Nauka
Tysiące tajemniczych otworów w Andach. Wreszcie rozwiązano ich zagadkę
16 grudnia 2025

To, co jeszcze niedawno kojarzyło się z fantastyką naukową, dziś trafia do laboratoriów. Komputer z ludzkich komórek już działa: naukowcy łączą neurony – ludzkie komórki mózgowe wyhodowane w laboratorium – z elektroniką, uzyskując zdolności, których tradycyjne maszyny nie potrafią naśladować. Ten eksperyment zachwyca, ale też budzi uzasadnione obawy.
Komputer wykorzystujący neurony – ludzkie komórki mózgowe (wyhodowane w laboratorium) – to jeszcze do niedawna brzmiało jak wizja rodem z science fiction. Dziś jednak stało się rzeczywistością. Naukowcy stworzyli eksperymentalny biokomputer, w którym żywe komórki nerwowe współpracują z elektroniką, tworząc zupełnie nowy typ maszyny.
Choć technologia znajduje się dopiero na wczesnym etapie rozwoju, badacze już wykorzystują to niezwykłe połączenie w praktyce. Do czego? Możliwości jest więcej, niż mogłoby się wydawać.
Jedni badacze chcą wykorzystać komputer z połączeniem ludzkich komórek mózgowych, aby lepiej zrozumieć, jak działa nasz mózg. Biokomputery pozwalają bowiem obserwować aktywność neuronów w kontrolowanych warunkach, co może przyspieszyć badania neurologiczne i farmakologiczne.
Inni koncentrują się na samym potencjale technologicznym. Sprawdzają, co nowy biokomputer potrafi zaoferować tam, gdzie klasyczne systemy obliczeniowe zaczynają napotykać swoje ograniczenia.
To podejście od lat rozpala wyobraźnię informatyków. Doskonale wiedzą oni, że ludzki mózg wykonuje niezwykle złożone operacje przy minimalnym zużyciu energii. Tradycyjny komputer, nawet jeśli osiągnie podobny rezultat, potrzebuje do tego znacznie większych zasobów.
Połączenie ludzkich komórek mózgowych z elektroniką mogłoby więc umożliwić wykorzystanie tej biologicznej efektywności w praktyce. Co więcej, pierwsze eksperymenty pokazują, że hybrydowe systemy już teraz potrafią rozwiązywać konkretne zadania. Jakie dokładnie? To dopiero początek tej historii.
W sierpniu naukowcy zaprezentowali robota sterowanego przy użyciu ludzkich neuronów. Jego zadaniem było rozpoznawanie alfabetu Braille’a – i poradził sobie z tym zaskakująco skutecznie.
Gdy w systemie wykorzystano trzy typy ludzkich komórek mózgowych, skuteczność odczytu sięgnęła 83 procent. Co istotne, cały układ działał zdalnie dzięki połączeniu z internetem. W trakcie eksperymentu robot znajdował się w Wielkiej Brytanii, natomiast wyhodowane w laboratorium ludzkie komórki mózgowe pracowały w Szwajcarii.
To jednak dopiero początek. Już kilka lat temu inny zespół badaczy wykorzystał biokomputer do nauki prostej gry komputerowej, pokazując, że tego typu systemy potrafią się adaptować i uczyć.
Dziś naukowcy widzą w tej technologii potencjał m.in. w farmacji, zaawansowanych systemach obliczeniowych, a nawet w prognozowaniu możliwych wycieków ropy w trudno dostępnych rejonach, takich jak amazońska dżungla.
Problem w tym, że wraz z nowymi możliwościami pojawia się także poważna luka. Słaby punkt systemu, na który – zdaniem części ekspertów – wciąż poświęca się zbyt mało uwagi.
Więcej ciekawych treści technologicznych znajdziesz na naszym kanale na YouTube.
Jedno jest pewne – połączenie komputerów z ludzkimi tkankami to rozwiązanie jednocześnie przełomowe i kontrowersyjne. W środowisku naukowym nie ma w tej sprawie jednomyślności.
Jak podaje prestiżowe czasopismo Nature, część badaczy widzi w biokomputerach technologię, która w przyszłości mogłaby dorównać, a w niektórych zastosowaniach nawet przewyższyć sztuczną inteligencję czy komputery kwantowe. Inni naukowcy podchodzą do tych prognoz z dużą rezerwą. Co budzi ich wątpliwości?
Część naukowców obawia się, że te „żywe komputery” mogłyby odczuwać ból lub cierpienie, co rodzi pytania moralne: czy używanie ludzkich komórek do obliczeń nie jest formą eksploatacji?
Inne kwestie: biokomputery są podatne na infekcje: neurony hodowane w laboratorium mogą być zanieczyszczone bakteriami, grzybami czy wirusami, co czyni je niestabilnymi w porównaniu do krzemowych chipów.
Wreszcie, część naukowców podkreśla, że obecne organoidy są dalekie od prawdziwego mózgu: przypominają raczej mózgi płodowe, a ich zdolności obliczeniowe są podstawowe i nie skalują się tak dobrze jak AI oparte na krzemie. A naukowcy cytowani przez STAT News sugerują, że potrzebne są pilne dyskusje etyczne, zanim technologia stanie się powszechna.
„Obawiam się, że jeśli tego typu badania przyciągną zbyt dużą uwagę i zostaną przedstawione w przesadny sposób, reakcja nie będzie brzmiała: «Musimy przyjrzeć się temu uważniej», lecz raczej: «Musimy całkowicie to zatrzymać»”.
– powiedziała Madeline Lancaster, biolog rozwojowa z University of Cambridge w Wielkiej Brytanii cytowana przez Nature.
Komputery wykorzystujące ludzkie tkanki to przyszłość, która dzieje się tu i teraz. Odpowiedzialnie rozwijana technologia biokomputerowa może przynieść realny przełom — od medycyny i badań nad mózgiem po działania na rzecz ochrony środowiska.
Jednocześnie coraz większe możliwości tych systemów rodzą pytania o nadzór i kontrolę. Gdy dostęp do biokomputerów zależy głównie od zasobów finansowych, sposób ich wykorzystania może łatwo wymknąć się obowiązującym regulacjom. To właśnie ten brak przejrzystości sprawia, że część naukowców mówi dziś nie tylko o ogromnej szansie, lecz także o potencjalnym zagrożeniu.
Dlatego biokomputery są dziś jednym z najbardziej dyskutowanych tematów w nauce
Warto przeczytać: Powstał komputer myślący jak mózg. To przełom w medycynie i AI
Oczywiście!
Oto kod na DARMOWĄ dostawę– wpisz w koszyku: MIKOLAJ
Udanych zakupów!
Księgarnia Holistic News