Humanizm
Hulaj dusza, piekła nie ma. Zetki, influencerzy i pieniądze
16 listopada 2024
Trzy największe europejskie firmy z branży kosmicznej podpisały 25 czerwca 2024 r. umowę z ESA na opracowanie platform satelitarnych. Mają one umożliwiać loty na niską orbitę okołoziemską i być zgodne ze standardami Zero Debris.
Termin „Zero Debris” (ang. zero śmieci) odnosi się do ambitnej koncepcji, która zakłada całkowite wyeliminowanie odpadów w różnych dziedzinach życia i przemysłu. W kontekście badań kosmosu dotyczy działań mających na celu eliminację odpadów w przestrzeni kosmicznej. Stanowią one poważne zagrożenie m.in. dla stacji kosmicznych oraz przyszłych misji.
Europejskie firmy Airbus Defense and Space, OHB i Thales Alenia Space zaprojektują i opracują platformy dla dużych satelitów. Będzie to pierwszy krok w kierunku budowy linii produkcyjnych kosmicznych bezzałogowców o zerowym poziomie zanieczyszczeń.
Inwestowanie w rozwój platform statków kosmicznych zgodnych ze standardem Zero Debris jest niezbędne. Platformy i ich środki zapobiegania zanieczyszczeniom będą musiały stać się bardziej niezawodne, aby zapewnić bezpieczeństwo na niższej orbicie okołoziemskiej. Współpraca z trzema długoletnimi partnerami przemysłowymi pozwala nam spełnić naszą obietnicę powstrzymania powstawania zanieczyszczeń w przestrzeni kosmicznej
– mówi Holger Krag, dyrektor ds. bezpieczeństwa kosmicznego w ESA.
Airbus Defense and Space, OHB i Thales Alenia Space są wieloletnimi partnerami w wysiłkach na rzecz osiągnięcia Zero Debris do 2030 roku. Współpracują z ESA w celu zapewnienia bezpieczeństwa kosmicznego i zrównoważonego rozwoju całej branży.
ESA przejęła inicjatywę w zakresie zrównoważonego rozwoju przestrzeni kosmicznej, wprowadzając koncepcję Zero Debris. Celem europejskiej agencji jest ograniczenie rozprzestrzeniania się śmieci na orbitach Ziemi i Księżyca do 2030 roku. Wysiłki te zaowocowały już nowymi wymaganiami projektowymi dla wszystkich przyszłych misji, programów i działań ESA.
Kontrakty z europejskimi gigantami branży kosmicznej mają kluczowe znaczenie. Dzięki temu naukowcy będą mogli w znacznym stopniu rozwijać satelity zeroemisyjne. Każdy z wykonawców opracuje platformę satelitarną na niską orbitę okołoziemską, która będzie zgodna ze standardami Zero Debris. Platforma ta jest głównym elementem satelity, na którym można umieścić ładunek, taki jak instrumenty naukowe. Będzie to stanowiło podstawę pod budowę przyszłych bezzałogowców, które można dostosować do konkretnych celów misji.
Faza pierwsza, która jest obecnie wdrażana zajmie około 18 miesięcy od jej rozpoczęcia w czerwcu 2024 r. Podczas tego etapu inżynierowie opracują główne założenia techniczne. W fazie drugiej główni wykonawcy będą współpracować z kolejnymi dostawcami technologii w celu integracji nowych rozwiązań.
Plany ESA na Zero Debris obejmują także małe satelity, tzw. cubesaty. Europejska agencja planuje dalszy rozwój swoich statków kosmicznych. Stawia jednak na rozwój zrównoważony, który nie będzie skutkował dalszym zanieczyszczeniem orbity okołoziemskiej.
Polecamy: Będą polskie satelity. Jest dofinansowanie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego
Kosmiczne śmieci, to sztuczne obiekty znajdujące się na orbicie okołoziemskiej, które straciły swoją pierwotną funkcję. W ich skład wchodzą nieużywane satelity, fragmenty rakiet nośnych, części powstałe w wyniku kolizji oraz różne przedmioty zagubione przez astronautów podczas misji.
Obecnie wokół Ziemi krąży ich ogromna ilość. Stanowi to poważne zagrożenie dla działań w przestrzeni kosmicznej. Szacuje się, że na orbicie znajduje się około 29 000 obiektów o rozmiarach większych niż 10 cm, 670 000 obiektów o rozmiarach większych niż 1 cm oraz ponad 170 milionów fragmentów większych niż 1 mm.
Jest to również problem dla aktywnych satelitów, Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) oraz przyszłych misji. Nawet niewielkie fragmenty, poruszające się z ogromną prędkością, mogą uszkodzić działające statki. To doprowadzi do zakłóceń w usługach komunikacyjnych, nawigacyjnych czy w prognozowaniu pogody.