Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
W rozmowie Małego Księcia z Królem padają słowa: „Należy wymagać tego, co można otrzymać. Autorytet opiera się na rozsądku”. Czy te słowa mają jeszcze dzisiaj zastosowanie? Kogo określamy mianem autorytetu i jakie warunki musi spełnić człowiek, żeby zasłużyć sobie na takie uznanie? Czy w XXI wieku potrzebujemy jeszcze autorytetów, a jeśli tak, to jak je rozumiemy? Na bycie autorytetem trzeba sobie zapracować, pielęgnując odpowiednie cechy charakteru i postawy wobec ludzi. Warto zapytać: jakie konkretnie?
Słownik Języka Polskiego podaje dwa znaczenia słowa „autorytet”. Jest to albo „uznanie, jakim obdarzana jest dana osoba w jakiejś grupie”, albo „osoba, instytucja, pismo itp. cieszące się szczególnym uznaniem”. W obydwóch przypadkach mamy do czynienia z postawą szacunku, którym obdarzamy kogoś (lub coś), kto (lub co) w naszym przekonaniu na to zasługuje.
Autorytet można posiadać, ale autorytetem można także być. Trzeba jednak się rozważyć, jakie warunki trzeba spełniać i jakie cechy trzeba uosabiać, aby cieszyć się tak wyjątkowym uznaniem i szacunkiem ze strony innych ludzi. Bez wątpienia na bycie autorytetem trzeba sobie zasłużyć, a mówiąc jeszcze bardziej precyzyjnie: trzeba sobie na niego zapracować. Ale w jaki sposób tego dokonać?
Jak słusznie zauważył Władysław Grabski (1874‒1938), polski ekonomista, historyk, autor reformy walutowej:
Autorytetu sztucznie się nie stworzy. Upominanie się o autorytet zwykle dowodzi, że go się nie posiada. Trzeba, by autorytet wypłynął z wartości moralnych i intelektualnych, wtedy tylko jest on trwałym i poważnym.
Nawiązując do wyżej przytoczonych słów polskiego premiera z czasów Drugiej Rzeczypospolitej, jasno wynika, że autorytet warto budować na autentyczności. Oznacza to odwoływanie się do cech, umiejętności, predyspozycji, które już mamy i w naturalny sposób możemy uznać za swoją mocną stronę. Bycie prawdziwym w swoim zachowaniu zazwyczaj budzi sympatię ze strony innych ludzi. Nie lubimy, gdy ktoś udaje, gdy stara się wykreować siebie na kogoś, kim wcale nie jest. Bycie naturalnym buduje wiarygodność.
Grabski zwraca także uwagę na fundamenty, na których powinien wzrastać autorytet. Trwałe wartości moralne i intelektualne przekładają się na powagę w zachowaniu, dojrzałość osobowości i przewidywalność podejmowanych decyzji. Człowiek, który opiera swoje wybory na stabilnym i solidnie ugruntowanym systemie etycznym, staje się wiarygodny nie tylko w słowach, ale i w czynach, które wypływają ze składanych deklaracji. Wierność sobie, a także wyznawanym zasadom, przyjętym regułom postępowania, również prowadzi do wzrostu zaufania dla jednostki w otoczeniu.
Wydaje się też, że sprawiedliwe traktowanie innych ludzi to niezwykle ważny czynnik w procesie kształtowania się autorytetu. Jak rozumieć tę sprawiedliwość? Obserwując szefów, ważnych polityków, ludzi zajmujących kierownicze stanowiska, ale także tych, którzy po prostu dysponują jakąś formą władzy nad innymi, można zauważyć, że szacunek budzi indywidualne traktowanie przez nich swoich podwładnych.
Nikt z nas nie lubi i nie chce być postrzegany jako anonimowa cząstka szarej masy. Każdy człowiek jest jednostką – jedyną w swoim rodzaju i niepowtarzalną. Zależy nam, aby ten fakt znajdował potwierdzenie w tym, w jaki sposób obchodzą się z nami inni. Indywidualne podejście do drugiego człowieka wymaga zaangażowania się, poświęcenia swojego czasu na lepsze poznanie tego kogoś. Dzięki temu możemy dostosować się do jego predyspozycji, talentów i nabytych umiejętności.
Zobacz też: Polscy naukowcy zbadali, czy ludzie posłuchają rozkazów robota
W tym sensie sprawiedliwe traktowanie drugiego człowieka oznacza okazywanie ludziom należnego im szacunku i wychodzenie naprzeciw ich oczekiwaniom i potrzebom. Sprawiedliwy nauczyciel to taki, który nikogo w klasie nie faworyzuje. Jednak im lepiej poznaje swoich uczniów, tym ma większą świadomość tego, czego może wymagać od każdego z nich. Sprawiedliwy dyrektor firmy to taki, który zachowuje bezstronność w ocenianiu rezultatów pracy swoich podwładnych. Kieruje się jasno określonymi kryteriami, a ponadto rozdziela zadania odpowiednio do kompetencji, umiejętności i wiedzy swoich pracowników.
