Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Elvis żyje! Król rock'n'rolla wraca na scenę
Elvis Presley odcisnął mocne piętno na muzyce popularnej. Mimo że nie żył długo, to jeszcze za życia został nazwany królem rock’n’rolla. Współcześni fani muzyki mają powody do radości. Już niebawem idol milionów powróci na scenę, a wszystko za sprawą jego hologramu.
Zobacz też:
Elvis Evolution wykorzystuje sztuczną inteligencję i projekcję holograficzną. Start przedsięwzięcie poprzedziło zawarcie umowy między Authentic Brands Group, właścicielami posiadłości Elvisa Presleya, a Layered Reality, brytyjską firmą zajmującą się immersyjną rozrywką. Andrew McGuinness, dyrektor generalny Layered Reality, powiedział:
Elvis Evolution to hołd nowej generacji dla muzycznej legendy, jaką jest Elvis Presley. On wciąż utrzymuje status supergwiazdy na całym świecie, a ludzie nie chcą już siedzieć i słuchać nagrań jego koncertów. Chcą być ich częścią
Technologia stworzy naturalnej wielkości cyfrowego Elvisa na podstawie tysięcy jego osobistych zdjęć i domowych nagrań wideo.
To niezapomniane przeżycie będzie obowiązkową pozycją na liście życzeń fanów i wielbicieli Elvisa na całym świecie. Ludzie będą mogli wejść do świata Elvisa, chodzić w jego butach i świętować jego niezwykłe muzyczne dziedzictwo
– dodał.
Twórcy Elvis Evolution na pewno zauważyli niezwykły sukces podobnego „Abba Voyage”. To pokaz, w którym naturalnej wielkości awatary czterech członków szwedzkiej grupy pop wystąpiły w Londynie. Podobnie, jak ich realne odpowiedniki w 1979 roku. Wydarzenie odbyło się na specjalnie zbudowanej na tę okazję arenie we wschodnim Londynie.
W ciągu pierwszego roku „Abba Voyage” sprzedała ponad 1,3 miliona biletów, a doniesienia mówiły wręcz o zbliżającej się światowej trasie koncertowej. Stworzenie 90-minutowego show i postawienie areny kosztowało 140 milionów funtów, a wszystko trwało siedem lat.
„Abba Voyage” była jednak prostsza w realizacji. Członkowie zespołu zostali ubrani w stroje, które rejestrowały ich mimikę i ruchy ciała. Następnie ekipa wykonała szereg zdjęć i nagrań muzyków. Na podstawie tego materiału graficy zaprojektowali awatary. Istotne znaczenie ma to, że scena jest tak daleko od publiki, że widownia nie jest w stanie dokładnie zobaczyć, kto tak naprawdę występuje. Cały koncert można obserwować na wszechobecnych telebimach, które wyświetlają wspomniane wcześniej awatary.
Polecamy: Finansowanie lokalnych społeczności może zwiększać nierówności – twierdzą naukowcy
W przypadku „Abby” sytuacja jest w zasadzie prosta, ponieważ wszyscy członkowie zespołu żyją. Nie było mowy o żadnym „wskrzeszaniu”. Jednak z Elvisem jest inaczej. Nieżyjący już artysta nie ma możliwości odnieść się do projektu, a ludzie zarabiający na jego wizerunku mają dużą dowolność w wykorzystywaniu jego wizerunku. Technika, którą obecnie się posługujemy, pozwala „przywrócić do życia” praktycznie każdego.
Niedawno na taki krok zdecydowali się dwaj żyjący członkowie zespołu The Beatles, czyli Paul McCartney i Ringo Starr. Z pomocą sztucznej inteligencji nagrali utwór napisany jeszcze przez Johna Lennona. Jednak i ten przypadek jest nieco inny, ponieważ w projekcie brali udział koledzy z zespołu zamordowanego muzyka.
W związku z rozwojem techniki musimy zacząć zadawać sobie pytanie o granice jej stosowania. Czy Elvis miałby coś przeciwko wykorzystywaniu jego osoby po śmierci i zarabianie na tym kroci? Tego nie dowiemy się nigdy. Jednak dla dobra jego legendy, spuścizny i dokonań artystycznych, a nader wszystko, dla dobra jego pamięci, może jednak nie warto przywracać go do życia?
To może cię również zainteresować: