Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Co najmniej 3500 szkodliwych gatunków ekspansywnych we wszystkich regionach Ziemi rozprzestrzeniło się w wyniku działalności człowieka, wynika z raportu ONZ. W dokumencie czytamy, że gatunki inwazyjne stały się głównym zagrożeniem dla różnorodności życia na Ziemi. Problem jest globalny i dotyczy także Polski. Na terenie naszego kraju również zauważono zwierzęta, które na tej szerokości geograficznej wcześniej się nie pojawiały.
Problem inwazyjnych gatunków jest coraz poważniejszy. Jeszcze kilka lat temu w Europie nikt nie widział aleksandretty obrożnej – papugi, która zamieszkuje Afrykę Środkową i półwysep Indyjski. Niedawno w Polsce zaczęto dostrzegać te ptaki, ale także większe zwierzęta, np. szopy. Także wiele rodzajów roślin uznawanych jest za inwazyjne, w naszym kraju najbardziej znanym jest barszcz Sosnowskiego.
Sztandarowym przykładem tego, że gatunki inwazyjne stanowią poważne zagrożenie, są Hawaje, gdzie obce rodzaje traw przyczyniły się do rozprzestrzenienia pożarów, do których doszło w sierpniu 2023 roku.
Zwierzęta są przenoszone w nowe miejsce przede wszystkim przez podróżujących ludzi. Ma to destrukcyjny wpływ, czasami powoduje wymieranie i trwale uszkadza lokalne ekosystemy.
Zobacz też:
Międzyrządowa Platforma Naukowo-Polityczna ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (ang. Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services, IPBES) opracowała w 2019 roku raport, którego autorzy ostrzegali o konsekwencjach niekontrolowanego rozprzestrzeniania się fauny i flory na całym globie. Eksperci ostrzegali wówczas, że obce gatunki przyczyniły się do wyginięcia 40 proc. wszystkich zwierząt, które były wcześniej zagrożone.
Naukowcy, którzy przygotowali raport, twierdzą, że zagrożenie stwarzane przez gatunki inwazyjne jest lekceważone. Obecnie wiadomo, że ponad 37 000 obcych zwierząt i roślin zostało wprowadzonych na całym świecie do innego ekosystemu. Około 200 zadomawia się na nieswoim terytorium każdego roku. Nie wszystkie staną się inwazyjne, ale eksperci twierdzą, że istnieją narzędzia do ograniczenia ich rozprzestrzeniania się. Ma to na celu ochronę i przywrócenie naturalnych ekosystemów.
Gatunki obce stanowią poważne zagrożenie dla różnorodności biologicznej i mogą powodować nieodwracalne szkody w przyrodzie, w tym lokalne i globalne wymieranie gatunków, a także zagrażać dobrostanowi ludzi. Traktowanie inwazji biologicznych wyłącznie jako problemu pozostałych części świata byłoby niezwykle kosztownym błędem
napisali prof. Helen Roy, prof. Aníbal Pauchard i prof. Peter Stoett, którzy opracowali raport.
Trzy najgroźniejsze to hiacynt wodny, roślina wodna pochodząca z tropikalnych regionów Ameryki Południowej. Blokuje ona drogi wodne i niszczy łowiska. Drugim jest kwitnący krzew lantana, a trzecim czarny szczur. Inne przykłady obejmują inwazyjne gatunki komarów, takie jak Aedes albopictus i Aedes aegypti, które roznoszą wirusy Zachodniego Nilu i zika.
Większość zgłoszeń dotyczących gatunków inwazyjnych odnotowano w obu Amerykach (34 proc.), a następnie w Europie (31 proc.), Azji i Pacyfiku (25 proc.) i Afryce (7 proc.) Trzy czwarte doniesień dotyczyło ekosystemów lądowych, głównie lasów. Autorzy raportu stwierdzili, że koszty inwazji biologicznych rosły o 400 proc. w każdej dekadzie od 1970 r. i przewidują, że w nadchodzących latach trend ten się utrzyma.
Według raportu, programy eliminacji na wyspach, które są bardziej dotknięte rozprzestrzenianiem się gatunków inwazyjnych, odniosły 88 proc. sukces. Przykładem może być położona na Karaibach Redonda. Tamtejsza roślinność, ptaki i gady powróciły do życia po usunięciu inwazyjnych czarnych szczurów i zdziczałych kóz w 2017 roku. Tym samym teren ponownie ten stał się zieloną wyspą.
Eliminacja obcych gatunków zwierząt budzi jednak kontrowersje. O ile nikt nie stanie w obronie szczurów, o tyle w innych przypadkach może być już inaczej. Na przykład Australia od lat prowadzi nierówną walkę z gatunkami zwierząt, które przywieźli ze sobą biali osadnicy. Jednym z nich są koty. Władze tego kraju płacą za ich odstrzał. Problem jest złożony, ponieważ z pewnością znajdą się osoby, które oprotestują wszelkie próby rozwiązania go w sposób najłatwiejszy i najtańszy. Jeśli jednak nic nie zrobimy, to nasze środowisko zmieni się na zawsze. Pytanie, czy jeśli rano zamiast gruchającego gołębia usłyszymy skrzeczącą papugę, to czy nam się to spodoba? Trzeba pamiętać, że przyroda to układ naczyń połączonych i każda zmiana pociąga za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje.
Źródła:
To może cię również zainteresować: