Nauka
Wystarczy włos, by zbadać poziom stresu. Obiecująca metoda z Kanady
04 października 2025
Nowe metody oszustów przypominają lekcję z albańskich piramid finansowych. Po aferach Grobelnego, Biofermu i Amber Gold cyberprzestępcy wyłudzają pieniądze sprytniej niż kiedykolwiek. Jacek Piekara ostrzega, jak nie stracić oszczędności.
„Ludzka głupota jest jedyną rzeczą oddającą ideę nieskończoności” – Ernest Renan
Zacznijmy od podróży w czasie i przestrzeni. Oto jest przełom roku 1996 i 1997. Jesteśmy w Albanii, najbiedniejszym kraju Europy, który dopiero cztery lata wcześniej zrzucił okowy komunistycznej dyktatury. A ta dyktatura była tak zbrodnicza i surowa, że nawet ZSRR (nie mówiąc już o PRL) mógłby uchodzić przy niej za wesołe sanatorium. Warto powiedzieć, że albańscy komuniści uczynili ze swojego kraju zamkniętą dla obcokrajowców enklawę (coś jak dziś Korea Północna), a inne państwa demokracji ludowej zwalczali, z uwagi na to, że według nich były zbyt mało socjalistyczne.
No ale w Europie, na przełomie lat 80. i 90. komunizm sypał się wszędzie, a więc posypał się również w Albanii. Oznaczało to wprowadzenie wielu wolności obywatelskich, zarówno politycznych, jak i gospodarczych, ale bynajmniej nie oznaczało ogromnej zmiany w jakości życia. Albania nadal była dramatycznie biedna.
W takim to właśnie czasie w Albanii pojawiły się firmy proponujące gigantyczne zarobki w zamian za zainwestowanie gotówki. Były to przedsięwzięcia, które dzisiaj znamy jako „piramidy finansowe”, a które najkrócej mówiąc, polegają na tym, że nie prowadzą żadnej znaczącej i prawdziwej działalności zarobkowej, a rozbudzające wyobraźnię wypłaty dla klientów realizują z wpłat kolejnych klientów.
Podstawową cechą każdej piramidy finansowej jest to, że zawsze upada i zostawia tysiące osób bez grosza przy duszy. Piramidy znamy również z Polski, z Rosji („piramida MMM”), czy nawet z kraju tak wydawałoby się ekonomicznie wyedukowanego, jak USA („piramida Madoffa”), ale w Albanii przybrały one charakter globalny.
Niemal każdy Albańczyk inwestował w piramidę finansową, a ludzie wyprzedawali cały majątek, by złożyć pieniądze w jednej z kilku operujących w państwie firm. Co więcej, do uczestnictwa w piramidach zachęcały nie tylko media, ale UWAGA!, wszystkie liczące się partie polityczne. Rozumiecie więc, że kiedy piramidy wreszcie upadły (bo upaść przecież musiały), to gniew okradzionego ludu obrócił się nie tylko przeciwko oszukańczym firmom (których właściciele szybko uciekli na Zachód), ale również przeciwko elitom politycznym.
Albańczycy stracili co najmniej miliard dwieście milionów dolarów, a pamiętajcie, że mówimy o epoce sprzed 30 lat i o skrajnie biednym kraju.
Utrata majątku czy oszczędności całego życia przez setki tysięcy obywateli spowodowała w Albanii wybuch prawdziwej rewolucji. To nie były jakieś tam uliczne zamieszki, ale autentyczne powstanie zbrojne, gdzie ograbiono z broni magazyny wojskowe, a armia buntowników objęła kontrolę nad częścią terytorium państwa i ruszyła na stolicę. Sytuację udało się opanować, zmienił się rząd, ONZ przysłało siły pokojowe, ale rewolucja miała tragiczny bilans: półtora tysiąca zabitych i katastrofalne zniszczenia materialne. Tego wszystkiego można by uniknąć, gdyby obywatele nie byli tak łatwowierni lub gdyby państwo ostrzegło ich na czas, że mogą stać się ofiarą oszustwa.
Żądza wzbogacenia się często popycha ludzi do ryzykownych działań. Kiedy dodatkowo występuje ona w połączeniu z ignorancją lub głupotą, to takie właśnie osoby stają się wymarzonym celem oszustów. Albańskie piramidy skorzystały z faktu, że Albańczycy byli dramatycznie biedni i nie wiedzieli kompletnie nic o prawidłach ekonomicznych kapitalistycznego świata. Chęć odmiany życia połączona z niewiedzą poskutkowała oszustwem na gigantyczną skalę i w efekcie krwawą rewolucją.
W Polsce nie mieliśmy aż tak dramatycznych katastrof, ale na początku okresu transformacji gospodarczej, kiedy społeczeństwo zostało przeorane i finansowo zniszczone reformami Balcerowicza, a ludzie nadal nie zdawali sobie sprawy, jak działa ekonomia, pojawiły się dwie piramidy.
