Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Głośni pracownicy są coraz częstszym zjawiskiem wśród pracodawców. Są to osoby, które afiszują się ze swoim zaangażowaniem do pracy. Publikują zdjęcia na Instagramie i zbierają polubienia na LinkedInie. W rzeczywistości nie poświęcają się swoim obowiązkom zawodowym w takim stopniu, jak to przedstawiają. Kim są ludzie, którzy zamiast wykonywać rzetelnie obowiązki, skupiają się na autopromocji?
Niedawno pojawiła się dyskusja na temat „cichych pracowników”. Są to ludzie, którzy są rozczarowani swoimi miejscami pracy i zrezygnowali z dodatkowego wysiłku. Osoby te skupiły się wyłącznie na swoich obowiązkach, próbując zachować zdrowie psychiczne poprzez ograniczenie nadmiaru pracy.
Jednak dyskusja o cichych pracownikach całkowicie pominęła ich głośniejszych koleżanek i kolegów. Są to pracownicy, dla których głównym zadaniem jest mówienie wszystkim, co zrobili. Dla tych osób rzeczywista praca jest tylko odległą refleksją.
Jeśli dać grupie ludzi zadanie, zawsze znajdą się tacy, którzy będą mówić o niej najgłośniej. Psychologowie ewolucyjni twierdzą, że jęczenie, chrząkanie i wzdychanie to sposób, w jaki sygnalizujemy nasz wkład w pracę. Myśliwy, który podkreśla wysiłek włożony w upolowanie ofiary, ma nadzieję na większy udział w zdobyczy lub przynajmniej wyższy status w swojej grupie. Kucharz, który mówi o ogromnym wysiłku włożonym w przyrządzenie potrawy, liczy na większą nagrodę – nawet jeśli jest to tylko pochwała. Nawet odgłosy tenisistów zostały zinterpretowane jako rodzaj sygnału, który wysyłają w nadziei na uzyskanie przewagi nad przeciwnikami.
Zobacz również:
W miarę jak praca staje się coraz bardziej skomplikowana, zmienia się również taktyka głośnego robotnika. Westchnienia i jęki już nie wystarczają. Przyjęli oni inne metody autopromocji. Wiedzą, jak chwalić się na spotkaniu zespołu energią, jaką włożyli w projekt. Są świetni w opracowywaniu szczegółowych planów, prezentacji i wizji tego, co osiągną w przyszłości. Dla głośnego pracownika zadanie, o którym się nie mówi, jest zadaniem niewykonanym.
W ciągu minionej dekady, gdy pracę coraz częściej wykonujemy w przestrzeni cyfrowej wysiłki pracowników, stawały się coraz bardziej niewidoczne. Wielu czuje się niedocenionych, ponieważ nie mają obok siebie tych, którzy widzieliby ich ciężki trud. Zatrudnieni stają się coraz bardziej zdesperowani i pragną uznania. W świecie wirtualnej pracy szybko uczymy się, że tylko ci, których praca jest widoczna i o których się mówi, otrzymują sowite wynagrodzenie. Domagamy się więc, by nasze wysiłki były widoczne.
Jeszcze do niedawna pracownicy lubili się chwalić swoimi zarobkami poprzez nadmierną konsumpcję. Dzisiaj moda ta wydaje się odchodzić. Zamiast pokazywania swojego statusu pokazujemy swoją produktywność.
Bycie głośnym pracownikiem jest dla niektórych łatwiejsze. Niedawne badanie przeprowadzone przez grupę ekonomistów z Uniwersytetu Harvarda oraz w Pensylwanii wykazało, że chłopcy w wieku około 11 lub 12 lat częściej angażują się w autopromocję, szczególnie gdy opisują stereotypowo męskie zadania. Oczywiście może to stawiać innych w niekorzystnej sytuacji. Badanie przeprowadzone na kobietach-muzykach wykazało, że odczuwały one silną presję, by promować siebie w celu zdobycia pracy. Jednocześnie były mniej skłonne do autoreklamy niż mężczyźni. Nachalne zachowanie było sprzeczne z oczekiwaniami wobec kobiet, które w społeczeństwie mają opinię skromnych.
Nadmierne chwalenie się swoimi osiągnięciami w pracy może przynieść odwrotny skutek. Seria eksperymentów przeprowadzonych przez Irene Scopelliti z Uniwersytetu Londyńskiego wykazała, że autopromotorzy myśleli, że dzielenie się swoimi sukcesami sprawi, że otoczenie będą ich bardziej lubić. Zazwyczaj sprawiało to jednak, że byli mniej popularni. Zbyt duża reklama swojej osoby może być katastrofalna dla zespołów roboczych i całych organizacji. Niedawno przeprowadzone badanie wykazało, że jedna osoba, która mocno się promuje, obniża wydajność całej grupy.
Głośnych pracowników opisuje polskie przysłowie „krowa, która dużo muczy, mało mleka daje”. Czy autopromocja jest czymś negatywnym? Oczywiście, że nie. Jednak z punktu widzenia pracodawcy jest w zasadzie zbędna, ponieważ jego interesują wykonane zadania. Jeśli głośni pracownicy rzetelnie wykonywaliby powierzone zadania, to ich autoreklama będzie wiarygodna. Jak to często w życiu bywa – prawda leży pośrodku, a wpadanie z jednej skrajności w drugą, jest równie złe jak nadmierne mówienie o swoich zasługach.
Źródła:
To może cię również zainteresować: