Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Na początku września 2023 roku weszły w życie przepisy ograniczające działanie serwisu Airbnb w Nowym Jorku. W zasadzie, to prawo niemalże całkowicie zakazuje działania tej usługi zarówno dla gości jak i gospodarzy. Właściciele mogą prowadzić działalność, jeśli mieszkają w miejscu, które wynajmują i są obecni podczas pobytu gości.
Wynajem krótkoterminowy może wiązać się z wieloma problemami dla mieszkańców miast turystycznych. Wzrost cen towarów i usług, hałas, a także wypieranie lokalnych mieszkańców z ich własnych dzielnic. Z Airbnb co roku korzysta 66 milionów turystów, którzy szukają zakwaterowania. Niejednokrotnie tego typu noclegi są tańsze niż pobyt w hotelu. Prawo przyjęte przez władze Nowego Jorku pokazuje, w jaki sposób można skutecznie wyeliminować prywatne apartamenty i zmniejszyć ich wpływ na gęsto zaludnione obszary mieszkalne. Nowy Jork jest tylko jednym z wielu miast, które próbują uspokoić gorączkę związaną z usługami Airbnb i podobnymi.
Każda metropolia do tematu. Dallas ograniczyło wynajem krótkoterminowy do określonych dzielnic, aby uniknąć uciążliwych i niebezpiecznych imprez. W kanadyjskiej prowincji Quebec i Memphis w amerykańskim stanie Tennessee, wymagane są obecnie licencje na tego typu działalność. W San Francisco czas, w którym ktoś może wynająć całe swoje lokum na Airbnb, jest ograniczony do 90 dni rocznie. Amsterdam nakłada ten limit na 30 nocy, a Paryż na 120 dni. Berlin wcześniej zakazał prawie wszystkich Airbnb, ale wycofał się z tej decyzji w 2018 roku.
Zobacz również:
Podejmowane przez Airbnb próby walki z nowym prawem okazały się jak dotąd bezskuteczne. Firma pozwała Nowy Jork w czerwcu, ale sędzia oddalił sprawę. Orzekł, że ograniczenia były racjonalne. Tak więc właściciele walczą o prawo do wystawiania swoich mieszkań do krótkoterminowych pobytów.
Nowe zasady są ciosem dla gospodarki turystycznej i tysięcy nowojorczyków. Również małe firmy w dzielnicach zewnętrznych stracą możliwość zarabiania. A wielu właścicieli lokali ledwo wiąże koniec z końcem, ponieważ muszą zarobić na utrzymanie oraz na spłatę kredytów hipotecznych. Miasto wysyła jasny komunikat do milionów potencjalnych odwiedzających, którzy będą mieli teraz ograniczone możliwości zakwaterowania podczas wizyty w Nowym Jorku: nie jesteście mile widziani
stwierdził Theo Yedinsky, dyrektor ds. polityki globalnej Airbnb.
Yedinsky zaznaczył, że Airbnb chce współpracować z miastem na „rozsądnych” zasadach wynajmowania miejsc noclegowych, ale nie przedstawił kolejnych kroków firmy.
Według portalu Inside Airbnb, który śledzi oferty na tej platformie, w Nowym Jorku jest obecnie ponad 40 000 apartamentów. W czerwcu 22 434 z nich było przeznaczone na wynajmem krótkoterminowy. Chociaż liczba ta może być niewielka w porównaniu do ośmiomilionowej populacji Nowego Jorku, to niektóre dzielnice są nadmiernie obciążone ofertami mieszkań dla turystów. Może to skutkować niedoborem lokali i wyższymi czynszami. Nowe prawo teoretycznie mogłoby przywrócić te dzielnice mieszkańcom. Warto tu zaznaczyć, że Big Apple stoi w obliczu niedoboru mieszkań, który spowodował wzrost czynszów i wskaźnika bezdomności.
Problem z wynajmem krótkoterminowym mają w zasadzie wszystkie turystyczne miasta na świecie. Władze wielu z nich wprowadzają podobnie drastyczne przepisy. Warto się zastanowić gdzie jest granica między dysponowaniem swoją własnością a ochroną interesów sieci hotelarskich. Można bowiem odnieść wrażenie, że spór nie dotyczy wyłącznie mieszkańców, ale także wielkich korporacji, które tracą gości na rzecz wynajmu krótkoterminowego.
Źródła:
1. AMANDA HOOVER, Wired, „The End of Airbnb in New York”, 2023
To może cię również zainteresować: