Ogromny „dywan wodorostów” zagrożeniem dla plaż

Ma ważyć ponad 20 milionów ton. Rozciągnie się od Zatoki Meksykańskiej aż po zachodnie wybrzeże Afryki. To największy gronorost na świecie

Ma ważyć ponad 20 mln ton. Rozciągnie się od Zatoki Meksykańskiej aż po zachodnie wybrzeże Afryki. To największy na świecie gronorost, który unosi się na powierzchni Oceanu Atlantyckiego i znów daje o sobie znać. Kilka dni temu jeden dywan-glon wielkości Jamajki „zaatakował” plaże Meksyku, a drugi zbliża się do wybrzeży Florydy

Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Florydy wykorzystując satelity NASA, odkryli największy na świecie rozkwit makroalg, któremu nadali nazwę Great Atlantic Sargassum Belt (GASB). Badacze potwierdzili, że pas brązowych makroglonów rozrasta się w sposób geometryczny i kształtuje zgodnie z prądem oceanicznym. W ubiegłym roku pas glonów pokrył część powierzchni Oceanu Atlantyckiego w jego tropikalnej części – od zachodniego wybrzeża Afryki aż po Zatokę Meksykańską.

Zasięg” największego gronorostu świata (UNIWERSYTET POŁUDNIOWEJ FLORYDY)

Wodorosty o długości ponad 9 tys. km ważyły 20 mln ton i pływały w wodach wzdłuż Atlantyku, Morza Karaibskiego, Zatoki Meksykańskiej i wschodniego wybrzeża Florydy. W tym roku „dywan glonów” ma być jeszcze większy, co może doprowadzić do katastrofy ekologicznej, rezultatem której byłyby poważne kłopoty dla państw żyjących z turystyki.

Skąd wziął się GASB?

Według naukowców z USF College of Marine Science gigantyczny pas brązowych makroglonów formuje się, wzrasta i kwitnie sezonowo w związku z otrzymywanymi w wystarczającej ilości składnikami odżywczymi. GASB apogeum osiąga na początku lipca. Jednego z głównych składników pożywienia dostarcza człowiek. To substancje odżywcze zawarte w nawozach sztucznych stosowanych w krajach Ameryki Południowej, a wlewających się wiosną i wczesnym latem do wód Oceanu Atlantyckiego przez ujście Amazonki. Drugim dostarczycielem substancji odżywczych jest tzw. upwelling, zjawisko podnoszenia się wód głębinowych.

„Dowody na wzbogacenie wód w składniki odżywcze mają charakter wstępny. Potrzebujemy nieco więcej badań, by potwierdzić tę hipotezę, ale w oparciu o dane z ostatnich 20 lat mogę śmiało powiedzieć, że gigantyczny rozrost sargassum jest już normą” – mówi dr Chuanmin Hu z USF College of Marine Science. Woody Turner, kierownik działu prognozowania ekologicznego NASA, podkreśla, że skala rozrostu wodorostów jest ogromna. Zdjęcia satelitarne pozwalają wykrywać i śledzić dynamikę rozprzestrzeniania się GASB.

Karaibskie wybrzeże Meksyku, maj 2019 r. (RODRIGO ARANGUA / AFP)

Przed 2011 r. większość gronorostów znajdowała się głównie w niewielkich skupiskach Zatoki Meksykańskiej i Morza Sargassowego, którego nazwa pochodzi właśnie od glonów. Osiem lat temu gronorosty nagle zaczęły się rozrastać i pojawiać w kolejnych miejscach, takich jak środkowa część Oceanu Atlantyckiego. Niektóre kraje, takie jak Barbados, ogłosiły w zeszłym roku sytuację nadzwyczajną, ponieważ nadmiar gronorostów odstraszył turystów.

„Chemia oceanu musiała się zmienić i przez to rozrost glonów wymknął się spod kontroli” – ostrzega dr Chuanmin Hu. Według zespołu badawczego rozrost jest związany z procesem wylesiania Amazonii i zużyciem nawozów, które nasiliły się po 2010 r., a rozrost sargassum rozpoczął się rok później.

