Nauka
Homo sapiens i tajemniczy gatunek człowieka. Mamy jego geny
01 grudnia 2024
Najwyższy czas, by spojrzeć prawdzie w oczy - ludzie zaczynają uprawiają seks także przed osiągnięciem pełnoletności. Niemoralną praktyką jest odmawianie im dostępu do informacji, które mogą uratować życie
Z dokumentu programowego UNESCO „Facing the Facts” („Stawić czoła faktom”) wynika, że każdego roku 16 mln dziewcząt w wieku 15–19 lat (a kolejne 2 mln poniżej 15. roku życia) rodzi dzieci, co często jest dla nich równoznaczne z zakończeniem formalnego procesu edukacji. Oprócz tego co roku 3 mln dziewcząt w wieku 15–19 lat poddaje się niebezpiecznym zabiegom aborcji.
Przytoczone liczby związane są z brakiem edukacji na temat seksu, seksualności i ludzkiego ciała. Na przykład w Iranie, według organizacji WaterAid, prawie połowa dziewcząt myśli, że menstruacja jest chorobą. W Afganistanie 51 proc. dziewczyn nie ma wiedzy na temat miesiączkowania, a w Malawi liczba ta wynosi 82 proc. Jeśli dziewczęta – nie wspominając już o chłopcach – nie wiedzą, czym jest miesiączka, to jak w ogóle można od nich oczekiwać, by potrafiły się uchronić przed niechcianą ciążą?
Podobnie rzecz ma się z chorobami przenoszonymi drogą płciową, takimi jak AIDS. Ludzie w wieku 15–24 lata stanowią około jednej trzeciej osób zakażonych wirusem HIV wśród dorosłych. Częściowo wynika to z tego, że w krajach o niskich i średnich dochodach zaledwie 30 proc. młodych kobiet wie, jak unikać zakażenia się wirusem.
Wbrew obiegowej opinii edukacja seksualna nie dotyczy jedynie seksu. W dokumencie „Facing the Facts” podkreślono, że częścią programu nauczania są także zagadnienia poświęcone rodzinie i relacjom społecznym. Taka edukacja to korzyści także dla dzieci, bo dzięki niej będą mogły nauczyć się jak odróżnić zły dotyk od właściwego kontaktu fizycznego.
Ponadto edukacja seksualna obejmuje także bardzo ważne lekcje na temat dynamiki płci, z uwzględnieniem takich kwestii jak zgoda, przymus czy przemoc. Około 120 mln dziewcząt na całym świecie – czyli trochę więcej niż jedna na dziesięć – było zmuszanych do współżycia i aktów seksualnych lub doświadczało innych form przemocy ze strony „partnera”. Pomaga to zatem zrozumieć, dlaczego przemoc jest drugą główną przyczyną śmierci wśród dziewcząt na całym świecie.
Warto podkreślić, że kompleksowa edukacja seksualna może być sposobem na zwalczanie wypaczonych przekazów na temat męskości, promujących męską dominację seksualną i często prowadzących do wykorzystywania seksualnego i przemocy. Może także pomagać w przełamywaniu ciszy na ten temat wśród ofiar przemocy seksualnej, zachęcając je także do szukania pomocy.
Wszyscy chłopcy i dziewczęta, wszystkie kobiety i mężczyźni, mogą czerpać korzyści z kompleksowej wiedzy na temat bezpiecznych zachowań seksualnych. Jednak mimo to głos sprzeciwu wobec edukacji seksualnej jest wszechobecny i donośny. Niektórzy nawołują nawet do natychmiastowego zakazania tego typu edukacji. Inni natomiast chcą, by szkoły uczyły jedynie abstynencji, pomimo tego że są dowody wskazujące na to, iż programy nauczania w takim duchu często zawierają informacje błędne z medycznego punktu widzenia.
Przeciwnicy kompleksowej edukacji seksualnej, podobnie zresztą jak osoby krytykujące edukację na tematy poświęcone społeczności LGBTQI+, próbują uzasadnić swoje stanowisko, bazując na względach kulturowych, religijnych, społecznych, a nawet politycznych. Jednakże ich sprzeciw często odzwierciedla brak wiedzy na temat tego, czym tak naprawdę jest edukacja seksualna. W neutralizowaniu negatywnego szumu wokół edukacji seksualnej pomogłoby lepsze zrozumienia dla jej idei, co oznaczałoby, że skorzystać z niej mogłoby znacznie więcej młodych ludzi.
Przywódcy na całym świecie muszą bronić idei kompleksowej edukacji seksualnej, a mogą tego dokonać, prezentując płynące z niej korzyści oraz obalając krzywdzące na jej temat mity. Swój wkład w proces zmian muszą wnieść również agencje informacyjne, media oraz organizacje społeczeństwa obywatelskiego. Dzięki dostępowi do rzetelnych informacji opinia publiczna będzie bardziej skłonna do zaakceptowania edukacji seksualnej.
Jeśli jednak taka edukacja ma mieć sens, musi być edukacją wysokiej jakości. Oznacza to, że nauczyciele muszą posiadać odpowiednią wiedzę, zasoby oraz odwagę, by móc skutecznie uczyć. Scenariusze lekcyjne wprowadzone w Namibii i Chile oraz zasoby internetowe dla nauczycieli prowadzących zajęcia w Tanzanii mogą zrobić naprawdę dużo, jeśli chodzi o sprostanie potrzebom.
Najlepiej byłoby, gdyby edukacja seksualna była dostępna jako niezależny, osobny program nauczania, a nie, jak to często bywa, była włączana do innych przedmiotów, bo w konsekwencji zmniejsza się jej oddziaływanie. Musi być ona także uzupełniona ogólnodostępnymi i przyjaznymi dla młodzieży usługami w zakresie ochrony zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.
Najwyższy czas, by spojrzeć prawdzie w oczy – ludzie zaczynają uprawiać seks także przed osiągnięciem pełnoletności. Niemoralną, a nawet perwersyjna praktyką jest odmawianie młodym ludziom dostępu do informacji, które mogą uratować życie. A wiedza to moc. Umożliwiając zatem młodym ludziom zdobywanie większej wiedzy na temat ich własnych ciał, możemy dać im taką moc, dzięki której ochronią własne zdrowie, a także własną przyszłość.
© Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org