Humanizm
Duże dzieci dużo wydają. Biznes zarabia na nostalgii dorosłych
17 grudnia 2024
Globalizacja oraz szybki postęp technologiczny dają niepowtarzalną szansę na rozwój człowieka. Komputery i telefony służą nam nie tylko jako narzędzia do pracy i nauki, ale są również źródłem wiedzy i rozrywki. Technologia, tak już niezbędna we współczesnym świecie, może jednocześnie nieść zagrożenia i czynić człowieka nieszczęśliwym. Czym jest FOMO i dlaczego przez ekspertów jest uznawane za jedną z chorób cywilizacyjnych XXI wieku?
Syndrom FOMO (ang. Fear of Missing Out) to lęk przed pominięciem, przed utratą okazji lub przed wypadnięciem z obiegu. Stan ten dotyczy różnych form aktywności ludzkiej i objawia się na przykład strachem przed absencją na koncercie, spotkaniu czy wydarzeniu kulturalnym. Od czasu wzrostu popularności mediów społecznościowych zjawisko jest łączone z potrzebą bycia na bieżąco w czynnościach podejmowanych przez innych internautów.
Popularne przestrzenie wirtualne, takie jak Facebook, Twitter czy TikTok, wyzwalają potrzebę ciągłego śledzenia informacji kreowanych przez ich użytkowników. Może to prowadzić do wyniszczającej zazdrości lub negatywnie oddziaływać na pewność siebie. Badania wskazują, że najbardziej narażeni na ten rodzaj uzależnienia są młodzi ludzie, nieznający świata bez nowych mediów.
Koncepcja poczucia pominięcia nie jest charakterystyczna jedynie dla epoki internetu. W średniowieczu strach przed utratą możliwości był określany jako Torschlusspanik, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza panikę przed zamykającą się bramą. Termin odnosi się do sytuacji lękowej, jakiej mogli doświadczać chłopi, gdy spieszyli się, aby wrócić do bram miasta przed ich zamknięciem o zmroku. Pozostanie poza murami obronnymi oznaczało narażenie na zimno, atak dzikich zwierząt lub napaść wroga.
I choć obecnie taka sytuacja wydaje się mało prawdopodobna, to Torschlusspanik jest wciąż bardzo aktualny. Bramy, do których w panice pędzi współczesny człowiek, mają wirtualny charakter. Pozostawanie poza nimi stwarza sytuację zagrożenia dla zdrowia psychicznego osób szczególnie podatnych na ten typ uzależnienia.
Można wnioskować, że Torschlusspanik i FOMO wynikają z braku zaspokojenia potrzeby przynależności. Współczesny człowiek ucieka podobnie jak jego przodkowie do miejsc znanych i bezpiecznych, dostępnych w smartfonie. Jednak tam, podobnie jak w średniowiecznych miastach, czyhają na niego nowe niebezpieczeństwa.
Pierwszą definicję FOMO sformułował Dan Herman, który w połowie lat 90. XX wieku zapoczątkował badania nad tym rodzajem lęku. Badacz określił syndrom jako obawę przed niewykorzystaniem wszystkich dostępnych możliwości, jakie mogą pojawić się w życiu.
Fenomen współczesnej kultury cyfrowej spowodował, że lęk przed utratą możliwości zaczęto łączyć z dostępem do internetu, a nawet z uzależnieniem od sieci. W 2013 roku zespół badaczy pod kierownictwem Andrew K. Przybylskiego opracował dziesięć pytań, które mają odpowiedzi mierzone pięciostopniową skalą Likerta. Umożliwia ona określenie poziomu ryzyka FOMO.
Od tego czasu powstało kilka innych narzędzi diagnozujących. Znacznie poszerzyła się także grupa osób badanych. Początkowo pod uwagę brano głównie nastolatków. Z czasem zauważono, że syndrom występuje także wśród osób dorosłych. Szacuje się, że impulsywne przeglądanie zasobów sieci lub ciągłe bycie online na portalach społecznościowych staje się jednym z wielu niekorzystnych nawyków pracowniczych, narażających na wymierne straty pracodawców.
Polecamy: „Mózg w sieci” – szansa czy pułapka?
