Nauka
Na tropie życia w kosmosie. Nowe odkrycie astrofizyków
02 grudnia 2024
Każdy konflikt zakłada sprzeczność interesów. Jako jedno z rozwiązań tej sytuacji często proponowany jest kompromis, który po części uwzględnia własny interes, ale też po części z niego rezygnuje. Domyślnie do niego dążymy, zwykło się nawet mówić, że życie to sztuka kompromisu. Ale czy na pewno?
Charakterystyczną cechą konfliktu jest to, że rzadko kiedy wywołuje się go intencjonalnie. Najczęściej po prostu wiedziemy zwykłe życie, aż do momentu, gdy orientujemy się, że między nami a drugą osobą lub grupą występują różnice w poglądach.
Konflikty możemy podzielić na kilka rodzajów.
Konflikt interesów występuje wtedy, gdy cele jednej strony są sprzeczne z celami drugiej. Często wiąże się to z postrzeganiem sporu jako gry o sumie zerowej, czyli sytuacji, w której jedna grupa zwycięża wyłącznie kosztem drugiej.
Konflikty osobowości wynikają z tego, jacy jesteśmy. Przykładowo, ekstrawertycy miewają problemy, by ustalić wspólną godzinę powrotu z miasta do domu razem z introwertykami.
Konflikt wartości ma miejsce wtedy, gdy w opozycji do siebie stają dwa systemy wartości. Można zaryzykować stwierdzenie, że te konflikty najtrudniej jest rozwiązać. Spór zwolenników i przeciwników kary śmierci to coś więcej niż dyskusja o tym, czy warto utrzymywać kryminalistów w więzieniu za pieniądze z podatków.
Załóżmy, że konflikt już wystąpił. Jak można w tej sytuacji postąpić? Badacze wymieniają kilka rodzajów zachowań. Różnią się one w zależności od tego, jak bardzo dbamy o interes własny, a jak o cudzy. Sprawdźmy, czy wśród nich znajdą się alternatywy dla kompromisu.
Rywalizacja polega na maksymalizacji swoich korzyści kosztem drugiej osoby. Czysto matematycznie może się to nawet opłacać, ale jedynie w bardzo szczególnych sytuacjach. Konflikt musi bowiem dotyczyć dóbr materialnych, które są bardzo ograniczone. Najlepiej również, jeśli kontakt z drugą stroną jest jednorazowy, ponieważ wspólne relacje mogą na tym mocno ucierpieć. Nawet wtedy jednak odniesiona korzyść może być tylko tymczasowa, a w późniejszym czasie okazać się niewarta wysiłku.
Przeciwieństwem rywalizacji jest dostosowanie. W takiej sytuacji osoba ignoruje własny interes po to, by druga strona odniosła jak największą korzyść. Ponownie, takie rozwiązanie ma swoje zalety (jak na przykład szybkie zażegnanie dramatycznej kłótni), ale długofalowo raczej nie będzie skuteczne. Głównie dlatego, że strona dostosowująca się może ulegać frustracji, gdy zaniedbywane będą jej potrzeby. Naraża się również na to, że osoby mogą wymuszać na niej uległość w przyszłości.
Czasem żywimy jednak nadzieję, że konflikt sam się rozwiąże. Wtedy stosujemy unikanie. Zachodzi ono również wtedy, gdy celowo nie rozmawiamy z drugą stroną albo gdy nagle przerywamy kłótnię. W tym drugim przypadku może przynieść to nawet pozytywny skutek. Emocje mają czas, by opaść, a w głowie ma szansę pojawić się nowe rozwiązanie.
Kompromis leży pośrodku tych wszystkich zachowań. Strony konfliktu odnoszą korzyść, ale nie w takim stopniu, w jakim by chciały. Istnieje nawet powiedzenie, że „dobry kompromis to taki, z którego wszyscy są niezadowoleni”. Jest w tym zawarta pewna mądrość, ale i równocześnie jedna z największych wad tego sposobu. Kompromis jest bowiem niestabilny, a każda ze stron zazwyczaj dąży do tego, by zmienić go na swoją korzyść. Tak jak to było na przykład w przypadku kompromisu aborcyjnego w Polsce.
