utrzymują dorosłe dzieci.
„Oczywiście, że cię pochłaniają, zabierają twój czas – to przecież twoje dzieci” – twierdzi Lachlan, również matka trojga (20, 16 i 14 lat).
Wszystkie dzieci Lachlan mieszkają w domu jej i jej męża. „Ale chyba właśnie na to się pisaliśmy” – dodaje.
Kate i Lachnal to tylko dwie z 30 osób, których sytuację przebadali naukowcy z Uniwersytetu w Newcastle. Wyniki ich pogłębionych wywiadów ukazały się niedawno w The Sociological Review. Rozmowy przeprowadzono z australijskimi rodzicami z różnych części kraju i środowisk. Choć każdy z badanych miał inną sytuację, w badania wyłania się nowa wizja rodzicielstwa, które wydaje się być niemającym końca wysiłkiem.
Dr Julia Cook, socjolog prowadząca badanie, mówi wprost:
„Rodzice, z którymi rozmawialiśmy, świadczyli wsparcie znacznie wykraczające poza to, co sami otrzymali od swoich rodziców”.
Jak wygląda ta pomoc w praktyce?
Większość rodziców finansowała zakup pierwszego samochodu dla dziecka. Niemal wszyscy pokrywali koszty zakwaterowania podczas studiów, zarówno w formie zapłaty za wynajem mieszkania, jak i umożliwienie życia w domu rodzinnym bez opłat.
Rodzice nie oczekiwali czynszu od dorosłych dzieci mieszkających z nimi – pod jednym warunkiem.
„Zawsze mówiliśmy, że jeśli nie oszczędzają pieniędzy, będą musieli płacić czynsz. Ale widzimy, że odkładają, więc sens mieszkania tutaj polega właśnie na tym, by pomóc im zaoszczędzić” – tłumaczyła Lynette, której dwaj synowie (22 i 20 lat) wciąż mieszkają w domu rodzinnym.
Najbardziej niepokojący odkryciem okazała się jednak niechęć rodziców do przyznania, jak bardzo to wsparcie ich obciąża. Pytani o wpływ na ich życie, uczestnicy unikali bezpośrednich odpowiedzi.
„Nie wpływa to za bardzo na moje zdrowie psychiczne, bo wiem, że robię to z właściwych powodów” – mówił Craig, rozwiedziony ojciec dwójki dzieci.
Po chwili jednak przyznał, że dopóki skupiasz się na wychowaniu i pomocy, ciężko zadbać o takie sprawy jak życie romantyczne, bo „po prostu go nie masz”.
Julie, matka piątki dzieci, mówiła o karierze pielęgniarki, która „usunęła się na drugi plan”. Zaraz jednak dodaje: „To była nasza wspólna decyzja”. Dr Cook widzi w tym odzwierciedlenie presji społecznej: „Istnieją silne oczekiwania wynikające z modelu »pozytywnego rodzicielstwa«. Przyznanie się do negatywnych skutków wspierania dzieci jest społecznie nie do przyjęcia”.
Prawdziwy szok przyszedł, gdy badacze zapytali o plany emerytalne. Ponad połowa rodziców aktywnie uwzględnia przyszłe wsparcie finansowe dla dzieci, nawet gdy będą na emeryturze.
„Nie chcesz, żeby się męczyły i stresowały finansami. Rozumiem, że w przyszłości naprawdę trudno będzie im kupić dom, bo wszystko jest takie drogie” – wyjaśniała jedna z uczestniczek.
Dlaczego rodzice tak intensywnie angażują się w życie dorosłych dzieci? Odpowiedź jest prostsza, niż mogłoby się wydawać. „W grupie, którą przebadaliśmy, istniał niepokój, że ich dzieci mogą doświadczyć spadku pozycji społecznej lub będą mieć trudności z jej utrzymaniem” – wyjaśnia dr Cook.
Rodzice widzą strukturalne wyzwania, takie jak kryzys mieszkaniowy i rosnące koszty życia. Wobec nich postrzegają swoje wsparcie jako konieczny środek chroniący dzieci przed skutkami tych problemów. To wszystko łączy się ze społeczną presją na nieprzyznawanie, że tak mocne wsparcie ma jakikolwiek negatywny wpływ. W efekcie tworzy się zupełnie nowy typ rodzicielstwa – takiego, które nigdy się nie kończy.
Choć badania przeprowadzono w Australii, polskie dane pokazują to samo. Według Eurostatu Polacy opuszczają dom rodzinny średnio w wieku 28–30 lat. Coraz więcej osób w wieku 25–34 lat nadal mieszka z rodzicami, a ich samodzielność finansowa przychodzi średnio o 7–10 lat później niż pokolenie wcześniej.
W Polsce rośnie grupa osób 25–35, które wyprowadziły się na studia lub wynajeły własne mieszkanie i wróciły po kilku latach do rodziców, bo: wyczerpały oszczędności, praca nie jest stabilna lub rozpadł im się związek, w którym wspólnie łożyli na utrzymanie mieszkania.
Czy istnieją rodzice idealni? Tego dowiesz się na kanale Holistic News na YouTube:
Jak młodzi radzą sobie z wchodzeniem w dorosłe życie? Sprawdź artykuł: Młodzi w strachu przed dorosłością. Dlaczego tak bardzo boją się żyć?
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News