Humanizm
Rozmowy z chorymi na demencję są trudne. Polski wynalazek je ułatwi
14 listopada 2024
Może się wydawać, że technologia jest rozwiązaniem, które unieśmiertelni dorobek teraźniejszości. Wszystko, co tworzymy, da się zapisać i zarchiwizować, aby zawsze było dostępne w formie elektronicznej. A jednak eksperci mówią, że cyfrowe systemy przechowywania danych mogą stać się niezdatne do odczytu. I to w ciągu zaledwie trzech do pięciu lat!
Jak zmieni się spojrzenie na kulturę i historię, gdy pamięć o ich osiągnięciach zostanie wymazana? Czy da się uratować idee, dzieła i dokumenty? Bibliotekarze, archiwiści i naukowcy dokładają wszelkich starań, aby opracować nowe metody długotrwałego zapisu danych, ale jest to wyścig z czasem.
Żyjemy w czasach, w których znaczna część naszej spuścizny kulturowej przyjmuje formę cyfrową. Fotografie, zbiory muzealne, książki, dokumenty i inne dobra kultury istnieją w świecie wirtualnym. Globalizacja i cyfryzacja sprawiły, że dostęp do Internetu, a co za tym idzie informacji przechowywanych online, jest powszechny. O ile ogromne możliwości techniczne do pewnego stopnia ułatwiają archiwistykę, wiążą się z nimi pewne wyzwania.
W przeszłości ludzie mieli ograniczone narzędzia pozwalające na utrwalenie swoich odkryć czy utworów, aby przyszłe pokolenia miały do nich dostęp. Teraz natomiast jest zupełnie inaczej i w sieci widzimy bezprecedensowy natłok informacji.
Najnowszy raport projektu „Data Never Sleeps”, wykazał, że w 2022 w ciągu jednej minuty internauci przeglądali ponad 5.9 milionów stron, publikowali 500 tysięcy godzin materiałów wideo w serwisie YouTube i dodawali ponad 1.7 milionow postów na Facebooku. W zeszłym roku sieć liczyła około 97 zettabajtów danych, a eksperci szacują, że do roku 2025 będzie ponad 181 zettabajtów.
Wiele dokumentów, które ludzie wytwarzają, powstaje wyłącznie w formie elektronicznej. Tu nasuwa się pytanie: czy są one bezpieczne?
Powagę sytuacji podkreśla fakt, że nie chodzi tylko o materiały, które ludzie zapisują na swój własny użytek, ale o dziedzictwo kulturowe przechowywane w archiwach elektronicznych. W końcu w tzw. chmurze znajdują się niezliczone kolekcje sztuki, muzyki czy wideo.
Wiele zasobów cyfrowych to materiały o trwałej wartości i znaczeniu, i dlatego zaliczane są do dziedzictwa zasługującego na ochronę i zachowanie dla współczesnych i przyszłych pokoleń.
– głosi Karta UNESCO w sprawie zachowania dziedzictwa cyfrowego.
Ilość danych generowanych i zapisywanych w postaci cyfrowej stale rośnie. Największym wyzwaniem związanym z przechowywaniem ogromnej ilości danych jest zapewnienie, że przyszłości możliwe będzie ich używanie.
Niestety w przypadku dokumentów wytworzonych cyfrowo nośniki są nietrwałe, a formaty służące do przechowywania informacji zmieniają się wraz z rozwojem technologii. Już teraz zaczynamy mieć problemy z odczytem informacji, które zostały zarejestrowane parę dekad temu. To dlatego, że nośniki pamięci, które ludzie wtedy powszechnie stosowali, na przykład dyskietki, wyszły już z użytku. Jest ryzyko, iż za parę lat, ten sam problem zacznie dotykać formatów, których teraz używamy.
Jeśli chodzi o archiwizowanie danych, znaczenie ma hardware, software i język programowania. Gdy jeden z tych elementów staje się przestarzały, dane raz zapisane mogą stać się niemożliwe do odczytu. Ponadto ilość archiwizowanych informacji rośnie w takim tempie, że spora ich część jest przechowywana jedynie w sieci. Są one jednak nieprzetworzone w żaden sposób, a więc trudne do odnalezienia.
Jaki jest sens przechowywania tak dużych wolumenów danych, jeśli za parę lat nie będzie można z nich korzystać?
Długoterminowe przechowywanie danych w postaci cyfrowej wymaga więcej niż składowania plików. Jeśli nie zapewnimy ich użyteczności, utracimy elektroniczne zbiory dokumentów, literatury i sztuki zgromadzone w sieci na przestrzeni lat.
Aby przyszłe generacje miały łatwy dostęp do tego, co zapisujemy dziś, niezbędne jest opracowanie nowych metod długoterminowego przechowywania danych występujących w wielu różnych formatach. Pomimo postępu technologicznego nadal brakuje urządzeń i rozwiązań, które umożliwiłyby odczytywanie wszystkich plików, niezależnie od rodzaju i tego, jak dawno temu ktoś go stworzył.
Jeśli my nie sprostamy temu wyzwaniu, nasze wirtualne dziedzictwo czeka niepewna przyszłość.
Źródła:
Może cię również zainteresować: