Edukacja
Reforma edukacji 2026. Co czeka uczniów i rodziców?
26 listopada 2025

Bakteria boreliozy, uznawana za jedną z najtrudniejszych do zwalczenia na świecie, okazuje się mieć krytyczną słabość. Naukowcy odkryli, że jej własny mechanizm ochronny może zmieniać się w toksynę, która zabija ją od środka. To odkrycie może całkowicie odmienić sposób leczenia boreliozy.
Miecz obosieczny – tak Brian Hoffman z Nortwestern University mówi o substancji, przez którą zwalczanie boreliozy jest dla współczesnej medycyny tak trudne. Na przenoszoną przez kleszcze chorobę cierpi lub cierpiało ponad 14 proc. światowej populacji. W Polsce poziom zachorowań z roku na rok rośnie, a leczenie, choć możliwe, wymaga wykrycia we wczesnym stadium i intensywnego podawania leków.
Zespół Briana Hoffmana postanowił przyjrzeć się samemu źródłu schorzenia – wywołującej je bakterii Borrelia burgdorferi. Zaawansowane techniki spektroskopii pozwoliły naukowcom wniknąć w strukturę tych mikroorganizmów do poziomu atomu. Wyniki ich obserwacji ukazały się niedawno w czasopiśmie mBio. Co takiego wyróżnia bakterię wywołującą boreliozę?
Mikrob ma wyjątkową w świecie bakterii właściwość. Inne podobne organizmy gromadzą żelazo oraz mangan i to za ich pomocą bronią się przed szkodliwymi czynnikami. Organizm wywołujący boreliozę całkowicie zrezygnował z żelaza i postawił tylko na mangan. Teoretycznie czyni go to wyjątkowo odpornym, chociażby na stosowane przez ludzi leki czy nasz układ immunologiczny. Naukowcy z Northwestern University odkryli jednak, że mangan może stanowić również słabość mikroorganizmu.
System ochronny Borrelia burgdorferi opiera się na dwóch elementach. Enzym MnSOD tworzy tarczę ochronną dookoła komórki. Jeśli jednak jakieś toksyczne cząsteczki (głównie tlen) przenikną przez pierwszą linię obrony, we wnętrzu bakterii znajdują się tzw. metabolity, które również je neutralizują.
Mikrob ma jednak pewien problem: do działania obydwu tych systemów potrzebuje manganu, który musi skierowany albo do MnSOD, albo do metabolitów. „Jeśli zdołamy zaatakować sposób, w jaki bakteria zarządza manganem, moglibyśmy otworzyć drzwi do zupełnie nowych metod leczenia” – twierdzi Hoffman. Badacze pierwsze testy takich rozwiązań mają już za sobą.
Eksperymenty z suplementacją manganu i promienianiem gamma – które symuluje atak układu odpornościowego – pokazały fascynujący schemat. Gdy bakteriom brakuje manganu, tracą mechanizmy obronne i stają się podatne na śmiertelne dla nich utlenienie. To jednak nie wszystko.
Gdy komórki bakteryjne się starzeją, maleją ich rezerwaty metabolitów. Wtedy szkodliwy dla Borrelia burgdorferi jest nie niedomiar, ale nadmiar manganu. Bakteria nie ma gdzie go bezpiecznie przechowywać i pierwiastek z tarczy ochronnej zamienia się w truciznę.
„Zaburzając delikatną równowagę manganu w B. burgdorferi, możemy osłabić patogen podczas infekcji” – wyjaśnia Michael Daly, jeden z autorów badania. „Mangan jest Achillesową piętą jego obrony”.
Odkrycie otwiera trzy potencjalne ścieżki leczenia boreliozy. Pierwsza to zagłodzenie bakterii przez blokowanie transportu manganu do komórki. Druga polega na zakłóceniu zdolności bakterii do tworzenia ochronnych związków manganu z metabolitami.
Trzecia jest najbardziej intrygująca i polega na celowym przeciążeniu starszych komórek bakteryjnych manganem, gdy ich pula metabolitów jest już wyczerpana. Zaburzając delikatną równowagę systemu ochronnego mikroba, czynimy go całkowicie bezbronnym wobec układu odpornościowego gospodarza.
Nowe badania pokazały, że mangan — dotąd uznawany za tarczę bakteryjną — może stać się jej największą słabością. Jeśli naukowcy nauczą się kontrolować ten proces, leczenie boreliozy może stać się szybsze, skuteczniejsze i mniej obciążające dla organizmu.
Więcej informacji ze świata medycyny znajdziesz na naszym kanale na YouTube:
Co jeszcze kryje świat mikrobów? Sprawdź artykuł: Bakteria boreliozy ma jedną słabość. Jej ochrona staje się trucizną
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News