Nauka
Niebo eksploduje światłem. Setki spadających gwiazd nad Polską
30 grudnia 2025

Są takie chwile, gdy świat wyraźnie zwalnia. Nie dlatego, że wszystko mamy poukładane, ale dlatego, że nie da się już biec dalej. W tej ciszy łatwiej zobaczyć innych ludzi. I siebie. Tuż przed 2026 rokiem warto się na moment zatrzymać.
Zawsze mnie dziwiło, że końcówka grudnia tak skutecznie rozbraja nawet najbardziej zatwardziałych cyników – twardzieli i tych zmęczonych, wypalonych życiem i jego ciężarami. Jakbyśmy w okolicach świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku, zmęczeni codziennością, nagle odnajdowali w sobie czułość, na którą przez wiele miesięcy nie mieliśmy czasu ani ochoty.
Pozwólcie na bardzo osobistą refleksję. W tym roku, w mojej dziennikarskiej pracy, częściej niż wcześniej widziałem zmęczone, smutne twarze. Także wśród bardzo młodych, którzy dopiero wchodzą w prawdziwie dorosłe życie: prywatnie i zawodowo. I wśród seniorów, coraz częściej samotnych.
Twarze ludzi zasmuconych, pogubionych, czasem już niewierzących, że może ich spotkać jeszcze coś dobrego. Ludzi, którzy chcieliby przejść przez życie po cichu.
W mijającym roku częściej niż zwykle widziałem ludzi, którzy nie prosili o wiele. Chcieli, tylko żeby ktoś ich zauważył. I wierzyli, że jeszcze raz spróbują, że tym razem uda się wstać.
Ale widziałem – i wciąż widzę – coś jeszcze. Coś, co nie daje się zabić mimo ciężarów codziennego życia. Coś, co nie daje się wykurzyć i co powoduje, że mimo wszystko prostujemy zgarbione plecy, by iść dalej, wyprostowany.
To nadzieja. Zmęczona, potargana, ale wciąż żywa. Więc – jak pisał Andrzej Sapkowski:
„Niech więc pali się w nas ta nadzieja (…). Bo jeżeli jest coś, co jest wspólne… dla ciebie, dla mnie… dla innych… to tym czymś jest właśnie nadzieja”.
I to jest może największy cud końca roku – że wciąż tli się w nas nadzieja. Kochamy nieidealnie, ale jednak. Szukamy sensu, nawet w mroku. Zapalamy światło, choć ktoś uparcie próbuje je zgasić. I wciąż wierzymy, że warto.
Dlatego nie chcę składać Wam zwykłych noworocznych życzeń. Napiszę jednak: pamiętajcie proszę, że wchodząc w kolejny – 2026 – rok, nie jesteście sami. W tym naszym pełnym chaosu, zawodów i rozczarowań świecie nadal istnieją: czułość, przyjaźń, troska.
Życzę Wam więc, byście mieli komu powiedzieć „dziękuję” i komu wybaczyć. Byście umieli zatrzymać się na chwilę i naprawdę usłyszeć innych ludzi. Odwagi, by marzyć i by te marzenia wprowadzać w życie. Życzę Wam siły, by iść naprzód i się podnieść – jeśli będzie trzeba. I dobrych serc w pobliżu, które w tym pomogą. Niech niegasnąca nadzieja towarzyszy nam przez cały 2026 rok.
Dziękuję, że jesteście z nami – z całą redakcją Holistic News.
Wojciech Wybranowski
Redaktor Naczelny Holistic News