Sargassum może być niebezpieczny

Na otwartym oceanie, w małych skupiskach gronorosty zapewniają siedliska żółwiom, krabom, rybom i ptakom oraz wytwarzają tlen, tak jak inne rośliny. Z drugiej jednak strony sargassum utrudnia niektórym gatunkom morskim poruszanie się i oddychanie, zwłaszcza gdy gigantyczne maty wodorostów blokują dostęp powierzchni wody lub drogę do wybrzeża. 

Gdy glony umierają i opadają na dno oceanu w dużych ilościach, utrudniają lub nawet hamują wzrost koralowców i traw morskich. Wyrzucone na plaże sargassum uwalnia siarkowodór i pachnie zgniłymi jajami, stanowiąc zagrożenie dla zdrowia ludzi, a już na pewno skutecznie odstraszając turystów.

Plaża w Quintana Roo. Meksyk, maj 2019 r. (RODRIGO ARANGUA / AFP /EAST NEWS)

Sargassum nie jest już lokalnym problemem, jak jeszcze osiem lat temu. Obecnie stanowi realne zagrożenie dla wschodniego wybrzeża Meksyku, Dominikany, Puerto Rico, Jamajki i Florydy. Po drugiej stronie Atlantyku dociera do Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, Togo, Beninu i Nigerii.

Sargassum zaczyna rozwijać się w okolicach środkowego Atlantyku już w styczniu, a od kwietnia do lipca, dzięki oceanicznym prądom, rozprzestrzenia się na całej szerokości geograficznej oceanu – od wybrzeży USA po zachodnią Afrykę. Proces umierania glonów rozpoczyna się dopiero pod koniec września, jednak już w styczniu dochodzi do kolejnych zakwitów i cały proces rozpoczyna się od początku, ulegając zwielokrotnieniu.

13 państw rozpoczyna walkę z gronorostami

Właśnie teraz „dywan wodorostów” wielkości Jamajki „atakuje” wschodnie wybrzeże Meksyku w okolicach słynnych miejscowości wypoczynkowych,  Cancún i Tulum. Dziesiątki ton śmierdzących zgniłymi jajami wodorostów zalegną za moment na plażach całego wschodniego wybrzeża półwyspu Jukatan. Na atak sargassum szykują się także piękne plaże Florydy. Tamtejszy Departament Zdrowia zaleca osobom z astmą i innymi chorobami układu oddechowego ostrożność i opuszczanie plaż, jeśli zaczną odczuwać mdłości lub trudności z oddychaniem.

Plaża w Cancún. Meksyk, maj 2019 r. (RODRIGO ARANGUA / AFP /EAST NEWS)

Według amerykańskich dermatologów sargassum nie jest toksyczny w dotyku, ale branie do ręki niektórych żyjących w nim organizmów, takich jak larwy meduzy, może powodować wysypki skórne lub pęcherze. Z wodorostów nie wolno przyrządzać żadnym potraw. W próbkach pobranych na karaibskich plażach poziom arsenu był o 60 proc. wyższy niż dozwolony w żywności dla ludzi i zwierząt, a wysokie wskaźniki dotyczyły także innych metali ciężkich.

Pod koniec czerwca 13 krajów Karaibów i Ameryki Łacińskiej podpisało wstępny dokument dotyczący planu działania w związku z rozprzestrzenianiem się sargassum. Na razie wszyscy czekają na rozwój sytuacji i liczą straty spowodowane ucieczką turystów i spadkiem połowu ryb. Jedyną bronią w walce z wodorostami są dziś tylko taczka, łopata i zapałki. Jutro te proste rozwiązania nie wystarczą, bo Sargassum będzie jeszcze większy i zaatakuje ze zwielokrotnioną siłą.

Źródła: usf.edu, Live Science, Cayman Compass, Barbados Today

Opublikowano przez

Artur Kulikowski


Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.