Nasz szacunek budzą ludzie, którzy potrafią nie tylko jasno wyznaczać swoje granice, ale także przestrzegać granic wytyczonych przez innych. To ważna umiejętność, w praktyce nie zawsze łatwa do wypracowania. Sprecyzowanie zasad wspólnego funkcjonowania pozwala uniknąć wielu niepotrzebnych konfliktów i nie pozostawia niedopowiedzeń co do powinności każdego z nas. Dzięki takiej „mapie wpływów” wzajemna komunikacja także staje się bardziej przejrzysta i konkretna.
Alexis de Tocqueville (1805‒1859), francuski socjolog, polityk, minister spraw zagranicznych, pisał w dziele O demokracji w Ameryce:
W świecie intelektualnym i moralnym musi więc istnieć zasada autorytetu. Autorytet może być różnie umiejscowiony, ale jest niezbędny. Indywidualna wolność może być mniejsza lub większa, ale nie może być nieograniczona.
Chociaż słowa te zostały sformułowane w XIX wieku, to ich przekaz jest ponadczasowy i uniwersalny. Wydaje się bowiem, że bez autorytetów społeczeństwa uległyby chaosowi, a nieograniczona niczym wolność szybko zamieniłaby się w rozpasanie i swawolę.
W historii świata autorytety zazwyczaj jednoczyły ludzi, uosabiały bowiem cechy, postawy, zachowania, które przez wielu były uznawane jako wzorcowe. Autorytety intelektualne zachęcały do pogłębiania refleksji na jakiś temat, budziły świadomość i motywowały do własnych przemyśleń.
Polecamy: Szczerość i autentyczność. Dlaczego młodzież nie wybacza hipokryzji?
Oczywiście czasy się zmieniają, więc autorytety zmieniają się wraz z nimi. Wydaje się jednak, że potrzeba autorytetów jest pewną naturalną cechą człowieka. U jednych oddziałuje ona mocniej, u innych słabiej – w zależności od osobowości i cech charakteru konkretnego człowieka. Lubimy jednak mieć wzory do naśladowania, ponieważ dają nam one przekonanie, że można wspiąć się na wyżyny humanizmu oraz realizować w swoim życiu Dobro i Prawdę na najwyższym poziomie.
Czasy, w których obecnie żyjemy, charakteryzuje ogromny pluralizm światopoglądowy. Kultury, tradycje, religie, języki mieszają się ze sobą w zawrotnym tempie. Do tego dochodzi postęp techniczny, który dokonuje się na naszych oczach w równie rewolucyjnym tempie. Przyrost wiedzy jest ogromny. Świat pędzi do przodu z taką prędkością, że łatwo się pogubić.
Szczególnie w przypadku młodych, którym trudno określić siebie w tej mnogości przemian. A to właśnie szczególnie młode, dojrzewające i jeszcze nieukształtowane jednostki potrzebują stałych punktów odniesienia, dzięki którym zyskają poczucie bezpieczeństwa i stabilności w tym dzikim pędzie, w którym wszyscy uczestniczymy. Właśnie dlatego potrzeba autorytetów wydaje się tak ważna w XXI wieku.
Hannah Arendt (1906‒1975), niemiecka filozofka żydowskiego pochodzenia, pisała w zeszłym stuleciu:
Zanik autorytetu jest równoznaczny ze zrujnowaniem podstaw świata, który od tej pory zaczyna dryfować, zmieniać się i przeobrażać z jednej postaci w drugą z coraz to większą gwałtownością, tak jakby nasze życie polegało na zmaganiu się z jakimś Proteuszowym uniwersum, gdzie wszystko może w każdej chwili stać się czymś innym.
– Źródło: Barbara Skarga, Kilka słów o autorytecie, 2004.
Warto pamiętać o jej słowach, zanim zanegujemy wszystko to, co wydaje się nam już przestarzałe, nieaktualne, niepotrzebne. Może się bowiem okazać, że po usunięciu wszystkiego, co wydaje się nie przystawać już do dzisiejszych czasów, zostanie tylko chaos i nieskończona liczba nieokreślonych pomysłów.
Dowiedz się więcej:
Źródła
Władysław Grabski, Dwa lata pracy u podstaw państwowości naszej, Warszawa 1927, s. 258.
Alexis de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, rozdział II, Warszawa 2019
Antoine de Saint-Exupery, Mały Książę, tłum. Jan Szwykowski, Warszawa 1990, s. 35.