Nauka
Jedna tabletka tygodniowo zamiast siedmiu. Medycyna wkracza w nową erę
24 czerwca 2025
W szczęce dinozaura sprzed 70 milionów lat naukowcy odkryli ślady nowotworu oraz zachowane fragmenty tkanek miękkich. To zaskakujące znalezisko pokazuje, że kości wymarłych zwierząt mogą kryć informacje przydatne w walce z rakiem, również tym, który dotyka dziś ludzi.
Na pierwszy rzut oka dinozaury i nowoczesna medycyna wydają się należeć do zupełnie różnych światów. A jednak badanie skamieniałości tych prehistorycznych stworzeń może dostarczyć cennych informacji, które pomogą w walce z jedną z najpoważniejszych chorób naszych czasów. Pokazują bowiem, że nawet po milionach lat tkanki miękkie mogą skrywać wiedzę istotną dla współczesnej onkologii i pomóc w leczeniu nowotworów.
Międzynarodowy zespół badaczy z Wielkiej Brytanii i Rumunii zbadał szczątki dinozaura Telmatosaurus transsylvanicus. Zwierzę to żyło w późnej kredzie i należało do roślinożernych hadrozaurów. W jego szczęce odkryto nie tylko fragmenty kości, lecz także guz nowotworowy i ślady czerwonych krwinek. To właśnie dzięki tym znaleziskom rozpoczęto nowe badania, które mogą pomóc w leczeniu nowotworów.
Dzięki mikroskopii wysokiej rozdzielczości naukowcy zaobserwowali struktury przypominające erytrocyty, zlokalizowane w pobliżu guza. Ten guz to ameloblastoma. Jest to nowotwór znany również współczesnej medycynie. Największe poruszenie wywołały jednak nie same komórki rakowe. To zachowane tkanki miękkie zaskoczyły naukowców. Dotąd sądzono, że nie miały szansy przetrwać tylu milionów lat.
Polecamy: Odkryto nowy podgatunek człowieka? Licząca trzysta tysięcy lat czaszka z Chin zaskoczyła ekspertów
„W przeciwieństwie do struktur szkieletowych, tkanki miękkie zawierają białka, które dostarczają informacji na temat podstawowych mechanizmów biologicznych chorób” – wyjaśnia w rozmowie z Science Alert jeden z autorów badania, prof. Justin Stebbing z Uniwersytetu Anglia Ruskin.
Badania mogą pomóc odpowiedzieć na pytanie, jak choroby nowotworowe rozwijały się przez miliony lat. Wielkie, długowieczne zwierzęta, takie jak słonie czy wieloryby, wykształciły mechanizmy ochronne przed rakiem. Być może dinozaury miały podobne zdolności. Jeśli uda się je odczytać z zachowanych tkanek, to będzie przełom. Mogą one bowiem pomóc w opracowaniu nowych metod leczenia nowotworów.
„Nasze badania raka u dinozaurów, wykorzystujące rzadko stosowane techniki, otwierają drogę do kolejnych odkryć, które mogą przynieść konkretne korzyści medycynie” – podkreśla Stebbing.
Aby możliwe było dalsze prowadzenie tak precyzyjnych analiz, potrzebne są odpowiednio przechowywane próbki. Wiadomo już, że białka, szczególnie te obecne w zwapniałych tkankach, takich jak kości, są bardziej odporne niż DNA. Dzięki temu są wyjątkowo cennym materiałem do badań nad dawnymi chorobami. Dlatego konserwacja skamieniałości staje się nie mniej istotna niż ich odkrycie.
Jeśli jednak kolejne pokolenia naukowców nie będą miały dostępu do dobrze zabezpieczonych okazów, przyszłość badań raka u dinozaurów i innych prehistorycznych zwierząt stanie pod znakiem zapytania.
„Duże znaczenie ma koordynacja długoterminowych działań konserwacyjnych, aby zapewnić dostęp do okazów odpowiednich do najnowocześniejszych badań molekularnych” – dodaje uczony.
Dinozaury nie znały słowa „rak”, ale ich ciała mogą mówić więcej, niż przypuszczaliśmy. Dzięki badaniom raka u dinozaurów cofamy się w czasie, by lepiej zrozumieć współczesne zagrożenia dla zdrowia ludzi. Może nadszedł czas, by spojrzeć na te prehistoryczne istoty nie tylko jak na relikty przeszłości, ale także jak na sojuszników w walce o przyszłość w leczeniu nowotworów.
Polecamy: Nie drzewo, nie grzyb. Tajemniczy kolos sprzed 430 milionów lat