Humanizm
Hulaj dusza, piekła nie ma. Zetki, influencerzy i pieniądze
16 listopada 2024
Indyjska agencja kosmiczna odwołała start misji księżycowej zaledwie godzinę przed jej planowanym rozpoczęciem
Start 15 lipca miał być ukoronowaniem trwających prawie 11 lat zabiegów o przeprowadzenie bezzałogowej misji na powierzchni Księżyca. Wcześniejszy indyjski projekt orbitalny – pod nazwą Chandrayaan-1 – został przeprowadzony pod koniec ubiegłej dekady.
Problemy techniczne spowodowały, że misję Chandrayaan-2 trzeba było, nie pierwszy już raz, przesunąć na inny termin. Jak na razie nie podano jeszcze żadnej konkretnej daty.
Zgodnie z planem rakieta nośna Geosynchronous Launch Vehicle (GSLV) Mk III ma wynieść na orbitę księżycową sondę, od której odłączy się lądownik Vikram (nazwany tak na cześć Vikrama Sarabhai, jednego z ojców indyjskiego programu kosmicznego). Na jego pokładzie będzie znajdować się łazik Pragyan.
Lądowanie zaplanowano w okolicach południowego bieguna Księżyca. Jednym z głównych zadań misji jest poszukanie śladów lodu wymieszanego z pylistą księżycową glebą. Z punktu widzenia planów utworzenia księżycowej stacji kosmicznej – o jakich wspomniała NASA – takie analizy mają kluczowe znaczenie.
Trwające od ponad dekady przygotowania do Chandrayaan-2 przeżywały już wiele wzlotów i upadków. Początkowo przedsięwzięcie realizowane było w partnerstwie z Rosjanami. Kooperacja jednak się nie powiodła, a Indie postanowiły zrealizować misję samodzielnie.
Azjatyckiej potędze udało się dojść do końcowej fazy projektu stosunkowo niewielkim kosztem – ok. 160 mln dolarów. Dla porównania, amerykańska bezzałogowa misja orbitalna GRAIL, zakończona w 2012 r., kosztowała prawie 500 mln dolarów. Przed pięcioma laty rozgłos zyskała indyjska sonda Mangalyaan, której umieszczenie na orbicie Marsa kosztowało 74 mln dolarów.
Jeśli w końcu także misja Chandrayaan-2 zakończy się sukcesem, Indie staną się czwartym państwem w historii, które dokona bezzałogowego lądowania na Księżycu (po USA, ZSRR i Chinach, które do tego elitarnego grona dołączyły w 2013 r.).
W lutym Indie omal nie zostały w tej rywalizacji wyprzedzone przez Izrael. Jednak lądownik Beresheet rozbił się o powierzchnię Księżyca. Przedsięwzięcie było wyjątkowe nie tylko ze względu na fakt, że izraelski program kosmiczny nie słynie z wielkich osiągnięć, ale także dlatego, że misja była przedsięwzięciem prywatnym.
Źródła: AFP, Times of India, India Today, NASA