Jedną była Bezpieczna Kasa Oszczędności, założona w 1989 roku przez Lecha Grobelnego. Oferowała ogromne, dużo większe niż w bankach, oprocentowanie, a jej właściciel stał się tak ważną i rozpoznawalną osobistością medialną i publiczną, że zapraszano go do telewizyjnej dyskusji z prezesem Narodowego Banku Polskiego! W porównaniu z albańską katastrofą straty były jednak minimalne: około 10 tysięcy poszkodowanych i ok. 3 milionów złotych strat.
Drugim, większym niż BKO, przekrętem była działalność powstałej w 1993 roku firmy Bioferm. Nie była ona prymitywną piramidą finansową, opartą na schemacie: wpłać sto złotych, a za miesiąc dostaniesz dwieście. Nie.
Bioferm oferował uczestnictwo w przedsięwzięciu produkcyjnym. Oto za minimum osiemset złotych (ale mogłeś zainwestować nawet miliony, jeśli chciałeś) wykupowałeś zestaw do produkcji białkowego suszu. Po dwóch tygodniach mogłeś, wyprodukowany przez siebie susz zanieść do siedziby firmy i otrzymywałeś zwrot wkładu oraz drugie tyle jako zysk.
No, trzeba przyznać, że interes był bajeczny! Ludzie również zrozumieli, że oto nadarzyła im się okazja życia, więc do kilku biur Biofermu ustawiali się w ogromnych kolejkach i inwestowali w pakiet startowy tysiące, dziesiątki tysięcy i setki tysięcy złotych. Bo firma, jak każda piramida, początkowo wywiązywała się perfekcyjnie ze swoich zobowiązań i klientom uczciwie wypłacała należne im zyski. Do czasu.
A kiedy klienci się przerazili, że zostali oszukani i gremialnie ruszyli po wypłaty, to owe wypłaty ustały, właściciel zniknął, a pieniądze z kont (ponad 8 milionów dolarów) wyparowały.
Oblicza się, że oszukanych zostało ponad 20 tysięcy osób. Smaczku może dodać tu fakt, że właściciel Biofermu miał świetne kontakty zarówno z politykami, jak i z policją.
No a trzecim wielkim oszustwem, całkiem już współczesnym, była afera Amber Gold (2009-12), w której złoczyńcy działali pod politycznym parasolem działaczy rządzącej wówczas Platformy Obywatelskiej oraz pod ochroną służb specjalnych. I obrabowali ludzi z 850 milionów złotych.
Każdy z nas zapewne słyszał o internetowych przekrętach opartych na schemacie: „wielki majątek czeka na ciebie, musisz wpłacić tylko trochę pieniędzy, aby go uruchomić”. Czasami chodzi o rzekome opłaty bankowe, skarbowe, czy podatkowe, bywały też historyjki o konieczności oczyszczenia banknotów specjalistycznymi preparatami. Te legendy bazowały na ignorancji, łatwowierności ofiar, ale też na ich żądzy zysku.
Inne, skuteczne uderzenia przeprowadzają oszuści, wykorzystując pozytywne uczucia, takie jak miłość, gdzie ofiara jest rozkochiwana przez internetowego adoratora i skłaniana do przelewania mu drobnych, a potem coraz bardziej poważnych kwot. Niedawno pewna francuska milionerka straciła w ten sposób 800 tysięcy euro, myśląc, że wspomaga zakochanego w niej, chorego Brada Pitta (niewiarygodny infantylizm, prawda?).
Chcesz wiedzieć więcej? Subskrybuj nasz kanał Youtube
Kolejną wytrychem do konta ofiary jest wzbudzenie w niej strachu. Tu pasują bardzo popularne dzisiaj oszustwa telefoniczne, kiedy do ofiary dzwoni naciągacz podający się za pracownika banku i zawiadamia o możliwej kradzieży środków. Prosi o przelanie pieniędzy na specjalnie utworzone subkonto, aby tam zostały zabezpieczone przed kradzieżą.
Miałem okazję wysłuchać takiej rozmowy z oszustem i trzeba przyznać, że była ona fachowo prowadzona. Ba, oszust nawet pouczał ofiarę, że nikomu obcemu nie powinna ujawniać hasła do konta!
Na połączeniu strachu i miłości bazowali oszuści stosujący metodę „na wnuczka”, która generalnie polegała na tym, że informowano, iż członkowi rodziny przydarzył się wypadek i potrzebne jest natychmiastowe wsparcie finansowe. W ten sposób okradziono wiele starszych osób.
Najlepszą obroną przed oszustami są zdrowy rozsądek, wiedza oraz ostrożność. A także świadomość, że książęta z Nigerii, chcący ofiarować majątek, indyjscy milionerzy, oferujący spadek, czy śmiertelnie zakochane urocze modelki, które jakoś ciągle nie mogą do ciebie dotrzeć, a za to równie ciągle potrzebują pieniędzy, to wszystko są postacie z baśni. Z baśni, w której ty jesteś Czerwonym Kapturkiem, a one Złymi Wilkami. Nie daj się więc połknąć!
Przeczytaj również: Rosję wyrzucono, Izrael nie. Jacek Piekara o podwójnych standardach
Do 31 października możesz skorzystać z darmowej dostawy paczkomatem.
Wpisz kod HNEWS0 finalizując zakupy w Księgarni Holistic News