Kto kupuje brudne i zniszczone buty za 3 tys. zł?

Czy brudne i zniszczone buty mogą być modne? Jak najbardziej. O ile kosztują 3 tys. zł i są od Gucciego. „Rządzi nami nie zdrowy rozsądek, ale myślenie magiczne: jest nazwisko, jest metka, a więc to znaczy, że produkt jest wartościowy” –mówi dr hab. Joanna Hańderek.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Włoska marka Gucci proponuje swoim klientom skórzane trampki Screener CG nawiązujące do popularnego produktu z lat 70. W dobie mody na retro w ofercie popularnej marki nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że tenisówki zaprojektowano, iż fabrycznie wyglądają na brudne i zniszczone. Kosztują 690 euro, czyli ok. 3 tys. zł.

Buty budzą emocje

Nowe buty od Gucciego szybko rozemocjonowały internautów. „To jest tak, kiedy urodzisz się bogaty, ale nie chcesz, by w szkole nazywali cię synem ojca snoba” – napisała na Twitterze jedna z internautek.

Czy prawie 3 tys. zł za trampki, które udają brudne i zniszczone, to etyczny zakup? „Biorąc pod uwagę, że są ludzie, których nie stać na wykupienie lekarstw, i ludzie, którzy umierają z głodu, sprzedawanie zwykłych butów za taką cenę nie jest moralne” – mówi w rozmowie z Holistic.news dr hab. Joanna Hańderek, filozofka z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

„Z drugiej jednak strony, jakie mamy kwalifikacje moralne, by oceniać innych? Dlaczego mamy komuś odbierać możliwość wydawania własnych pieniędzy na takie przedmioty, na jakie chce?” – zaznacza.

Problem wrażliwości społecznej

Dr hab. Hańderek uważa, że ten problem należy raczej nie do sfery etyki, ale wrażliwości społecznej. „Pokazuje, czy potrafimy dostrzec nie tylko swoje potrzeby, ale i potrzeby innych osób. Na pewno nie oceniałabym osób, które kupują te buty, jako złe. Zastanowiłabym się tylko, jaki jest sens wydawania takie pieniądze na buty?” – zastanawia się filozofka.

Jednak udające zniszczone i brudne trampki znajdują swoich nabywców. „Dajemy się uwieść nazwisku, marce, nie patrząc już, czy dany produkt jest wart żądanej ceny. Tutaj widać bardzo dobrze, że rządzi nami nie zdrowy rozsądek, a myślenie magiczne: jest nazwisko, jest metka, a więc to znaczy, że produkt jest wartościowy” – ocenia dr hab. Hańderek.

Źródło: cbsnews.com

Opublikowano przez

Łukasz Grzesiczak


Dziennikarz i politolog. Interesuje się Europą Środkową. Lubi absynt, książki Milana Kundery i bramki Erica Cantony.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.