Kolejny ryzykowny eksperyment. Naukowcy przenoszą lasy na północ

Wspomagana migracja może być dla niektórych gatunków drzew jedynym sposobem na ucieczkę przed upałem. Powstaje pytanie, czy ich przenoszenie jest rzeczywiście dobrym pomysłem. Przecież „starych drzew się nie przesadza”, a ingerencja człowieka w naturę niejednokrotnie okazała się tragiczna w skutkach. Dla samej natury i dla człowieka.

Dojrzała sosna czerwona, znana również jako sosna norweska, to wysokie, proste drzewo, które dobrze rozwija się w mroźne zimy i chłodne lata. Jest oficjalnym drzewem stanu Minnesota i cenionym elementem przemysłu drzewnego.

Zobacz też:

Dni lasów na południu są policzone

W nadchodzących dziesięcioleciach zmiany klimatyczne mogą sprawić, że drzewa będą narażone na fale upałów, cieplejsze zimy, susze, wichury, pożary i inwazje owadów. Zmiany klimatyczne przekształcają warunki ekologiczne w zimnych regionach zbyt szybko, by drzewa mogły się do nich przystosować lub by były w stanie naturalnie migrować. Dlatego amerykańscy naukowcy i leśnicy postanowili przenieść drzewa na chłodniejsze tereny. W ramach eksperymentu, w 2016 roku służba leśna posadziła sadzonki ośmiu gatunków drzew z nasion zebranych z lasów położonych również na południu. Cztery z tych gatunków są rodzime dla tego północnego regionu:

  • sosna biała wschodnia;
  •  dąb czerwony północny;
  • dąb szypułkowy;
  • klon czerwony;

Cztery pozostałe są mniej powszechne na północnych terenach stanu Minnesota:

  • dąb biały;
  • hikora bitternut;
  • wiśnia czarna;
  • sosna ponderosa;

Jeszcze dwie dekady temu sadzonki z południa miałyby trudności z przyjęciem się w tym miejscu. Dziś Brian Palik z Federalnej Agencji ds. Lasów i jego zespół ogłaszają sukces eksperymentu.

Idą jak strzała. To wskazuje, że klimat w nowym miejscu jest dla nich odpowiedni

– chwali się Palik. 

W przypadku siedmiu z ośmiu gatunków wskaźnik przeżywalności wyniósł od 85 do 90 procent.

Klimat typowy dla południowej Minnesoty sprzed 20 lat obecnie panuje w północnej części stanu

– przyznaje Palik.

Warunki klimatyczne przesunęły się o około 300 kilometrów na północ w ciągu zaledwie dwóch dekad.

Polecamy: Przebudzenie na Filipinach. Przyszłość zależy od edukacji

Wspomagana migracja drzew

Eksperyment Palika ma wspomóc lasy w adaptacji. Leśnicy nie dążą do ocalenia konkretnych gatunków. Chcą pomóc w utrzymaniu produktywnych lasów, co przynosi liczne korzyści, takie jak magazynowanie dwutlenku węgla, filtracja wody, tworzenie siedlisk dla dzikiej przyrody, rekreacja oraz produkcja drewna.

Kolejny ryzykowny eksperyment. Naukowcy przenoszą lasy na północ
Midjourney

Firmy leśne od dawna migrują drzewa. Ma to na celu poprawę produkcji drewna na prywatnych gruntach. Zarządcy lasów do tej pory ostrożnie podchodzili do projektów wspomaganej migracji na gruntach publicznych. Większość takich działań miała charakter eksperymentalny i były realizowane na niewielką skalę. Drzewa przenoszono na stosunkowo niewielkie odległości.

Nie igraj z naturą

Obecnie prowadzone badania nad wspomaganą migracją, która ma na celu ochronę przyrody, nabierają coraz większego rozmachu. W Hiszpanii, Kanadzie i Meksyku są prowadzone coraz bardziej zaawansowane badania na ten temat. Leśnicy biorący w nich udział sadzą drzewa coraz bardziej na północ lub w wyżej, niż dotychczas.

Niektórzy biolodzy obawiają się, że przeniesione gatunki mogą stać się inwazyjne lub że zakłócą równowagę ekologiczną lasu. Jednak, jak mówi Palik, „ryzyko związane z niewprowadzeniem tych gatunków w obliczu zmian klimatycznych jest większe”.

Palik przyznaje, że naukowcy nie mają jeszcze pełnej wiedzy o długoterminowych skutkach migracji drzew. Ingerencja w naturę jest niezwykle ryzykowna i może przynieść negatywne konsekwencje, także dla człowieka. Doskonałym przykładem jest Polska, gdzie pod koniec lat 50. w ramach „bratniej pomocy” sprowadzono barszcz Sosnowskiego. Miał on wspomóc rodzimą produkcję bydła, byś świetną paszą. Szybko okazało się, że nie tylko nie nadaje się on na pokarm, ale jest także toksyczny dla człowieka. W naszym klimacie roślina szybko się rozprzestrzeniała, stając się poważnym zagrożeniem dla mieszkańców. Barszcz Sosnowskiego wciąż jest problemem, ponieważ nie został całkowicie wytępiony.

Oczywiście, migracja drzew z Minnesoty nie zagraża bezpośrednio ludziom, ale mając na uwadze powyższą historię, warto zastanowić się nad sensem ingerencji w naturę. Być może lepiej pozwolić jej działać samodzielnie?

To może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Mateusz Tomanek

Autor


Krakus z urodzenia, wyboru i zamiłowania. Uprawiał dziennikarstwo radiowe, telewizyjne, by ostatecznie oddać się pisaniu dla Holistic.news. W dzień dziennikarz, w nocy zaprawiony muzyk, tekściarz i kompozytor. Jeśli nie siedzi przed komputerem, to zapewne ma koncert. W jego kręgu zainteresowań znajduje się technologia, ekologia i historia. Nie boi się podejmować nowych tematów, ponieważ uważa, że trzeba uczyć się przez całe życie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.