Kultura
Jacek Piekara: Wiedźmin miał zginąć, zanim powstał
01 czerwca 2025
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego zaprojektowali eksperymentalny lek, który nie wywołuje halucynacji. JRT – bo tak go nazwali – pobudza mózg do regeneracji, co może pomóc w leczeniu schizofrenii, depresji i innych zaburzeń psychicznych.
LSD, czyli dietyloamid kwasu lizergowego, większości z nas kojarzy się z barwnymi wizjami i psychodelicznymi przeżyciami. Jednak ta sama cząsteczka, po drobnej modyfikacji, może stać się podstawą terapii, która działa na mózg bez wywoływania odurzenia. Nowy lek na schizofrenię to efekt wieloletnich badań naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis. Nie jest już tylko teorią, lecz realnym osiągnięciem.
Nowy związek, nazwany JRT, powstał dzięki przesunięciu zaledwie dwóch atomów w strukturze chemicznej LSD. Ta subtelna zmiana sprawiła, że nowa cząsteczka zachowuje korzystne działanie na mózg, a jednocześnie traci swój psychodeliczny „pazur”. W ten sposób nowy lek na schizofrenię daje nadzieję pacjentom na bezpieczniejszą terapię.
„Przesuwając tylko dwa atomy w LSD, znacznie poprawiliśmy profil selektywności JRT i zmniejszyliśmy jego potencjał halucynogenny” – tłumaczy prof. David E. Olson, dyrektor Instytutu Psychodelików i Neuroterapeutyków, w rozmowie cytowanej przez Sci Tech Daily.
To oznacza, że JRT może mieć ogromne znaczenie dla osób z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, takimi jak schizofrenia, dla których klasyczne psychodeliki są zbyt niebezpieczne.
Polecamy: Psychonauci – narkotyki i współczesny umysł
W przeprowadzonych badaniach przedklinicznych JRT wykazał wyjątkowe właściwości. U myszy poprawiał funkcje poznawcze i łagodził objawy negatywne związane ze schizofrenią, a przy tym nie wywoływał efektów ubocznych typowych dla klasycznych psychodelików. W mózgach gryzoni odnotowano aż 46-procentowy wzrost gęstości kolców dendrytycznych – struktur odpowiedzialnych za tworzenie połączeń między neuronami. Co więcej, lek przyczynił się do 18-procentowego wzrostu liczby synaps w korze przedczołowej. Wiele wskazuje na to, że nowy lek na schizofrenię może być przełomem w leczeniu objawów poznawczych.
JRT wykazał także silne działanie przeciwdepresyjne i to większe niż ketamina, uznawana dziś za jeden z najszybciej działających leków na depresję.
„Nikt nie chce podawać halucynogennej cząsteczki, takiej jak LSD, pacjentowi ze schizofrenią. Rozwój JRT pokazuje, że możemy używać psychodelików jako punktów wyjścia do tworzenia lepszych leków. Być może będziemy w stanie zaprojektować leki, które mogą być stosowane w populacjach pacjentów, w których stosowanie psychodelików jest wykluczone” – zaznacza Olson.
Nad JRT naukowcy pracowali niemal pięć lat. Ukończenie syntezy tej cząsteczki wymagało przejścia przez 12 skomplikowanych etapów laboratoryjnych. Nazwa leku upamiętnia Jeremy’ego R. Tucka – byłego doktoranta w laboratorium Olsona, który jako pierwszy zsyntetyzował ten związek. Współautorem publikacji jest również Lee E. Dunlap, również były członek zespołu.
Po udanej syntezie rozpoczęły się testy – najpierw na poziomie komórkowym, a następnie na żywych organizmach. Co wykazano? JRT wiąże się bardzo silnie z receptorami serotoninowymi 5-HT2A, które odpowiadają za wzrost i regenerację neuronów. Co istotne, nie aktywuje genów związanych z psychozami, co jest typowe w przypadku LSD. Nowy lek na schizofrenię działa skutecznie i bezpiecznie.
Współczesne leczenie schizofrenii opiera się głównie na lekach przeciwpsychotycznych, które rzadko poprawiają funkcje poznawcze i zdolność do odczuwania przyjemności. Za jeden z najskuteczniejszych preparatów uznawana jest klozapina, jednak jej stosowanie wiąże się z poważnymi skutkami ubocznymi. Lekarze przepisują ją głównie pacjentom, którzy nie reagują na inne terapie. Właśnie tu pojawia się szansa dla JRT.
Masz ochotę na treści, które skłaniają do refleksji? Sięgnij po kwartalnik Holistic News!
JRT nie tylko poprawia neuroplastyczność, ale także przywraca tzw. elastyczność umysłową, czyli zdolność do uczenia się, adaptacji i reagowania na zmiany. Zespół Olsona nie poprzestaje na tym osiągnięciu. Trwają już testy na modelach innych chorób neurodegeneracyjnych i neuropsychiatrycznych. Trzeba przyznać, że nowy lek na schizofrenię daje ogromną nadzieję.
„JRT ma niezwykle wysoki potencjał terapeutyczny. Obecnie testujemy go w innych modelach chorobowych, poprawiamy jego syntezę i tworzymy nowe analogi JRT, które mogą być jeszcze lepsze” – podkreśla badacz.
Czy JRT trafi do pacjentów? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać – przed naukowcami stoją jeszcze długie testy kliniczne i procesy zatwierdzające. Ale już teraz jedno jest pewne: nauka po raz kolejny pokazała, że w znanych substancjach może kryć się zupełnie nowy potencjał. Wystarczy przesunąć dwa atomy – i otwierają się drzwi do terapii, które jeszcze niedawno wydawały się niemożliwe. Nowy lek na schizofrenię może zrewolucjonizować podejście do terapii tej ciężkiej choroby.
Polecamy: Naukowcy odkrywają tajemniczy związek między kotami a schizofrenią