Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Ponad 400 lat temu Galileusz wykazał, że wiele codziennych zjawisk podlega precyzyjnym prawom matematycznym. Za to spostrzeżenie jest on często uznawany za twórcę nowoczesnej nauki. Zdawał sobie jednak sprawę, że nie wszystko da się ująć w ten sposób. Takie rzeczy jak kolory, smaki i zapachy „nie są niczym więcej niż zwykłymi nazwami”, twierdził Galileusz. Dla niego istnieją one tylko w naszej świadomości. Czym więc ona jest i gdzie należy szukać źródeł jej powstania?
Galileusz twierdził, że te zjawiska nie są tak naprawdę rzeczywiste, ale istnieją tylko w umysłach istot, które je postrzegają. Usunięcie świadomości według Galileusza sprawiłoby, że cechy te po prostu znikną. Dobrym przykładem są kolory. W zasadzie można stwierdzić, że one w ogóle nie istnieją. Dla ludzi są takie, jak przedstawia nam je nasz mózg. W rzeczywistości są tylko falą elektromagnetyczną o odpowiedniej długości.
Od czasów Galileusza fizyka posunęła się naprzód. Wyjaśniła nam działanie kwarków i gromad galaktyk. Jednak wytłumaczenie zjawisk, które znajdują się tylko w świadomości, okazało się znacznie trudniejsze. Naukowcy zidentyfikowali szereg neuronalnych odpowiedników jaźni, ale nie wyjaśnili, w jaki sposób materia w ogóle tworzy umysły. Filozof Colin McGinn twierdził w artykule z 1989 roku, że to, jak mózg interpretuje rzeczywistość, zmienia się w świadomość.
Filozof David Chalmers nazwał ten dylemat „trudnym problemem” świadomości. Problem ten jest opisywany przez koncepcję nazwaną panpsychizmem. Zakłada ona, że świadomość jest fundamentalnym aspektem rzeczywistości, takim jak wielkości fizyczne. Idea ta sięga starożytności i przez lata miała wielu zwolenników wśród filozofów i fizyków.
Panpsychizm zakłada, że świadomość jest obecna w jakiś sposób we wszystkich bytach. Nawet w tych, które uważamy za nieświadome, jak atomy czy cząstki elementarne. Podejście to sprawia, że nie musimy martwić się o to, w jaki sposób materia nieożywiona tworzy umysły. One istnieją przez cały czas, chociaż mogą być bardzo proste i różnić się jakościowo od naszego. Chalmers założył, że każda, nawet najmniejsza cząstka, jest w jakiś sposób świadoma.
„Foton może posiadać coś na kształt subiektywnego odczuwania rzeczywistości. Jest jakby prymitywnym prekursorem świadomości” – mówił Chalmers podczas jednego ze swoich wystąpień na TED.
Co ciekawe, te rozważania wykraczają poza filozofię i dotyczą również nauki. Badacz Christof Koch pisał o tym w swojej książce „Consciousness” z 2012 roku. Twierdzi w niej, że świadomość jest zjawiskiem rzeczywistym, a nie tylko pojawiającym się w naszych mózgach. W związku z tym jest ona oderwana od miejsca, w którym powstaje.
„Kosmos i wszechświat są przesiąknięte świadomością” – zauważył Koch.
Jednak panpsychizm jest sprzeczny z poglądami niektórych fizyków jak i filozofów. Krytycy twierdzą, że świadomość istnieje i powstaje wyłącznie w złożonych biologicznie strukturach, takich jak nasze mózgi. Zgodnie z tym poglądem pojedyncze neurony nie są świadome. Jednak około 86 miliardów komórek nerwowych tworzy zdający sobie sprawę ze swojego istnienia ludzki mózg. Sondaże sugerują, że nieco ponad połowa filozofów akademickich wyznaje ten pogląd, znany jako „fizykalizm” lub „emergentyzm”. Około jedna trzecia odrzuca go i skłania się ku jakiejś alternatywie, a panpsychizm jest jedną z nich.
Ponadto część uczonych zwraca uwagę, że panpsychizm nie tłumaczy jednego istotnego faktu: skoro nawet najmniejsza cząstka ma pewien poziom świadomości, to, w jaki sposób tworzą one bardziej złożone byty? Jaki mechanizm stoi za ich połączeniem się w ludzki mózg?
Jednak fizykalizm również ma swoich krytyków. Podczas jednej z debat brytyjski filozof Philip Goff stwierdził, że w zasadzie „prowadzi on dokładnie donikąd”. Zasugerował przy tym, że pomysł wyjaśnienia świadomości w kategoriach fizycznych jest niespójny. Co ciekawe, z panpsychizmu zrodził się jeszcze jeden ciekawy pogląd, nazwany kosmopsychizmem. Zakłada on, że sam wszechświat jest świadomy. Ludzkie mózgi tworzą świadomość, ale wykorzystują tę, którą stworzył kosmos. W tym kontekście jaźń istniała długo przed pojawieniem się homo sapiens.
Odpowiedź na pytanie, gdzie rodzi się świadomość, sprowadza się do tego, co było pierwsze: jajko czy kura? Zarówno panpsychizm, jak i fizykalizm dysponują konkretnymi argumentami. W tym momencie wydaje się, że jeszcze długo nie poznamy odpowiedzi na pytanie, czym jest świadomość. Wiemy co prawda, w której mniej więcej części naszych mózgów się ona rodzi, ale nie znamy mechanizmu, który za to odpowiada. Może kiedyś uda nam się wyjaśnić, dlaczego zbiór miliardów neuronów tworzy coś, co nazywamy „ja”.
A może, próbując znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytanie, zagłębiamy się w nie zbyt mocno? Być może prawdą są słowa polskiego youtubera znanego jako SciFun. W jednym ze swoich filmów stwierdził, że my, ludzie, „jesteśmy jedynym świadomym tchnieniem wszechświata, który otworzył oczy, żeby spojrzeć w głąb samego siebie”. I może po to właśnie powstaliśmy?
Polecamy: Jak mózg tworzy świadomość? Neurologiczne podstawy świadomości