Miłość: niewyczerpane źródło plotek i problemów. Jak ludzie dobierają się w pary?

Dobieranie się ludzi w pary to temat od zawsze budzący nie tylko zainteresowanie i ciekawość. Jest to też niewyczerpane źródło plotek i problemów. Mimo najlepszych zamiarów połowa wszystkich małżeństw kończy się rozwodem. Czy da się znaleźć swoją drugą połówkę?

Dorastamy, wierząc w prawdziwą miłość, która gdzieś na nas czeka. Jesteśmy przekonani, że znajdziemy tego jedynego, tę jedyną. Mało tego, zakładamy, że kiedy już tę osobę spotkamy, to zwiążemy się z nią na zawsze i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Rzeczywistość bywa jednak różna. W parach wybuchają konflikty. Ludzie początkowo zakochani w sobie zaczynają się zdradzać, odchodzą. Każdy chce kochać i być kochanym, ale niewiele osób wie, jak taką miłość znaleźć i utrzymać.

Dobór naturalny 

Przed ponad stu laty Karol Darwin zaproponował rewolucyjne wyjaśnienie tajemnic dobierania się w pary osobników tego samego gatunku. Darwin zakładał, że dobór płciowy następuje na mocy dwóch mechanizmów. Pierwszy polega na rywalizacji. Typowym przykładem są tu zmagania jeleni krzyżujących rogi w walce o łanię. Zwycięzca tej walki przekazuje swoje geny następnym pokoleniom.

Zapraszamy na konferencję Holistic Talk! Już 17 lutego w Cavatina Hall w Bielsku-Białej! Bilety możesz zarezerwować tutaj

Drugi mechanizm doboru płciowego polega na tym, że pewne osobniki jednej płci są częściej niż inne wybierane przez płeć przeciwną. I tak samice pawia wybierają samców o imponujących, barwnych ogonach. Ci z szarymi ogonami nie mają szans na przetrwanie i przekazanie genów.

Teoria darwinowska mówi więc jasno: albo rywalizujemy, albo wybieramy bardziej atrakcyjnych partnerów. Zakładano, że kultura i świadomość wyzwoliły nas spod ewolucyjnej presji. Przełom nastąpił jednak stosunkowo niedawno, bo dopiero w późnych latach siedemdziesiątych XX wieku. W rezultacie powstała nowa dyscyplina wiedzy, zwana psychologią ewolucyjną.

Wybór partnera

W książce Davida Bussa „Ewolucja pożądania” autor pisze, że nigdzie nie zdarza się, by ludzie w jednakowym stopniu pożądali wszystkich przedstawicieli płci przeciwnej. Niektórzy są obiektem zachwytów, a inni nigdy nie będą mieć tak zwanego powodzenia. Okazuje się, że wpływ na nasze wybory zapoczątkowali już nasi praprzodkowie. Wówczas mądre wybranie osobnika, który zapewni pożywienie, schronienie i potomstwo zwiększał szansę na przetrwanie.

Polecamy: Miłość i mózg: tajemnice namiętności, intymności i zobowiązania

Kobiety wybierają partnerów, którzy są stali w uczuciach, wierni. Również podświadomie czują, że jeśli zdecydują się na mężczyznę niezdolnego do trwałego zaangażowania w związek, będą musiały same wychowywać potomstwo, bez ważnego wsparcia mężczyzny. Przez tysiące pokoleń wykształciło się więc w kobietach upodobanie do mężczyzn skłonnych do zaangażowania się w relację, do takich, którzy potrafią zadbać o dom rodzinny i chcą go aktywnie współtworzyć.

Szukamy atrakcyjnych partnerów. Co to oznacza? Nie chodzi przecież tylko o urodę zewnętrzną, chociaż ona też nie jest bez znaczenia. Istotny jest tu element walki o partnera. Przez setki pokoleń większe, sprytniejsze i silniejsze samce monopolizowały samice, które w sposób naturalny wolały wiązać się ze zwycięzcami. 

Utrzymanie partnera przy sobie

Nie wystarczy rozkochać w sobie partnera. Cała sztuka to utrzymać przy sobie kogoś, kto nadal może być atrakcyjny dla rywalek. Te  mogą starać się go wykraść, rujnując nasz niemały wysiłek włożony w jego pozyskanie. Jedną z wykształconych przez nasz gatunek strategii radzenia sobie z niewiernością jest… zazdrość.

Ci spośród naszych przodków, którzy wpadali w gniew na widok oznak możliwej niewierności partnera, zyskiwali przewagę, bo to właśnie oni przekazywali geny dalej. Ci zaś, którzy nie potrafili zaradzić niewierności, wychowywali nie swoje dzieci, często nie mając o tym bladego pojęcia. Zazdrość seksualna może prowadzić nawet do przemocy.

Fot.: Asad Photo Maldives / Pexels

Czego chcą kobiety

W pradawnych czasach kobiety wiązały się z mężczyznami, którzy byli skłonni do dzielenia się, bo to było gwarancją, że upolowanym pożywieniem podzielą się z nią i z jej dziećmi. Jak widać mężczyźni skąpi, nigdy nie cieszyli się wzięciem, z bardzo praktycznych powodów. 

