Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Klimatarianizm to dieta, która ma na celu odwrócenie zmian klimatycznych poprzez ograniczenie śladu węglowego spożywanej żywności. Kluczem jest wybieranie produktów lokalnych.
Czy klimatarianizm faktycznie przyczynia się do redukcji CO2 i ochrony środowiska? A może jedynie zmienia naturę problemów, z którymi zmaga się planeta?
Idea klimatarianizmu po raz pierwszy pojawiło się w 2015 roku, gdy „The New York Times” umieścił to pojęcie na liście najbardziej nowatorskich słów dotyczących odżywiania. Rok później zostało ono dodane do słownika Cambridge dictionary, który definiuje klimatarian jako osoby podejmujące wybory żywieniowe na podstawie tego, co jest najmniej szkodliwe dla środowiska.
Główne założenia klimatarianizmu to:
Dla klimatarian liczy się przede wszystkim ślad węglowy, jakie pozostawiają produkty w trakcie całego cyklu życia. Rodzaj konsumowanego jedzenia schodzi na dalszy plan.
Ślad węglowy żywności określa, jaka ilość gazów cieplarnianych zostaje wyemitowana przy produkcji danego produktu. Analogicznie, im większy ślad węglowy tego, co jemy, tym bardziej szkodzimy środowisku.
Ogólnie rzecz ujmując, produkty odzwierzęce mają większy ślad węglowy niż roślinne. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), 14,5 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych wynikających z działalności człowieka dotyczy hodowli zwierząt. Przemysł ten emituje nie tylko dwutlenek węgla (CO2), ale także metan (CH4) i podtlenek azotu (N2O). Te dwa gazy są uważane za czynniki przyczyniające się do globalnego ocieplenia w stopniu podobnym do CO2. Stąd ograniczenie spożycia mięsa, jak i wybór drobiu zamiast wołowiny leży u podstaw diety klimatariańskiej.
Jednak klimatarianizm przede wszystkim pokreślą wagę spożywania sezonowej żywności uprawianej lokalnie. Zwolennicy tej diety głoszą, że im krótsza droga produktu, jaką przebył produkt, zanim dotarł na nasz talerz, tym lepiej. Import produktów transportowanych z daleka, takich jak owoce egzotyczne, ma ogromny ślad węglowy. Z tego względu wybierając lokalnie, redukujemy emisje i spaliny wynikające z transportu. Czy w rzeczywistości wybieranie produktów o niskim śladzie węglowym wystarczy?
Choć klimatarianizm może do pewnego spowolnić zmiany klimatyczne, to gdy dogłębniej analizuje się koncepcję tego stylu życia, okazuje się, że jej skuteczność jest ograniczona.
Transport odpowiada za jedynie 6 proc. całkowitego śladu węglowego produktu. Tym, czego klimatarianie wydają się nieświadomi to fakt, że przekształcanie terenu odpowiada za około 25 proc. śladu węglowego produkcji żywności. Poleganie w większym stopniu na produktach lokalnych niesie ze sobą konieczność dostosowania rolnictwa do większego zapotrzebowania. Wraz ze wzrostem liczby osób sięgających po produkty lokalne, rośnie potrzeba na tereny rolne. Można też zaobserwować wzmożoną działalnością rolniczą, która wiąże się z generowaniem dużych ilości emisji pomimo odchodzenia od produktów importowanych.
Przeczytaj również: Co społeczeństwa łowiecko-zbierackie wiedziały o pracy?
Aby produkować więcej warzyw dla zaspokojenia rosnących potrzeby lokalnej ludności, rolnicy mogą również sięgać po pestycydy i nawozy sztuczne, które szkodzą nie tylko środowisku, ale także zdrowiu człowieka.
Co więcej, klimatarianizm zakłada spożywanie mniej mięsa, ale nie eliminuje go z diety całkowicie. Zatem nie rozwiązuje on problemu emisji produkowanych przez hodowlę bydła i zarządzanie pastwiskami, które odpowiadają za 30% całkowitego śladu węglowego. Biorąc to pod uwagę, weganizm pozostaje wyborem znacznie korzystniejszym dla środowiska.
Niewątpliwie klimatarianizm niesie ze sobą pewne korzyści. Upowszechnia bowiem świadome zachowania konsumenckie. Pokazuje, że codzienne zakupy i czynności tak oczywiste, jak przygotowywanie posiłków, mogą być punktem wyjścia do dbania o planetę. Wątpliwe jednak, żeby klimatarianie ocalili planetę. Zachowania przyjazne środowisku powinny być wpisane we wszystkie aspekty naszego życia, nie tylko w nasz jadłospis.
Źródła:
Może cię również zainteresować: