Nieświadomie wciąż się oszukujemy. 4 pospolite błędy poznawcze

Myślisz, że jesteś osobą racjonalną i podejmujesz logiczne decyzje? Prawdopodobnie żyjesz w błędzie. Twój własny mózg codziennie zastawia na ciebie pułapki, by naginać rzeczywistość do Twoich oczekiwań. Wyjaśniamy, jak na Twoje postrzeganie świata mogą wpływać cztery pospolite błędy poznawcze.

Przez ciemne zwierciadło. Błędy poznawcze w naszym życiu

„Nie jesteśmy tacy, jacy w lustrze się widzimy” – pisał Jonasz Kofta. To prawda potwierdzona nie tylko przez poezję, ale i naukę. Oszukujemy się na co dzień, uznając się za rozsądnych i logicznych, nie wiedząc, że naginamy rzeczywistość do swoich pragnień, ponad możliwości oceny sytuacji. Czy jednak zmienimy swoje postępowanie, gdy uświadomimy sobie, że kierują nami błędy poznawcze?

Jeśli nie jesteśmy tacy, za jakich się mamy, to czy jesteśmy dokładnie tacy, jakimi widzą nas inni? Takie podejście również wydaje się być uproszczeniem, bo nieświadome wykoślawianie rzeczywistości dotyczy zarówno nas, jak i innych, czyli tych, którzy nas oceniają.

Wpadki spowodowane błędami poznawczymi zaliczają wszyscy, bez względu na wykształcenie czy doświadczenie. Wiele z tych błędów, przy odrobinie dobrej woli, można rozpoznać. Oto cztery pospolite błędy poznawcze.

Pospolite błędy poznawcze: zamyślony mężczyzna patrzy wprost w kamerę
Fot. Sander Sammy / Unsplash

Pospolite błędy poznawcze: ślepa plamka stronniczości

Określenie medyczne „ślepej plamy” wykorzystała na nazwę błędu poznawczego amerykańska psycholog Emily Pronin. W medycynie określa się tak miejsce przesłaniające siatkówkę w oku, gdzie w polu widzenia nie ma komórek fotoreceptorowych, a więc to obszar niewrażliwy na światło.

W ujęciu psychologicznym ślepa plamka stronniczości (BBS, bias blind spot) oznacza, że światło nie „pada” na nasze uprzedzenia. Obrazuje to eksperyment przeprowadzony na próbie 600 mieszkańców w Stanach Zjednoczonych. Ponad 85 proc. z nich uważało, że są mniej stronniczy niż przeciętny Amerykanin. Tylko jeden z badanych uznał, że jest odwrotnie. Choć ludzie różnią się między sobą stopniem, w jakim są „ślepi” na swoją stronniczość, niemal wszystkim uprzedzenia kojarzą się z czymś negatywnym. Wolą więc myśleć o swoich poglądach, ocenach czy spostrzeżeniach, że są wolne od uprzedzeń, racjonalne i logiczne, a może nawet oryginalne.

Taka postawa pozwala zachować przeświadczenie o trafności podejmowanych decyzji, a nawet o ich wyższości nad postanowieniami innych. W rzeczywistości wiele wyborów obciążonych jest stronniczością czy skrótem poznawczym. Mimo że człowiek nie jest ich świadomy. Iluzje obiektywnej decyzji stały się przedmiotem badania przeprowadzonego wśród lekarzy przez amerykańskich psychologów w 2003 roku. Okazało się, że medycy nie widzą związku między przepisywanymi przez siebie lekami a prezentami od firm farmaceutycznych. Uznają, że swoje decyzje opierają na naukowych przesłankach. Ale jednocześnie wskazania swoich kolegów odbierają jako silnie dotknięte oddziaływaniem przemysłu farmaceutycznego.

Czy można się wydostać z pułapki fałszywej samooceny? Psychologowie przyznają, że nie jest to proste. Aby przezwyciężyć własne uprzedzenia, najpierw trzeba je w sobie rozpoznać i zrozumieć. Jednak BBS tak łatwo nie ustępuje. Dostrzeżenie własnych uprzedzeń jest wyjątkowo trudnym zadaniem. W dochodzeniu do prawdy o nas samych kierujemy się bowiem również uprzedzeniami, które staramy się lepiej zrozumieć.

Zobacz również: Dobra ściema nie jest zła. Udawanie to niesamowity mechanizm

Już raz dobrze wybrałem. Efekt wspierania decyzji

„Ślepa plamka stronniczości” może pomóc w podjęciu decyzji. Czy jednak będzie ona trafna, to już inna sprawa. Dokonując wyboru, często kierujemy się poprzednimi wyborami, które jawią nam się jako lepsze, niż były w rzeczywistości. Prowadzi nas do tego prosty mechanizm. Nasza decyzja jest „lepsza”, bo mamy na jej temat dużo więcej informacji, w przeciwieństwie do decyzji innych osób, na temat których wiemy o wiele mniej. Tak przynajmniej wynika z naszych – jak się nam wydaje – obiektywnych przemyśleń. W tym wypadku mówimy o efekcie wspierania decyzji.

Pospolite błędy poznawcze: klątwa wiedzy

Trudność w ocenie informacji, jakimi kierują się inni, przejawia się też w kolejnym błędzie poznawczym, tak zwanej klątwie wiedzy. Albert Einstein mawiał, że jeżeli ktoś nie potrafi wyjaśnić w najprostszych słowach skomplikowanego procesu, to znaczy, że sam go do końca nie rozumie. To oczywiście duże uproszczenie ze strony genialnego naukowca, nie zawsze mające odzwierciedlenie w rzeczywistości. Klątwa wiedzy występuje bowiem w rozumowaniu wielu wybitnych ekspertów, fachowców w swojej dziedzinie. Trudno im pojąć, że ktoś nie dysponuje podobną znajomością tematu jak oni sami.

Wybitny poeta ks. Jan Twardowski w zbiorze anegdot pt. Niecodziennik opisuje zachowanie pewnego profesora teologii, któremu przyszło zastąpić katechetę na religii w przedszkolu. Naukowiec po zakończonych zajęciach przypominał wszystkim dzieciom: „Pamiętajcie, Bóg jest transcendentalny”.

Z kolei jeden ze złotych medalistów olimpijskich w siatkówce z Montrealu mówił po latach, że jako trenerowi trudno jest mu zrozumieć, dlaczego zawodnik nie potrafi poprawnie zaserwować.

Oczywiście taki błąd nie dotyczy jedynie mistrzów w swojej dziedzinie. Jednym z podstawowych kłopotów w komunikacji początkującego dziennikarza z czytelnikiem jest podświadome założenie tego pierwszego, że odbiorca publikacji dysponuje zbliżoną wiedzą do tej, którą ma on sam. Stąd pierwsza wersja tekstu nieraz zawiera wiele skrótów i niedomówień, przez które narracja artykułu staje się niejasna i niespójna.

Kogo uratować, a kogo nie? Efekt pseudopewności

Pewność w podejmowaniu decyzji i ocenianiu sytuacji jest konieczna przy ustalaniu ryzyka. W tym przypadku łatwo też o błąd poznawczy zwany efektem pseudopewności.

Psychologowie Amos Tversky i Daniel Kahneman przeprowadzili eksperyment, w którym ponad 150 osób musiało zadecydować o podjęciu ryzyka. Według scenariusza stworzonego na potrzeby badania z powodu epidemii zagrożone było życie 600 osób. Wiadomo, że metoda leczenia „A” uratuje 200 z nich. Metoda „B” daje jedną trzecią szans powodzenia na uratowanie wszystkich 600 osób, ale ryzyko, że nie uratuje nikogo, wynosi dwie trzecie. Badani mieli zdecydować, którą metodę należy zastosować.

Wartość oczekiwana dla obu metod wynosi 200. Jednak ponad 70 proc. respondentów odpowiedziało, że wybrałoby opcję „A”, decydując się na rozwiązanie, które wygląda na pewniejsze i bardziej przewidywalne. Zaledwie niecałe 30 proc. opowiedziało się za metodą „B”.

Czy to przejaw strachu przed ryzykiem? Nie do końca, bo wystarczyło jedynie zmienić nieco treść zadania, a wybór ponad 150 ludzi był zgoła inny. W nowej wersji metoda „A” miała spowodować śmierć 400 osób. Natomiast metoda „B” dawała jedną trzecią szans na to, że nikt nie zginie, a na pozostałe dwie trzecie przypadał czarny scenariusz, w którym ginie 600 osób.

Przy takim scenariuszu blisko 80 proc. badanych rekomendowało metodę „B”. Zatem zdecydowana większość uznawała, że lepiej zaryzykować życiem wszystkich 600 osób, niż doprowadzić do pewnej śmierci 400 z nich.

Nie trzeba więc zmieniać parametrów, a jedynie uwypuklić lub zamaskować ryzyko, by skłonić kogoś do podjęcia decyzji w jego mniemaniu jak najbardziej obiektywnej i autonomicznej.

Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News.

magazyn Holistic News 03/2025
Kwartalnik „Holistic News” możesz kupić TUTAJ

Pospolite błędy poznawcze (nie) do uniknięcia

Czy można nauczyć się unikać błędów poznawczych? Według prof. Tomasza Maruszewskiego, wykładowcy SWPS, „z reguły wiedza o błędach poznawczych nie chroni przed ich popełnianiem”. Problem w tym, że – jak podkreśla psycholog – jeśli nie wiemy, jakie konsekwencje wiążą się z popełnianymi błędami, to trudno stwierdzić, czy są one oparte na mylnych przesłankach. Uczymy się na błędach, innej drogi nie ma.

Może Cię także zainteresować: Zbyt wiele opcji? Jak uniknąć frustracji i podjąć najlepsze decyzje

Opublikowano przez

Sławomir Cedzyński

Autor


Dziennikarz, publicysta, wydawca i komentator. Był m.in. redaktorem naczelnym informacji i publicystyki w Wirtualnej Polsce oraz wydawcą portalu i.pl. Współpracował także z TVP, z tygodnikiem „Do Rzeczy”, serwisami superhistoria.pl oraz wprost.pl.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.