Henry Kissinger zauważył kiedyś, że najsilniejszym afrodyzjakiem jest władza. Kobiety pożądają mężczyzn, którzy ją mają. Wysoka pozycja społeczna oznacza życie na lepszym poziomie. Oznacza też, że dzieci urodzone z takiego związku będą miały zapewnione więcej spokoju. Najodpowiedniejszy więc kandydat to taki, który jest nie tylko bogaty, ale także wolny.

Statystycznie kobiety wolą też mężczyzn starszych niż młodszych, gdyż wraz z wiekiem mężczyzny dość systematycznie wzrasta też jego dostęp do bogactwa. Długa historia ewolucji drogą doboru naturalnego wykształciła w kobietach skłonność do patrzenia na mężczyzn w kategoriach sukcesu, który są w stanie osiągnąć.

Zobacz też: Kluczowe cechy introwertyków. Ich siła może zaskoczyć

Dopasowanie partnerów

Udany związek wymaga trwałego utrzymania przymierza korzystnego dla obu stron. Trudno o takie korzyści w związku nękanym konfliktami. Podobieństwa bardzo ułatwiają współpracę. Jednym ze sposobów na dopasowanie jest więc poszukiwanie partnera podobnego do siebie. Szukamy kogoś, komu bliskie są wyznawane przez nas wartości i poglądy.

Nie bez znaczenia jest też przynależność do tej samej grupy społecznej. Mężczyźni i kobiety od zawsze byli od siebie uzależnieni. Nie chodzi tu tylko o przekazywanie genów następnym pokoleniom. Długotrwałe związki ludzi bardziej opierają się na wzajemnym zaufaniu i wyświadczaniu sobie przysług, niż można to zaobserwować u jakiegokolwiek innego gatunku.

Zdolność do współpracy jest typową ludzką cechą, na której również opierają się fundamenty małżeństwa. Kluczem do harmonii jest tu gotowość do wzajemnego realizowania pragnień drugiej osoby. Zadowolenie kobiety rośnie, kiedy mężczyzna oferuje jej więcej uwagi, czasu i zaangażowania. 

Jak znaleźć miłość i nie stracić jej

Pragnienie znalezienia odpowiedniego partnera kryje się niemal we wszystkim, co robimy. Szukamy miłości, bo to oznacza dla nas spełnienie. Mamy na to nawet przysłowia, choćby „pieniądze szczęścia nie dają”. Wierzymy, że dać nam to może tylko ktoś, kto nas szczerze pokocha. Nasza anatomia, fizjologia i psychologia zostały wyrzeźbione przez godowe sukcesy i porażki naszych człekokształtnych przodków. 

Mimo tak wielu narzędzi, którymi dysponujemy, znalezienie partnera nadal jest trudnym zadaniem. Oczywiście mówimy tu o odpowiednio dobranym partnerze, który spełni nasze oczekiwania i marzenia. Mówi się, że prawdziwa miłość zdarza się tylko w filmach i książkach. A jednak wokół nas mamy przykłady wieloletnich małżeństw, w dodatku sprawiających wrażenie szczęśliwych. 

Bez odrobiny ryzyka nie da się wygrać tej walki. Z drugiej strony nikt nie zagwarantuje nam zwycięstwa, czy to zwiążemy się z kimś nowym, czy pozostaniemy samotni. Zarówno jedni jak i drudzy mogą być spełnieni i zadowolenia ze swojego życia. 

Być z drugim człowiekiem, to tolerować jego wady, a nie tylko oczekiwać samych zalet. A my wciąż popełniamy błędy. Przedstawiciele obu płci wysyłają zwodnicze sygnały. Mężczyźni błędnie interpretują uśmiech kobiet, a kobiety nie ufają mężczyznom z obawy przed manipulacją z ich strony. Ojcowie strzegą swych córek, żeby mieć wpływ na wybór ich partnera, a te jakże często starają się ich przechytrzyć, by móc samodzielne zdecydować, kto będzie ich wybrankiem.

Tymczasem „złodzieje” partnerów czekają w ukryciu na odpowiedni moment, by pod osłoną kuszącego uśmiechu wykraść, odbić partnera. Tak często początkowo trwała miłość, niespodziewanie ustępuje miejsca seksualnej zdradzie. I to także jest często początkiem nowego związku, bo ludzie od zarania dziejów, również w tak perfidny sposób, łączyli się w pary. Czy jednak w taki sposób może powstać coś trwałego?

Dowiedz się więcej:

Opublikowano przez

Małgorzata Mroczkowska

Autor


Pisarka i dziennikarka, od 2004 w Londynie. Autorka powieści obyczajowych, reportaży o Polakach mieszkających poza krajem i rozmów z emigrantami, które od lat publikuje w prasie polonijnej. Matka dwójki dzieci, posiadaczka psa rasy labrador i kota dachowca.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.