Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Rodzą się w 30, 28, 25 tygodniu ciąży, nie mogą samodzielnie oddychać ani jeść, ich mózg jest sześciokrotnie lżejszy, niż mózg noworodka urodzonego w terminie. Jednak prawdopodobnie mają coś, co później zatracamy: rodzaj szóstego zmysłu. Wcześniaki wyczuwają obecność matki jeszcze zanim ta wejdzie na oddział. Reagują na jej stan emocjonalny. Boją się strzykawek, choć ich wzrok jest nierozwinięty, więc nie mają prawa ich dostrzec.
Pierwszym gościem podcastu Marii Mazurek #PoLudzku jest prof. Ryszard Lauterbach, neonatolog, specjalista od ratowania dzieci tak małych, że czasem mieszczą się na dłoni. Prof. Lauterbach kieruje oddziałem neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, jest też byłym Prezesem Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego, wykładowcą akademickim, naukowcem, twórcą metod opieki nad wcześniakami, które później stały się światowym standardem.
Posłuchaj całej rozmowy:
Polecamy: Internet i medycyna: szanse oraz zagrożenia
Maria Mazurek: Jak wygląda poród wcześniaka?
Prof. Ryszard Lauterbach: Gdy na świat przychodzi wcześniak, umieszczamy go w specjalnie przygotowanym inkubatorze. (…) Podjeżdżamy do mamy, otwieramy okienko i przez nie kobieta wita się z dzieckiem. Dzieją się wtedy niesamowite rzeczy: dziecko przestaje płakać, a mama – zaczyna. Ze wzruszenia.
Trudno wyobrazić sobie bardziej wzruszający moment w życiu kobiety.
Więź między noworodkiem a matką jest niesamowita.
I to mimo że mózgi wcześniaków nie są jeszcze rozwinięte?
Zgadza się: mózg dziecka rozwija się najszybciej między 23 a 40 tygodniem ciąży; wtedy przyrost jego masy jest ponad sześciokrotny. Zatem taki wcześniak – już w latach sześćdziesiątych zwracał na to uwagę psychiatra, prof. Antoni Kępiński – nie bardzo widzi, nie bardzo rozpoznaje dźwięki, ale bardzo odczuwa obecność matki. Doskonale odbiera jej nastrój, stan zdrowia, stan zadowolenia. Widzimy, jak przy matce się wycisza, jak zwalnia się akcja jego serca. Widzimy to po parametrach na monitorach, do których podpięte jest dziecko. To jest dla nas oczywiste, my już z tym nie dyskutujemy. W niektórych przypadkach widzimy, jak parametry życiowe dziecka zmieniają się już w momencie, kiedy matka zbliża się na oddział.
Co daje panu siłę?
Sukcesy pacjentów. Pamiętam na przykład pięcioraczki, pięć dziewczynek, które urodziły się 15 czy 16 lat temu. Ważyły 500, 570 gramów. Torebka cukru jest większa. Teraz wchodzą w dorosłość i wybierają liceum. Widziałem się z nimi niedawno. Gdy obserwuję ich plany i marzenia, to, jak funkcjonują, czuję wielką satysfakcję. (…) Przez takie historie ładuję akumulatory.
Drugi raz wybrałby pan ten sam zawód?
Tak. Neonatologia jest niesamowitym fragmentem medycyny. Tu można wszystko uratować i wszystko, niestety, zepsuć.
Jak się odpowiednio zadziała, zapobiegnie niekorzystnym łańcuchom, to dajemy tym dzieciom szansę. Wcześniactwo nie wyklucza ze społeczeństwa. Napoleon był wcześniakiem, Albert Einstein był wcześniakiem. Victor Hugo, Mark Twain, Rockefeller, Winston Churchill, Newton byli wcześniakami.