Humanizm
Wieczna młodość staje się obsesją. Cena za nią bywa zatrważająca
19 stycznia 2025
We wtorek, 21 stycznia 2025 roku, na nocnym niebie odbędzie się niezwykły spektakl, zwany paradą planet. Aż sześć planet ułoży się w pozorną linię na firmamencie. To jednak nie wszystko – w kolejnych miesiącach dołączy do nich jeszcze jeden obiekt z Układu Słonecznego.
Spoglądając w nocne niebo, widzimy niezliczone świetliste punkty, które zwyczajowo nazywamy gwiazdami. Wśród nich kryją się jednak planety naszego Układu Słonecznego. Na ogół można dostrzec gołym okiem od trzech do pięciu z nich, w zależności od ich układu na orbitach. Parada planet to szczególne zjawisko, gdy jednocześnie widocznych jest ich więcej.
We wtorek, 21 stycznia 2025 r., na niebie pojawi się aż sześć planet. To wyjątkowe zjawisko, zwane paradą planet, jest doskonałą okazją do obserwacji, nawet bez specjalistycznego sprzętu. Co więcej, w lutym i marcu czekają nas kolejne astronomiczne atrakcje, które warto podziwiać nocą.
Planety, które zobaczymy, to Mars, Jowisz, Uran, Wenus, Neptun i Saturn. Wszystkie krążą wokół Słońca po orbitach znajdujących się w zbliżonej płaszczyźnie, zwanej ekliptyką. Z perspektywy Ziemi oznacza to, że poruszają się po niebie wzdłuż tej samej linii. Parada planet występuje wtedy, gdy kilka z nich znajduje się po jednej stronie Słońca i jest widocznych jednocześnie na nocnym niebie.
Polecamy: Kosmiczna pogoda i fale atmosferyczne. NASA zaskoczona odkryciem
Planety poruszają się po eliptycznych orbitach, które różnią się długością i czasem obiegu wokół Słońca. Czasami ich układ względem Ziemi sprawia, że wyglądają, jakby były ustawione w jednej linii. To jednak jedynie złudzenie wynikające z naszej perspektywy. W rzeczywistości planety nie są ustawione w jednej linii w przestrzeni, ale patrząc z Ziemi, wydają się być blisko siebie. Takie ułożenie zdarza się stosunkowo rzadko, ponieważ wymaga specyficznego rozmieszczenia planet na ich orbitach. Każda parada planet jest zatem wyjątkowa.
Parada planet rozpocznie się od pojawienia się Wenus i Saturna nisko nad zachodnim horyzontem. Wenus, zwana „gwiazdą wieczorną” lub „gwiazdą poranną”, będzie wyjątkowo jasna. Saturn znajdzie się tuż obok niej. Nieco wyżej, na południu, pojawi się Jowisz – najjaśniejsza planeta na niebie po Wenus, której blask trudno przeoczyć.
Na wschodzie objawi się Mars, rozpoznawalny dzięki swojemu charakterystycznemu, czerwonawemu odcieniowi. To planeta, która niedawno, 15 stycznia, była w opozycji, co czyni ją wyjątkowo jasną i widoczną.
Aby zobaczyć kolejne planety, warto zaopatrzyć się w teleskop lub lornetkę astronomiczną. Na prawo od Jowisza można dostrzec Urana – niewielką, zielonkawą kropkę, która często ukrywa się przed wzrokiem obserwatorów. Nad Wenus czeka Neptun, najdalsza planeta naszego Układu Słonecznego. Jego obserwacja jest możliwa wyłącznie przez teleskop, dlatego nie zawsze uwzględnia się go w paradzie planet.
Obserwując to zjawisko, należy pamiętać, że planety poruszają się wzdłuż ekliptyki – niewidzialnej linii przecinającej niebo. To właśnie dzięki niej planety mogą wydawać się ustawione w jednej „linii”. Choć dzielą je miliardy kilometrów w przestrzeni, z Ziemi wyglądają, jakby tańczyły razem w kosmicznym tańcu.
8 marca Merkury osiągnie swoją największą elongację wschodnią – maksymalną odległość od Słońca na ziemskim niebie. Znajdzie się wtedy pomiędzy Saturnem a Wenus, nisko nad zachodnim horyzontem. Nad całą trójką widoczny będzie smukły półksiężyc, a obok Merkurego znajdzie się Neptun, niewidoczny gołym okiem. Powyżej będą Jowisz, Mars i Uran, choć te dwie ostatnie planety nadal wymagają użycia teleskopu.
Parada planet dobiegnie końca, gdy Saturn pogrąży się w blasku Słońca. 12 marca znajdzie się w koniunkcji ze Słońcem, co oznacza koniec możliwości jego obserwacji.
Chociaż wszystkie planety znajdą się na nocnym niebie w tym samym czasie, nie są one ustawione w jednej linii, jak często się błędnie sądzi. Wszystkie krążą wokół Słońca w tej samej płaszczyźnie – ekliptyce. To ta sama droga, którą pokonuje Słońce na dziennym niebie. W związku z tym wszystko, co znajduje się po jednej stronie Układu Słonecznego, jest widoczne na wieczornym niebie, a to, co po drugiej stronie, na porannym.
To jednak nie koniec. 28 lutego 2025 roku do sześciu planet dołączy Merkury. Tej nocy będziemy mogli podziwiać aż siedem planet jednocześnie. To rzadkie wydarzenie, które zdarza się raz na wiele lat. Kolejna taka okazja pojawi się dopiero 19 maja 2161 roku, dlatego warto dobrze przygotować się do obserwacji i nie przegapić tego kosmicznego widowiska.
Polecamy: Pierścienie Saturna skrywają tajemnicę. Mogą być starsze, niż sądzono