Nauka
Tych 6 zdań niszczy rozmowę z młodymi. Sprawdź, czy ich używasz
19 lipca 2025
Wyobraź sobie fabrykę paliwa, która nie potrzebuje dostępu do prądu, nie spala gazu i nie emituje CO₂. Jej jedynym źródłem zasilania jest światło słoneczne. To nie wizja przyszłości, a działający prototyp reaktora stworzony przez australijskich naukowców. Ich przełomowy wynalazek może na zawsze zmienić zasady gry w produkcji zielonego wodoru i dać przemysłowi prawdziwie czystą energię.
Choć wodór uchodzi za paliwo przyszłości, jego wytwarzanie wciąż pozostawia wiele do życzenia pod względem ekologii. Tradycyjnie wytwarza się go z gazu ziemnego lub metodą elektrolizy, która wymaga dużych ilości energii elektrycznej. To oznacza, że sam wodór nie zawsze jest tak „zielony”, jak byśmy chcieli. Ma raczej odcienie szarości. Dlatego produkcja zielonego wodoru staje się dziś jednym z kluczowych celów transformacji energetycznej.
Naukowcy z australijskiej organizacji CSIRO (Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation) znaleźli sposób, by do tego doprowadzić. Zaprezentowali reaktor słoneczny, który działa bez udziału prądu. Cały proces produkcji opiera się na skoncentrowanym świetle słonecznym.
Reaktor ma zamontowane lustra, które są ustawione wokół jego wieży. Mają one za zadanie śledzić ruch słońca i kierować jego promienie na szczyt konstrukcji. Stamtąd światło trafia do specjalnej komory, w której rozpoczyna się produkcja zielonego wodoru. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu tlenku ceru. Jest to materiał, który pochłania tlen z cząsteczek wody, pozostawiając czysty wodór.
Polecamy: Nowy rodzaj paliwa na rynku. Czyste i tańsze niż zielony wodór
Kluczowym elementem procesu jest właśnie cer. Jest to metal, który w odpowiedniej temperaturze reaguje z parą wodną. W wysokiej temperaturze oddaje wcześniej zmagazynowany tlen i natychmiast pobiera nowy, tym razem z cząsteczek wody. Efektem jest czysty wodór gotowy do wykorzystania, bez żadnych zanieczyszczeń.
„Dzięki dodaniu tlenku ceru udało się obniżyć temperaturę reakcji i zwiększyć jego aktywność” – podkreśla dr Jin-Soo Kim z CSIRO.
Zaobserwuj nasz kanał YouTube. Kliknij na LINK i zaznacz subskrybuj
Co więcej, materiał ten może być wykorzystywany wielokrotnie, co znacznie zwiększa opłacalność systemu.
Produkcja zielonego wodoru ma ogromne znaczenie dla hutnictwa, przemysłu chemicznego czy energetyki. Zamiast emitować tony CO₂, zakłady przemysłowe mogłyby bazować na paliwie, którego jedynym produktem ubocznym jest para wodna.
Efektywność nowego systemu robi wrażenie. Reaktor beam-down osiąga sprawność ponad 20 proc., co przewyższa klasyczną elektrolizę, której średnia wydajność wynosi około 15 proc. A to dopiero początek. Australijscy badacze są przekonani, że ich wynalazek może być jeszcze lepszy.
„Nie osiągnęliśmy jeszcze skali przemysłowej, ale wykazaliśmy silną reaktywność w stosunkowo umiarkowanych warunkach” – mówi dr Kim.
Zespół pracuje nad dalszym udoskonaleniem procesu i przygotowaniem go do szerszego wdrożenia. W dłuższej perspektywie produkcja zielonego wodoru z wykorzystaniem energii słonecznej może nie tylko konkurować z elektrolizą, ale wręcz ją zastąpić.
Produkcja wodoru, która nie emituje CO₂ i nie potrzebuje prądu, może całkowicie zmienić obraz współczesnego przemysłu. Dzięki niej możliwe stanie się odejście od węgla i gazu. Australijski reaktor beam-down to jeden z przykładów, jak nauka może wspierać transformację energetyczną. Podobne projekty rozwijane są na całym świecie, od bezprzewodowego przesyłania prądu z orbity po montowanie paneli słonecznych między torami kolejowymi.
Jednak to właśnie produkcja zielonego wodoru może być tym, co pozwoli przemysłowi naprawdę się „zazielenić”. Bez kompromisów, bez emisji. Wyłącznie z pomocą tego, co świeci nad naszymi głowami każdego dnia.
Polecamy: Zaobserwujcie nas w Google News. Kliknijcie na link i zaznaczcie gwiazdkę