Na syndrom FOMO najbardziej narażeni są młodzi ludzie ze względu na biegłość w posługiwaniu się mediami społecznościowymi. W ostatnim czasie wśród nastolatków znacząco wzrósł odsetek osób wysoko „sfomowanych”, czyli odczuwających ciągły przymus bycia online. Dodatkowo towarzyszy im obawa przed brakiem dostępu do internetu i do aktualnych informacji.
Jednak większość badaczy stoi na stanowisku, że wiek i płeć nie mają żadnego wpływu na lęk przed pominięciem. Najwięcej informacji na temat skali ryzyka FOMO pochodzi z badań nad młodzieżą. Stąd błędne przekonanie, że problem ten dotyczy w największym stopniu tego pokolenia. Tymczasem destrukcyjne użytkowanie portali społecznościowych może dotykać ludzi w każdym wieku.
„Fomo sapiens” mają poważny problem z odłączeniem się od wirtualnego świata. Ich myśli są nakierowane na wydarzenia, które mają miejsce w internecie. To powoduje problemy ze skupieniem się na codziennych czynnościach, a także może prowadzić do zaniedbań w życiu prywatnym i zawodowym.
Nasilenie objawów następuje w sytuacji, kiedy korzystanie z sieci jest utrudnione lub niemożliwe. Osoby te odczuwają wysoki poziom niepokoju na samą myśl o braku dostępu do telefonu. Z internetu korzystają niemal w każdej sytuacji: podczas posiłków, w szkole, przed snem i zaraz po przebudzeniu, a także podczas prowadzenia samochodu czy przechodzenia przez jezdnię.
FOMO w dużym stopniu wpływa na relacje międzyludzkie. Nieustanna potrzeba „bycia w sieci” skutkuje zanikiem kontaktów z realnymi ludźmi, co w dłuższej perspektywie może objawiać się pogorszeniem jakości życia, samotnością oraz chorobami na tle psychicznym.
Badania wykazały również, że osoby cierpiące na lęk przed wypadnięciem z obiegu przestają kontrolować czas spędzany w sieci, czują się przeciążone informacjami oraz często wycofują się z realnego życia.
Polecamy: Jak przeżyć na kozetce. Szokujące nadużycia „psychoterapeutów”
Antidotum na FOMO może okazać się cyfrowy detoks, czyli rezygnacja na określony czas z urządzeń elektronicznych. Należy postawić sobie realny cel, który będzie zakończony motywującym sukcesem. Takie podejście jest określane jako JOMO (ang. Joy of Missing Out) i oznacza poczucie radości z ucieczki przed natłokiem informacji.
Jest to praktyka eliminowania z otoczenia zbyt dużej ilości bodźców, skupiania się na teraźniejszości i odczuwania przyjemności z realnego życia. Ta idea nawiązuje do popularnych technik uważnościowych, slowlife’u i minimalizmu. Jednocześnie ma zachęcać do dbania o odpoczynek i poprawne relacje oraz zapewnić cyfrowy dobrostan (ang. digital well-being).
JOMO stanowi całkowite przeciwieństwo FOMO i nie zawsze jest możliwe do wprowadzenia w życie. Dlatego warto zastanowić się, co generuje lęk przed wypadnięciem z obiegu. Jedną z głównych przyczyn są niezaspokojone własne potrzeby. A zatem należy odpowiednio zatroszczyć się o swój dobrostan.
Dobrze jest także skoncentrować się na budowaniu i dbaniu o relacje, szczególnie te w świecie rzeczywistym. Kontakty z innymi osobami zaspokajają szeroką paletę potrzeb, takich jak poczucie przynależności, bliskość, zrozumienie, uznanie.
Okazuje się, że pomocne jest rozwijanie nowych form kompetencji, takich jak utrzymywanie zdrowych nawyków korzystania z sieci. Można zacząć od dodania bardziej pozytywnego kontekstu do wyświetlanych treści, bądź od usunięcia niektórych osób z kontaktów w internecie.
Gdy jednak myśli o braku dostępu do ważnych treści powodują niepokój, trudności w skupieniu się, a zwłaszcza lęk, warto skorzystać z konsultacji u specjalisty.
Polecamy: Średniowieczny styl życia w postmodernistycznym świecie. Czy człowiek potrzebuje odosobnienia?
Dowiedz się więcej:
Źródła
E. Scott, How to Deal With FOMO in Your Life, Verywellmind, 2022, [online]