Badacze podają jeszcze jeden sposób na rozwiązanie konfliktu – jest nim kooperacja. Jako jedyna dąży do maksymalizacji interesów obu stron. Jest to sensowna alternatywa dla kompromisu, jednak bardzo trudna i rzadka. Wymaga nie tylko kreatywnego spojrzenia na problem i czasem zaproponowania zupełnie nowego rozwiązania. To również uznanie potrzeb drugiej strony za tak samo ważne, jak własne. To wyjście poza perspektywę wyłącznie swojego dobra. Jak mogłoby to wyglądać w praktyce?
Polecamy:
Mąż i żona planują wspólny urlop, jednak nie mogą zdecydować się, dokąd pojadą. Mąż preferuje góry, żona morze. Długo nie mogli dojść do porozumienia w tym temacie, aż w końcu mężczyzna stwierdził, że nie może dłużej czekać i bez konsultacji zarezerwował miejsce w hotelu blisko Tatr. Kobieta w reakcji na jego zachowanie natychmiast wykupiła nocleg w Kołobrzegu, również dla dwóch osób. Żadna strona nie myślała o tym, żeby ustąpić i się dostosować.
Małżonkowie stali się rywalami i postanowili unikać tematu urlopu. W końcu jednak usiedli do rozmowy, by wypracować rozwiązanie. Początkowo chcieli pojechać na trzy dni w Tatry i na trzy dni do Kołobrzegu, jednak ich celem nie było znalezienie kompromisu, a opcji, która okaże się zadowalająca dla wszystkich. Zaczęli intensywnie myśleć i okazało się, że kooperacja była kluczem. Rezerwacje dało się jeszcze anulować, a małżeństwo policzyło, że za te pieniądze zdołają pojechać do Chorwacji. W tym kraju mają blisko zarówno morze jak i góry, więc ich potrzeby zostaną spełnione podczas jednego wyjazdu.
Oczywiście nie wszystkie pary w podobnej sytuacji poszłyby na taki układ. Rozwiązanie musi być dostosowane do konkretnych osób. Istotne jest jednak, by pamiętać o tym, że interesy, które na pierwszy rzut oka wydają się nie do pogodzenia, mogą mieć zaskakująco proste rozwiązania. Kluczem jest rozmowa o potrzebach każdej ze stron, co ilustruje kolejny przykład.
Siostry mają ochotę na pomarańczę, ale w domu jest tylko jeden taki owoc. W drodze kompromisu chciały podzielić ją na pół. Jednak, gdy zaczęły dyskutować, okazało się, że jedna z sióstr potrzebuje tylko skórkę pomarańczy, by dodać ją do ciasta, a druga chciałaby wycisnąć sobie sok, więc skórka jest jej zbędna. W ten sposób podwoiły swoje zyski.
Skoro kooperację tak trudno jest uzyskać, warto się zastanowić, co ją ułatwia.
Oczywiście na pierwszym miejscu jest wspomniana komunikacja. Ludzie są bardziej wierni swojej decyzji, kiedy wypowiedzą ją na głos. Jedno z badań (Kerr, Garst, Lewandowski, Harris, 1997) sugeruje, że ludzie chcą być wierni danemu słowu. I nie chodzi tu wcale o utratę reputacji, a po prostu o uczciwość. W eksperymencie decyzje uczestników były bowiem anonimowe i nikt nie dowiedziałby się o złamaniu obietnicy.
Zobacz też: Tożsamość zbiorowa. Traumy, które zmieniły ludzkość
Znaczenie ma również wielkość grupy. Wśród większej liczby osób trudniej jest współpracować, spada również skuteczność podejmowanych decyzji (Kerr, 1989).
Na koniec nie można zapominać o tym, co sprawia, że nawet najbardziej zróżnicowane społeczeństwa są w stanie ze sobą kooperować. Chodzi oczywiście o karę. Wszystkie kodeksy i reguły często bywają wystarczającym powodem, dla którego ludzie są skłonni współpracować lub chociażby iść na stary, dobry kompromis.
Dowiedz się więcej:
Źródła:
N. L. Kerr, Illusions of efficacy: The effects of group size on perceived efficacy in social dilemmas, [w:] „Journal of experimental social psychology”, 25(4), 287-313, 1989. „”
N. L. Kerr, J. Garst, D. A. Lewandowski, S. E. Harris, That still, small voice: Commitment to cooperate as an internalized versus a social norm, [w:] „Personality and social psychology Bulletin”, 23(12), 1300-1311, 1997.
G. S. Cuevas, Rodzaje konfliktów i ich cechy charakterystyczne, [online].
B. Wojciszke, Psychologia społeczna, Wydawnictwo Naukowe Scholar, 2006.