Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Podobno pieniądze szczęścia nie dają. Dlaczego więc całe nasze życie kręci się wokół nich? Co więcej, żyjemy w świecie kredytów, bez których często nie bylibyśmy w stanie utrzymać standardów obowiązujących w cywilizowanych społeczeństwach.
Pieniądze to ani monety, ani banknoty, ale coś znacznie więcej. Są wszystkim, co daje ludziom wyobrażenie wartości określonych rzeczy w celu wymiany towarów i usług. Pieniądze istnieją pod wieloma postaciami, są realne, czyli takie, które mamy w kieszeni, ale coraz częściej używamy tych istniejących tylko w wirtualnym świecie.
Pieniądz umożliwia nam szybkie i dogodne porównywanie wartości niektórych dóbr. Dzięki nim łatwo wymieniamy jedną rzecz na inną i powiększamy nasz majątek. W przeszłości istniało wiele rodzajów pieniędzy. W dawnych kulturach płacono muszelkami, zwierzętami, skórą bydlęcą, solą, czy zbożem. Muszelki kauri służyły jako środek płatniczy przez blisko cztery tysiące lat w całej Afryce i Azji Południowej. W brytyjskiej Ugandzie aż do początku XX wieku można było nimi płacić podatki. Do dziś istnieje forma handlu wymiennego, na przykład w więzieniach, gdzie zamiast pieniędzy używa się papierosów.
Pieniądz pozwala więc ludziom przeliczać wszystko na to, co jest im potrzebne.
Średniowiecze było okresem szybkiego postępu w handlu i technice bicia monet. Powstanie pierwszego banku w Wenecji w 1156 roku rozpoczęło rozwój zinstytucjonalizowanej gałęzi usług finansowych i kredytowych w średniowiecznej Europie.
Cechą wspólną pieniędzy jest to, że każdy może go używać i wymieniać na pożądane produkty. Okazuje się, że wszystko, czego pragniemy, można właściwie kupić. Dlatego prawie każdy z nas chce je mieć, a w dodatku chcemy ich mieć jak najwięcej, gdyż majątek gwarantuje nam spokój i bezpieczeństwo.
Adam Smith, szkocki myśliciel i filozof w 1776 roku opublikował monografię pt.: „Bogactwo narodów”. Rok wydania tego dzieła przyjęto także za datę narodzin współczesnej ekonomii. Myśliciel ten jako jeden z pierwszych podzielił społeczeństwo na trzy podstawowe grupy: na właścicieli, kupców i pracowników najemnych. Według niego władzę powinni sprawować ci pierwsi pod tym jednak warunkiem, by nie ulegać presji kupców. Jego książka miała ich zresztą od tego uchronić. Smith twierdził, że ludzie dużo bardziej cenią to, co chcą otrzymać w zamian, od tego co sami oferują. Gdyby było odwrotnie, do wymiany w ogóle by nie doszło, gdyż przynajmniej jedna ze stron wolałaby zatrzymać to, co obecnie posiada, czyli wartościowszy dla siebie towar. Adam Smith jest często nazywany ojcem kapitalizmu.
Po rewolucji francuskiej i XIX- wiecznych reformach liberalnych w Europie zostały usunięte pozostałości gospodarki feudalnej, zaś po kryzysie lat 30. XX wieku powszechnie zaczęto odchodzić od gospodarki opartej na czystym liberalizmie gospodarczym, na rzecz gospodarki kapitalistycznej. Internet, jego powstanie i rozwój umożliwił przeniesienie operacji finansowych do świata wirtualnego. Dzisiaj każdy z nas może samodzielnie kontrolować swoje konto po wcześniejszym zawarciu odpowiedniej umowy z bankiem. Również wprowadzenie użytkowania kart płatniczych ułatwiło zawieranie transakcji handlowych.
W ostatnich latach do nowych uzależnień dołączyło uzależnienie od kart kredytowych. Ludzie tak bardzo pokochali wydawanie pieniędzy, że, wydając coraz więcej, przestali panować nad rachunkami. Dużą winą można obciążyć nie tylko samych konsumentów, ale też banki czy inne instytucje, takie jak sieci sklepów, które z łatwością oferują kolejne karty kredytowe.
Polecamy:
Wydawanie wirtualnych pieniędzy z karty wydaje się bardzo wygodnym sposobem, który na końcu okazuje się sporą pułapką. Wydając pieniądze i zaciągając dług, nie myślimy bowiem o tym, że przyjdzie czas, kiedy trzeba będzie go spłacić. Wydajemy więcej, niż zarabiamy, a ponieważ nie umiemy przestać kupować, zaciągamy długi, które zaczynają nas przerastać.
Według portalu finansowego Finmasters w samych Stanach Zjednoczonych ponad 20 milionów osób cierpi z powodu kompulsywnego, obsesyjnego wydawania pieniędzy, który odbije się prędzej czy później na zdrowiu psychicznym. Z tego powodu cierpią zresztą również rodziny osób uzależnionych od zakupów. W rzeczywistości jest to problem o wiele poważniejszy, niż nam się wydaje.
Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale niemal każdy chce je mieć. Monety i banknoty mają też dla nas znaczenie symboliczne. Młodą parę podczas wyjścia z kościoła, gdzie obiecali sobie wierność do grobowej deski, obsypywano drobnymi monetami, które młodzi zbierali… na szczęście. Dawniej obowiązywał zwyczaj obsypywania nowożeńców zbożem, co miało symbolizować bezpieczeństwo, dobrobyt i płodność. Dopiero szlachta postanowiła zmienić tę zasadę, co było powiązane z wyraźnym zaznaczeniem hierarchii społecznej. Nowy zwyczaj miał odróżnić młodych od pospólstwa.
Lecz to nie koniec historii z pieniędzmi na nową drogę życia. Od wielu lat dodatkiem lub zastępnikiem prezentu dla nowożeńców stała się też koperta. Zwyczajowo należy do niej włożyć nie monety, a już na pewno nie grosiki, tylko banknoty. Jeśli już decydujemy się podarować komuś pieniądze, to liczą się tylko duże nominały. Ta sama zasada obowiązuje zresztą także w sytuacjach, gdy chcemy kogoś docenić lub nagrodzić pieniędzmi.
Polecamy: Świat bez gotówki: wygoda i transparentność czy ograniczenie wolności
Pieniądze kosztują nas też emocje, i to niemałe. Zarówno ich brak, jak i nagły przypływ, na przykład w wyniku wygranej może spowodować zawrót głowy, albo nawet zawał.
Lęki związane z wyobrażeniem sobie braku pieniędzy również są powodem u nas dużych emocji o negatywnym zabarwieniu. Boimy się je stracić i drżymy o to, co by się stało, gdyby ich nagle zabrakło. Kiedy wydajemy pieniądze bez przemyślenia i pod wpływem impulsu, mamy później wyrzuty sumienia. Z drugiej strony starając się ulokować pieniądze, na przykład biorąc kredyt na zakup mieszkania, długo zastanawiamy się, czy taka decyzja nie będzie dla nas zbyt dużym wyzwaniem.
Zanim udamy się do banku, wizualizujemy najgorsze scenariusze, z utratą pracy czy zdrowia włącznie. Wszystkie te emocje związane są pośrednio lub bezpośrednio właśnie z pieniędzmi.
Morgan Housel w swojej książce „Psychologia pieniędzy. Ponadczasowe lekcje o bogactwie, chciwości i szczęściu” pisze, że w codziennym życiu ludzie nie podejmują decyzji finansowych na podstawie matematycznych wyliczeń, ale pod wpływem… impulsu. Zdarza się, że na ważne decyzje dotyczące wydawania pieniędzy największy wpływ ma ważna rozmowa z kimś, kogo cenimy, albo przykład zza tak zwanego płotu. Jeśli sąsiadowi udało się na tym zarobić, to spróbuję i ja, a nuż się uda. Bywa też, że do bogactwa prowadzi nie tyle dobre inwestowanie, ile oszczędzanie. Czasem więc lepiej wychodzi się na niewydawaniu pieniędzy niż odwrotnie. Problem jednak polega na tym, że w dzisiejszych czasach nie da się żyć, nie wydając i nie płacąc rachunków. Trzeba po prostu wiedzieć, jak to robić rozsądnie.
W swojej książce Housel podaje przykłady osób, którym udało się odłożyć sporą fortunę tylko dlatego, że całkiem małe sumy regularnie inwestowali w bezpieczne akcje. Autor przypomina też, że od zarania dziejów dla każdego człowieka najważniejsze były zawsze tylko dwie rzeczy: zdrowie i pieniądze. I to właśnie w tej kolejności. Nie na darmo więc wznosząc toast wzorem naszych przodków, życzymy sobie zdrowia. A co z pieniędzmi? Ich życzymy nie tyle innym, ile przede wszystkim sobie.
Polecamy:
Housel podkreśla też, że aby zrozumieć przyczynę popadania ludzi w długi, wcale nie trzeba analizować zagadnień związanych ze stopami procentowymi, ale popatrzeć na problem od strony psychologicznej: poznać historię chciwości, braku poczucia bezpieczeństwa i optymizmu.
„Psychologię pieniędzy” przeczytało na całym świecie ponad dwadzieścia milionów czytelników, co pokazuje, jak ogromnym zainteresowaniem cieszy się poruszany przez niego temat.
Prawie każdy z nas, czy tego chce, czy nie myśli o pieniądzach. Jednak każdy z nas myśli o nich inaczej. Dla niektórych są one celem, a dla innych tylko środkiem do celu. Najważniejsze to wiedzieć, jak obchodzić się z pieniędzmi, by ich nie tracić. Uczymy się tego zadania całe życie.
Dowiedz się więcej: